|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zgon
Gość
|
Wysłany: Śro 7:11, 06 Sie 2008 Temat postu: [bankier.pl][5 sierpnia 2008] Kruk w bieliźnie |
|
|
źródło - bankier.pl - [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Kruk w bieliźnieKruk to mój ptak herbowy, a moim powinowatym jest też Kruk (ale nie z tych poznańskich…) - więc z tym większym zainteresowaniem obserwowałem (dzięki serwisowi „Gazety Wyborczej”) sprawę „wrogiego” przejęcia firmy p.Wojciecha Kruka przez „Vistulę&Wólczankę”. Nie mogłem przy tym zrozumieć jednego: po jakiego grzyba firma znająca się na męskiej bieliźnie usiłuje wdepnąć w branżę jubilerską?
A tak ówczesny zarząd V&W postąpił. Pożyczył w „Fortis Banku” 300 mln zł – by kupić 66% udziałów spółki „W.Kruk”. A co w tej sytuacji zrobił p.Wojciech Kruk?
Sprzedał swoje akcje, w porozumieniu z p.Jerzym Mazgajem („ALMA Market”) i kupili sobie po 5% akcyj V&W. Okazało się, że przy rozproszeniu akcjonariuszy W&W 10% akcyj wystarczy, by rządzić firmą. Na początek obydwaj Panowie wywalili zarząd, który przejął spółkę p.Kruka – i zaprowadzają porządki.
Powstaje tylko pytanie, czy jubiler i handlarz żywnością znają się na bieliźniarstwie?
Na początek chcą… wyemitować nowe akcje za 40 mln złotych (głównie na spłatę części długu zaciągniętego na zakup „W.Kruk”-a. Hmmm – w firmę jubilerską p.Kruka mógłbym może zainwestować – ale w firmę robiącą koszule pod wodzą jubilera? A nuż zacznie robić guziki z diamentów i obowiązkowo dodawać złote spinki?
A może to się sprzeda? Kto wie?
A teraz kilka uwag ogólnych.
Przede wszystkim: gdyby coś takiego działo się w firmie reżymowej, to pół prasy by ujadało. Ponieważ firmy są niby „prywatne” - to jest to sprawa kilkudziesięciu panów, którzy bawią się za swoje pieniądze.
A druga uwaga jest znacznie ważniejsza: te firmy tak naprawdę nie są „prywatne”. Prywatna jest firma mająca właściciela – lub kilku znających się osobiście współwłaścicieli. „Spółka akcyjna” to krok w stronę komunizmu zwanego „kapitalizmem społecznym”. Bo czym właściwie różniłaby się spółka, w której 38 mln ludzi miałoby po jednej akcji za 5 zł – od PRL-u?
Oczywiście: różniłaby się zasadniczo: każdy ze „współwłaścicieli” w każdej chwili mógłby się ze spółki wypisać sprzedając swoją akcję – podczas gdy z PRL-u ciężko było w ogóle wyjechać – a o odsprzedaniu przy tej okazji swojego udziału nie było mowy. PRL była więc nie „spółką”, a „spółdzielnią” - o dość specyficznym charakterze.
Jednak wpływ pojedynczego akcjonariusza na taką spółkę jest taki sam jak „obywatela” PRL – czyli żaden.
Widać to i na tym przykładzie (ja wiem, że prawdziwe przyczyny działania V&W są zupełnie inne – ale traktujmy rzecz formalnie). Załóżmy więc, że poprzedni zarząd V&W działał w interesie akcjonariuszów: uznał, że wartość akcyj s-ki „W.Kruk” jest zaniżona, więc zakup jest dobrym interesem. A teraz dwóch panów, posiadaczy 10% akcyj, jakoś chce to odkręcić. Tym samym działa przeciwko interesowi pozostałych 90%.
Ile zresztą znamy afer korupcyjnych w spółkach akcyjnych – a warto też wspomnieć o ich spektakularnych upadkach – jak np. „ENRON”-u.
I tu jest druga różnica: państwo nie może zbankrutować; to znaczy: może – ale jeśli to zrobi, to powstaje nowe państwo (na ogół pod tą samą lub zbliżoną nazwą, okupujące to samo terytorium) – i przejmuje z’obowiązania poprzednika… razem z poddanymi, na których przerzuca obowiązek pokrycia długów poprzednika…
To właśnie nastąpiło z PRL: zbankrutowała (jak pisał śp. Robert Towsend w „Up the organization”: „Państwa padają nie dlatego, że są złe, okrutne lub niesprawiedliwe – lecz dlatego, że bankrutują”). Część jej długów wierzyciele (w Klubach: „Paryskim” i „Londyńskim”) odpuścili, resztę przejęła III RP i je… powiększa (kolejne bankructwo już niedługo!).
Nie ukrywam: jestem zdecydowanym wrogiem spółek akcyjnych – a to dlatego, że właściciel powinien ponosić konsekwencje (również karne!) za swoje działania. Jak ich nie ponosi (a ponosić nie może: jak mogą ponosić konsekwencje karne ludzie w sporze spółek Alfa i Omega, gdy za tydzień wszyscy akcjonariusze Alfy mogą być „właścicielami” Omegi – a akcjonariusze Omegi „właścicielami” Alfy! Nie wiadomo nawet, kto był właścicielem akcji w momencie podjęcia inkryminującej decyzji. A zarząd…
…zarząd z kolei nie ponosi odpowiedzialności materialnej! Bo to nie jego – podobnie jak w PRL-u.
Możliwa jest zresztą sytuacja, że ktoś założy trzy spółki: Alfa, Beta i Gamma; spółka Alfa, wykorzystując sztucznie może tworzone wahania cen, skupuje od niego akcje Bety i Gammy, Beta akcje Alfy i Gammy, Gamma akcje Alfy oraz Bety – i po jakimś czasie na rynku powstaje Trójgłowy Potwór: trzy spółki bez żadnego właściciela!!!!
Nie ma to nic wspólnego z wolnością gospodarczą. Wolność gospodarcza winna dotyczyć ludzi – a nie spółek!!!
Wreszcie ostatnia uwaga: a jak jest z państwami? Dziś nie prowadzi się wojen, dziś przekupuje się urzędników innego państwa i dokonuje „wrogiego” (lub nie…) przejęcia!
Wyobraźmy sobie, że USA mają swoich agentów w parlamencie i aparacie Federacji Rosyjskiej; jest ich 10% i robią tam, co chcą (bo reszta parlamentarzystów jest rozproszona) – a FR ma 10% swoich w Kongresie i w Białym Domu. Jest to bardzo prawdopodobne – obstawiłbym co najmniej 1:3 zakład, że zarówno p.Michal Gorbaczow, jak i p.Wiluś Clinton są obcymi agentami -– ale potraktujmy to jako teoretyczną hipotezę i zadajmy to pytanie:
To właściwie dla kogo działałoby wtedy państwo pn.”FR” - i dla kogo działałoby państwo pn. „USA”?
A jakie siły popierają dziś p.Hilarię Clintonową – a jakie p.Baracka Obamę? Ha!?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|