|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 12:18, 29 Lip 2008 Temat postu: [blog JKM][29 lipca 2008] O subtelnej nieprawdzie - ... |
|
|
O subtelnej nieprawdzie - a i o "rasiźmie" oraz o rasiźmie.
<meta><title></title><meta><style> </style>Serwis wprost.pl "informuje", że "tylko trzy spośród ponad czterdziestu okrętów wojennych polskiej marynarki wojennej są w pełni sprawne (...) W razie agresji ze strony morza, nie bylibyśmy w stanie bronić się dłużej niż 1 dzień (...) . Sprawą zajmuje się Ministerstwo Obrony Narodowej".
Ostatnie zdanie to istne curiosum (co robiło MON przez 20 lat?) ale ja nie o tym. Wprost.pl podaje "prawdę osłodzoną" - czyli nieprawdę. Prawda jest taka, że po wypowiedzeniu wojny Marynarka Wojenna III RP (poza jednym okrętem podwodnym) nie istniałaby dłużej niż 20 minut.
Tyle potrzeba na wycelowanie, odpalenie i dolot rakiet - choćby "Exocet"-ów, sprzed 25 lat...
A w ogóle większość okrętów służy tylko do tego, byśmy mogli mieć kontr- i vice-admirałów. Nadają się do przewiezienia wojsk desantowych. Gdybyśmy wzorem Eryka Słupskiego chcieli podbić Skanię, a Szwedzi nie mieliby rakiet - to by były użyteczne.
Kwestia "rasizmu" wzbudziła duże emocje. {~uki} podniósł istotną kwestię: "Panie Januszu, a co jeśli osoba dyskryminowana nie może się obejść bez tych którzy ją dyskryminują?
Na przykład, 1% obywateli w małym mieście jest "kolorowych", zaś pozostali biali: lekarze, kierowcy, sklepikarze, itp. ich nie tolerują. Rynek tu nie pomoże; nikt nie będzie uruchamiał usług dla tak nieznacznej grupy ludzi, i jeszcze narażał się innym białym mieszkańcom."
Otóż pierwsza, zupełnie oczywista odpowiedź brzmi: "A po jaka cholerę ci "kolorowi" przyjechali do tego miasta???!!!???". Jeśli gdzieś kogoś nie chcą, to nie należy się tam pchać!"
Z drugiej strony: za dawnych, dobrych czasów apartheidu w RPA istniały (prawnie) cztery "rasy": Murzyni, Biali, Koloredzi (rdzenne, rzadkie już, plemiona murzyńskie - i jeszcze rzadsi Mulaci) oraz Hindusi (np. Gandhi...). Ci ostatni stanowili znacznie mniej, niż 1% populacji - a jakoś żyli, robili kariery i pieniądze. Co prawda: apartheid nie był doktryną wyższości rasowej - rasy miały tylko być "trzymane osobno", a więc nie było nienawiści rasowej, która obecnie pleni się w RPA.
Jednakże są inne przykłady: orthodoksów jest w Polsce może ze 300 - czyli 1% jednego ‰ - a jednak jakoś zdobywają koszerne pożywienie, obserwują święta judaistyczne...
Podobnie chrześcijanie w większości krajów muzułmańskich.
{~Voy} pisze: "W wielu krajach znaleziono sposoby na obejście tych idiotycznych ograniczeń, np. w Australii do większości pubów można wejść jedynie w pełnych butach - ponieważ właściciele wiedzą, że aborygeni zawsze chodzą w sandałach. Natomiast w Niemczech spotkałem się kilkukrotnie z akademikami, czy mieszkaniami, gdzie mogli mieszkać jedynie chrześcijanie, powód jest oczywisty: żeby uniemożliwić wprowadzenie się tam Arabom i Turkom".
Jeszcze nie wprowadzili zakazu dyskryminacji z uwagi na wyznanie? OK, z tego, co pisze {~Voy} jasno wynika, że te idiotyczne zakazy trzeba obchodzić - bo taka jest silna społeczna potrzeba. A potrzeby ludzkie, nie szkodzące innym, powinny być zaspokajane.
(Z góry odpowiadam: oczywiście, że "nie szkodzące innym"! Jeśli chcę napić się kawy, a przede mną kawiarenka, ale "Nur für Niggers" - to moja "szkoda" jest dokładnie taka sama, jakby był tam np. sklep z obuwiem; też nie mógłbym napić się kawy; a przecież bym się nie skarżył!)
{~rafalS} napisał prawdę: Murzyni w Nowym Jorku o estetykę dbają, może nawet bardziej niż Białasy - ale je pisałem o zapachu!! Tu nie chodzi o smród z powodu brudu - to po prostu kwestia naturalnej woni. Również płci: związki mieszane są rzadkie dokładnie z tego samego powodu: gdy byłem (względnie) młody zdołałem eksperymentalnie przemódz się do Murzynki - ale zapach białej kobiety białego mężczyznę podnieca, a zapach czarnej nie. I odwrotnie.
Oczywiście: istnieję wyjątki. I bardzo dobrze. Różnorodność - to bardzo ważna cecha naszego gatunku. Rozmaite populacje żyją osobno - ale na obrzeżach dochodzi do krzyżówek. Na ogół jest to szkodliwe, ale czasem, wbrew teoriom rasistów, bywa korzystne (a nawet: jedynie zbawienne; teoretycznie możliwa jest zaraza wybijająca Murzynów i Białasów - a oszczędzająca przynajmniej część Mulatów!).
=====
PS. Na pytanie {~marcin}-a odpowiadam: dyskutując z p.prof.Joanną Senyszynową mam podświadome wrażenie, że rozmawiam z Murzynką. Więc mnie to nie rozprasza...
JKM (13:34)
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|