|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szyblucki
Gość
|
Wysłany: Wto 19:49, 29 Sty 2008 Temat postu: Czy warto??? |
|
|
Znowu naszły mnie dziwne myśli. Zastanawiam się czy tak naprawdę nasza walka z socjalizmem ma jakikolwiek sens? Tylko nie piszcie mi że trzeba walić głową w mur aż padnie bo to bez sensu. Z drugiej strony argument mówiący, o tym że socjalizm sam padnie i wtedy wejdziemy do gry to może czekajmy na nasze 5 minut?
Denerwuje mnie też jedno, że mimo naszych starań małpy mają nas w nosie, co więcej śmieją się z nas plują na nas. Więc po jaką cholerę walczymy? Czasem się zastanawiam czy nie powinniśmy każdy we własnym zakresie walczyć z Państwem, unikać płacenia podatków uzyskiwać różnymi sposobami co raz większy obszar wolności.
Jak małpy chcą się dusić, proszę bardzo ale nie naszym kosztem!
P.S. Mam teraz taki ideologiczny dołek, przejdzie mi, ale jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 19:59, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Takie, że za dużo czytasz komentów takiego pana na WiKu mam rację?
To się nazywa "chlewizm"
A dłużej może później odpowiem, przypomnę tylko, że Partia czuwa i Zeszyt Nagan zawsze czeka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 20:12, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Adam.. przykro mi ale tym plugawym wystąpieniem pokazałeś swoje prawdziwe oblicze i jesteśmy zmuszeni narzucić na Ciebie dożywotni zakaz wstępu do siedziby.. niezbędna będzie także natychmiastowa konfiskacja flagi i koszulek UPR oraz bezzwłoczne wykreślenie z SM.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mikeon
Gość
|
Wysłany: Wto 20:26, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Tu ne cede malis, sed contra audentior ito
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dinsdale
Gość
|
Wysłany: Wto 20:50, 29 Sty 2008 Temat postu: Re: Czy warto??? |
|
|
szyblucki napisał: | Czasem się zastanawiam czy nie powinniśmy każdy we własnym zakresie walczyć z Państwem, unikać płacenia podatków uzyskiwać różnymi sposobami co raz większy obszar wolności. |
To niewątpliwie niezależnie od innych rzeczy powinniśmy robić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gigabyte
Gość
|
Wysłany: Śro 2:19, 30 Sty 2008 Temat postu: Re: Czy warto??? |
|
|
szyblucki napisał: | P.S. Mam teraz taki ideologiczny dołek, przejdzie mi, ale jakie jest Wasze zdanie na ten temat? |
Ja Ci mówię, że warto! I mam nadzieję, że z tego dołka wyjdziesz szybko.
szyblucki napisał: | Zastanawiam się czy tak naprawdę nasza walka z socjalizmem ma jakikolwiek sens? |
A czy kapitulacja ma jakikolwiek sens? No właśnie...
Więc walcz
Ostatnio zmieniony przez Gigabyte dnia Śro 2:19, 30 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alfista
Gość
|
Wysłany: Śro 3:30, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Panu Szybluckiemu należy się żółta kartka za to czarnowidztwo .
Obrona konserwatywnego liberalizmu jak również krzewienie tych idei wśród ludzi ,z którymi się spotykamy to po prostu styl życia.
I żadne marazmy ,doły psychiczne itp. nie są w stanie tego zmienić, dlaczego?
Bo te poglądy są prawdą i dlatego są z taką zajadłością zwalczane.
Przez te blisko 20 lat przez szeregi naszych zwolenników przewinęły się setki tysięcy wyborców i nie potrafiliśmy ich rozpalić dlatego panie Szyblucki dużo pracy przed nami i głowa do góry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aregirs
Gość
|
Wysłany: Śro 10:01, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj w szkole założyłem Uczniowski Klub Konserwatywno-Liberalny i mam już 5 członków
Czekanie na lepszy czas swoją drogą, ale działać trzeba, choćby krzewiąc Idee (co już wspomniano).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dittohead
Gość
|
Wysłany: Śro 11:21, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Jezeli przejmujesz sie demokracja, to radze odstawic "liberalizm", bo zejdziesz na zawal serca w wieku 35 lat
Ale jesli rozumiesz, ze zabawa w "wybory powszechne" nie ma wlasciwie sensu to w gruncie rzeczy chyba warto wierzyc w swoje idee. Wierzyc, ale i przekonywac innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Trikster
Gość
|
Wysłany: Śro 12:56, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To się nazywa "chlewizm" |
No wiesz, Grzesia nie lubić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
salvatio
Gość
|
Wysłany: Śro 13:03, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Podobne dylematy mieli komuniści ponad 100 lat temu. Z jednej strony ich guru Marks pisał, że koleje rzeczy są nieubłagane i komunizm i tak przyjdzie. Kapitalizm jest tak skonstruowany, że musi go szlag trafić i zwycięży ploretariat. Trzeba tylko poczekać na brzegu rzeki, a trup wroga sam przypłynie.
Mimo tych światłych rad niestety nie poczekali, i efekty nasi dziadowie mogli podziwiać w pełnej krasie.
My też jesteśmy przekonani, że obecny ustrój może się skończyć w tylko jeden sposób. Jak się zachować w takiej sytacji? Można spokojnie poczekać. Można walczyć o wolność, osiągając częściowy sukces, który jedynie oddali i tak nieunikniony krach. Ale może się uda osiągnąć pełen sukces?
Nie mam pojęcia które rozwiązanie jest najlepsze. Co za tym idzie, nie wiem czy warto walczyć.
Ale mimo to tak jak inni tutaj walcze, a czy było warto oceni historia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefan
Gość
|
Wysłany: Śro 14:53, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
cytat ze "Stargate SG-1" 6x01 "Redemption - Part 1":
"walka pozbawiona szans na wygranie nie jest walką pozbawioną sensu" czy coś takiego. A nasza ma jeszcze szanse
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gigabyte
Gość
|
Wysłany: Czw 4:12, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
I to spore! Ech, ten mój młodzieńczy optymizm.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mikkeforapl
Administrator
Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 72 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kilka osób pod jednym nickiem
|
Wysłany: Czw 9:27, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Na te "5 minut" musi mieć kto czekać, zatem konieczne jest popularyzowanie, krzewienie i podtrzymywanie idei. Nisza normalności musi być gotowa na wykorzystanie każdej szansy - choćby krachu status quo (ale - uwaga - niekoniecznie!). W przeciwnym wypadku szansa wpadnie w nieodpowiednie ręce...
Już był tu cytowany tekst mojego kolegi Adama Danka: "Wołanie o radykalizm", ale to chyba odpowiedni moment, by zrobić to ponownie.
"Wołanie o radykalizm"
Z tymi zarzutami spotkał się już (a jeśli nie, prędzej czy później na pewno się spotka) każdy członek i każdy sympatyk UPR. To, co robicie nie ma sensu. Tworzycie ugrupowanie kanapowe, które nie liczy się w prawdziwej polityce, a w wyborach dostaje 2% głosów. Jesteście skrajnymi, fanatycznymi oszołomami, dlatego nikt nie traktuje was poważnie. Wasze poglądy są słuszne i interesujące, ale nie chcę marnować głosu, dlatego oddam go na Platformę. Może wreszcie porzucilibyście nieżyciowe postulaty i wyszli do ludzi? Trzeba się dostosować do faktów. I tak dalej. Nawiasem mówiąc, krytykę tego rodzaju często podnoszą renegaci z UPR, próbując usprawiedliwić własną dezercję do którejś z partii parlamentarnych, dysponujących stałą obecnością w mediach i udziałem w podatkowym łupie - ale nie o nich będzie tu mowa. Tematem niniejszego szkicu nie ma być autorstwo wyliczonych wyżej tez, lecz ich zasadność. Czy raczej jej brak.
Unii Polityki Realnej zarzuca się zatem, iż swoim radykalizmem odstrasza od siebie potencjalny elektorat, a jako stronnictwo od dawna pozaparlamentarne nie ma racji bytu w życiu politycznym. A jednak partie o podobnej sytuacji potrafiły odgrywać znaczącą rolę na scenie politycznej państw powojennej Europy. Chodzi oczywiście o tzw. partie antysystemowe, które swym ideowym nonkonformizmem i bezkompromisowym stylem działania destabilizowały okrzepłe układy polityczne, zakłócając leniwe samozadowolenie ich dotychczasowych beneficjentów, a co za tym idzie, wywierały niemożliwy do zlekceważenia wpływ na życie publiczne. Ani solidarne zwalczanie przez partie establishmentu (łącznie z manipulacjami prawnymi, a nawet aktami bezpośredniej przemocy), ani nieskrywana wrogość mediów nie tylko nie zdołały ich powstrzymać, ale działaly wręcz na ich korzyść - przysparzały im rozgłosu i sympatii. Tak właśnie wyglądała historia francuskiego Frontu Narodowego czy Włoskiego Ruchu Społecznego, które przecież przez wiele lat miały śladową reprezentację w parlamencie bądź nie posiadały jej wcale. [b]Ich działacze byli za to nieustannie widziani i słyszani na ulicach miast, na uniwersytetach, na prowincji, w debacie publicznej, wdzierając się jak burza w nijaki światek poprawnie myślących mieszczuchów i interesownych partyjnych biurokratów. UPR może zatem mocno wpływać na życie polityczne - jeśli otwarcie określi się nie jako krytyk, lecz jako wróg aktualnego ustroju polityczno-gospodarczego (tzn. liberalno-demokratycznego państwa opiekuńczego), a obok radykalnej postawy przyjmie równie radykalne metody działania.
[b]Historii nie tworzą masy (kłamstwo marksizmu) ani większość (kłamstwo demokracji), ale zdeterminowane, zdyscyplinowane i wojownicze mniejszości (niegdyś byli nimi i marksiści, i demokraci). Taką właśnie musi się stać UPR. Musi mówić własnym, niepowtarzalnym językiem, niemożliwym do pomylenia z czymkolwiek, i mówić nim rzeczy, które wprawią w konsternację (czy wręcz w popłoch) prawomyślne różowe salony i łże-elity. Z jednej strony, przysporzy to Unii popularności, zapewniając jej poparcie wszystkich niezadowolonych ze status quo, z drugiej natomiast zagwarantuje zainteresowanie mediów (z czym swego czasu doskonale radziło sobie mniejsze od UPR Narodowe Odrodzenie Polski), a przecież obecnie sukces wyborczy zależy głównie od obecności w mediach, nie zaś od - powiedzmy - rozbudowy i pracy struktur terenowych partii (nb. te ostatnie UPR ma na znacznie wyższym poziomie, niż partie parlamentarne). Ponadto obecność w Polsce prawdziwie radykalnej prawicy skłoni stronnictwa establishmentowej centroprawicy do rywalizacji o poparcie - zaostrzenia własnych programów i upodobnienia ich do naszego (partie umiarkowane zawsze kradną pomysły swoim skrajnym odpowiednikom: w II RP powstanie nielicznych partii radykalnych doprowadziło do szybkiej radykalizacji całej sceny politycznej). Należy sprowokować pogłębienie podziałów politycznych w społeczeństwie - dopóki 95% Polaków biernie znosi dyktat postkomunistycznej lub postsolidarnosciowej lewicy, polaryzacja ich postaw może działać tylko na naszą korzyść. Podkreślam jednak: UPR nie zdoła zrealizować tego planu, jeśli jej znakiem rozpoznawczym nie stanie się radykalny styl wypowiedzi i działania. Aby zwyciężyć, powinna więc, po pierwsze, dumnie obnosić się z wrogością wobec systemu - jawnie spiskować nad jego obaleniem, po drugie zaś przygotować się do samotnej walki ze wszystkimi partiami, mediami i środowiskami, ktore go bronią. Pierwszą z tych postaw nestor francuskiej skrajnej prawicy Charles Maurras (1868-1952) nazwał konspiracją w świetle dnia, drugą myśliciele z kręgu niemieckiej Rewolucji Konserwatywnej określali jako heroiczny realizm.
Chcąc doprowadzić do radykalnej zmiany istoty ustroju gospodarczego i społecznego, trzeba najpierw przygotować dla niej podłoże - stworzyć sprzyjający jej klimat ideowy. Potrzebne do tego środki znajdują się na wyciągnięcie ręki. W kwestiach ustrojowych UPR może, jak sądzę, liczyć na intelektualne poparcie profesorów Jacka Bartyzela, Ryszarda Legutki, Bronislawa Łagowskiego, Bogdana Szlachty, w kwestiach ekonomicznych - m.in. prof. Justyny Miklaszewskiej, w kwestii służb specjalnych - profesorów Andrzeja Zybertowicza, Antoniego Dudka - i innych. Obok autorytetu szanowanych uczonych mogłyby nam udzielić pomocy pióra znanych pisarzy (np. Andrzeja Pilipiuka czy - mimo pewnych personalnych kłótni - Waldemara Łysiaka) i publicystów (np. Rafała Ziemkiewicza). Oprócz nich Unia musi skupić pod sztandarem św. Jerzego wolnorynkowe think-tanki (np. Centrum im. Adama Smitha), antypodatkowe stowarzyszenia przedsiębiorców, kluby prawicowej myśli politycznej (np. Klub Zachowawczo-Monarchistyczny), wydawnictwa (Antyk, Arwil, Wektory) i wszelkie inne pomocne instytucje. Może zarazem zaprosić do współpracy radykałów z innych stronnictw - nawet będących obecnie u żłobu - których razi oportunizm ich szefów, a ktorych zapał idzie na marne w szeregach tchórzliwej Młodzieży Wszechpolskiej lub ugrzecznionych, kawiorowych młodzieżówkach PO i PiS. W efekcie powstanie prawdziwa Prawica, a nie jej demoliberalna karykatura. Po realizacji w całości powyższego planu wystarczy już tylko poczekać na odpowiedni moment, by cały socjaldemokratyczny zbiór patologii zwany III RP roznieść w pył. Mimo pozaparlamentarności miała to szansę uczynić tzw. mgławicowa opozycja w latach 1993-1997 (UPR, ZChN, Partia Konsewatywna, Ruch dla Rzeczypospolitej, Koalicja Konserwatywna, PC, Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej) - dlatego układ musiał się z nią rozprawić za pomocą inwigilacji.
[..]
Adam Danek
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez mikkeforapl dnia Czw 9:29, 31 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzebonski
Gość
|
Wysłany: Czw 10:40, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Prof. Bogdan Szlachta? Ale to jego poparcie dla UPR jest jakos udokumentowane, potwierdzone faktami, czy to taka milosc platoniczna swego rodzaju? Pytam, bo jestem mile zaskoczony.
Napiszcie. A jesli mi ufacie- hehe- ale nie chcecie go skompromitowac w *srodowisku* (cholera wie) to bylbym wdzieczny za PM!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mikkeforapl
Administrator
Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 72 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kilka osób pod jednym nickiem
|
Wysłany: Czw 11:50, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
strzebonski napisał: | Prof. Bogdan Szlachta? Ale to jego poparcie dla UPR jest jakos udokumentowane, potwierdzone faktami, czy to taka milosc platoniczna swego rodzaju? Pytam, bo jestem mile zaskoczony.
Napiszcie. A jesli mi ufacie- hehe- ale nie chcecie go skompromitowac w *srodowisku* (cholera wie) to bylbym wdzieczny za PM! |
Nie wiem, ale tam nie jest napisane, że prof. Szlachta popiera UPR. To samo dotyczy prof. Legutki, który akurat liberałem nie jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Czw 12:23, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
czyli UPR chce byc wiecznie na skraju zycia politycznego i robic za politycznego "pajaca"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joey
Gość
|
Wysłany: Czw 13:33, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Prof. Szlachtę PiS chciał wystawić jako swojego kandydata do Trybunału Konstytucjynego, a gdzieś było jakieś info, że wyraził publiczne poparcie dla jakiejś demonstracji Młodzieży Wszechpolskiej.
Co zmienia faktu, że miałem wielką przyjemność mieć z Nim wykłady w tym semestrze i koleś z taką wiedzą i charyzmą, i przede wszystkim spojrzeniem na świat po prostu musi sympatyzować z UPRem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mikkeforapl
Administrator
Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 72 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kilka osób pod jednym nickiem
|
Wysłany: Czw 13:39, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
venom napisał: | czyli UPR chce byc wiecznie na skraju zycia politycznego i robic za politycznego "pajaca" |
1. Z tego tekstu nie wynika, co chce UPR.
2. Z tego tekstu nie wynika, że autor chce, by UPR wiecznie był "na skraju" - wręcz przeciwnie, przedstawia swoją wizję tego co należy robić, by tak nie było.
Ja też się nie zgadzam w całości z tym tekstem, ale w tym wątku istotne są fragmenty, co do których nie mam wątpliwości. Tak, czy inaczej polemikę z kol. Adamem proszę prowadzić tutaj: http://www.mikke.fora.pl/media-wydarzenia-upr-jkm,2/adam-danek-wolanie-o-radykalizm,1209.html
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szyblucki
Gość
|
Wysłany: Czw 19:11, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Adam Danek ma racje. Ale własnie problemem jest to że prawica i quasi-prawica zamiast zjednoczyc się na początku lat 90-tych i rozbić czerwonego potwora, co raz bardziej się rozdrabniała( możliwe że przy pomocy bezpieki) przez co jest rozbita i przesuwa się wciąż w lewą stronę. Opisywał to Łysiak i jest to w mojej ocenie przyczyna naszej sytuacji ale nie tylko. Generalni scena polityczna przesuwa się w tzw bagno, nie ma na niej miejsca zarówno dla prawdziwej wyrazistej prawicy(jak my) jak i lewicy(czyli socjaliści-idioci wierzący w to co głoszą), co było warunkiem konszachtów KOR-ników i komuny w Magdalence.
Czy mamy zatem szanse na walkę z układem? Tym bardziej że ludzie wolą politykó umiarkowanych, lagodnych a nie pokazujący swojego bata na problemy.
Dlatego powiem szczerze: Jedynym wyjściem jest krach na który musimy poczekać, albo rządy junty wojskowej, na które nie mamy wpływu.
Ja mogę walczyć ale w tzw międzyczasie musimy dbać o siebie i miec małpy w głębokim poważaniu. Uczyć się ekonomii, dokształcać się pocałować w dupę apart represji a socidioci niech płacą!
Oprócz tego prawica ma to do siebie że nie ma tzw "autorytetów", których jest masa po lewej stronie.
Taki Łysiak byłby dla nas skarbem ale sam stwierdził że nie wstapił do UPR choć nas popiera w pełni ze względu na Korwina. To samo Ziemkiewicz(ale on zdecydowanie co najmniej dwie półki niżej jak Łysiak) i inni. Bez tzw. twarzy i prawdziwego autorytetu nie damy sobie rady i należy sobie to uświadomić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 19:22, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
szyblucki napisał: | Ale własnie problemem jest to że prawica i quasi-prawica zamiast zjednoczyc się na początku lat 90-tych i rozbić czerwonego potwora, co raz bardziej się rozdrabniała( możliwe że przy pomocy bezpieki) przez co jest rozbita i przesuwa się wciąż w lewą stronę. Opisywał to Łysiak i jest to w mojej ocenie przyczyna naszej sytuacji ale nie tylko. |
Prawica to błędne koło, będące uzupełnieniem lewicy po przeciwnej stronie biegunowej.
szyblucki napisał: | Generalni scena polityczna przesuwa się w tzw bagno, nie ma na niej miejsca zarówno dla prawdziwej wyrazistej prawicy(jak my) jak i lewicy(czyli socjaliści-idioci wierzący w to co głoszą), co było warunkiem konszachtów KOR-ników i komuny w Magdalence. |
Scena polityczna zawsze jest bagnem, zwłaszcza ta, w której występuje podział na prawo i lewo (vide: USA i coraz to bardziej zataczające się partie złodziejskich Demokratów i skretyniałych Republikanów).
szyblucki napisał: | Ja mogę walczyć ale w tzw międzyczasie musimy dbać o siebie i miec małpy w głębokim poważaniu. Uczyć się ekonomii, dokształcać się pocałować w dupę apart represji a socidioci niech płacą! |
No sprawa oczywista! Fanatyzm nie popłaca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 19:33, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Odbiegnę troszkę od toku dyskusji. Osobiście boję się, że UPR może zacząć iść na kompromisy ideowe i zacząć stosować taktykę wyznawania mniejszego zła, żeby je osiągnąć, zamiast walki o niezaprzeczalne dobro. Moim zdaniem trzeba twardo trzymać się Zasad i nie przejmować się progiem wyborczym. Trzeba dążyć do zmiany ustroju (przynajmniej propagowaniem Idei), a nie się do niego dostosowywać. Nb. mam nadzieję, że moje w.w. obawy są nietrafne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aregirs
Gość
|
Wysłany: Czw 19:34, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Tam wyżej to ja, zapomniałem się zalogować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aregirs
Gość
|
Wysłany: Czw 19:36, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Właściwie to tak bardzo nie odbiegłem, po prostu się nie wczytałem..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aregirs
Gość
|
Wysłany: Czw 19:50, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Dopiero teraz przeczytałem teks Adama Danka - w pełni się zgadzam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzebonski
Gość
|
Wysłany: Czw 23:59, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Czyli milosc platoniczna.
Tez mam wyklady z prof. Szlachta w tym roku. Na pewno konserwatysta, na pewno zazenowany poprawnoscia polityczna i innymi osiagnieciami frontu postepu salonowego, ale to nie musi oznaczac jego bezposredniego zwiazku z ideami konserwatywno-liberalnymi.
Napisal bardzo duzo, zakladam ze A. Danek czytal niejedna prace profesora i stad takie wnioski. Ja nie czytalem, stad nie bede polemizowal, zreszta absolutnie nie bylo to moim celem.
Pozdrowienia Joey, tez doswiadczam tej przyjemnosci w tym semestrze.
A z samym artykulem polemizowalbym, bo jestem zdania ze wyczekiwanie niemalze w podziemiu nie jest dobre. Socjalizm w Europie, a zwlaszcza Polsce, przybiera forme groteskowa, ale spoleczenstwo nic nie nauczylo sie po 89. Nadal jest sfrustrowane obecnym systemem, ale jego [spoleczenstwa] spostrzezenia i checi zmian nadal zawieraja sie w nim [socjalizmie]. Inaczej mowiac- ludzie chca, by trwal, ale dzialal inaczej- sprawniej. I to nie jest zadna droga na zewnatrz, a wylacznie w glab. Taka jest moja skromna opinia.
A droga wyjscia? Realny, silny prawicowy front. Wojna pozycyjna zamiast poszczegolnych grupek partyzantow. Bo partyzantow mozna nazywac roznie- terrorysci, separatysci, oszolomy, a takze mohery, katole.
Zjednoczenie przy zmniejszeniu stopnia radykalizacji swoich pogladow, jest na pewno bardzo duzym kosztem. Ale IMO oplacaloby sie, gdyby w swiadomosci opinii publicznej prawica nabrala nowego oblicza. Szanowanego, nierozczlonkowanego, mniej podatnego na ataki lewicowcow i rozmaite etykietki salonowcow, ktore dusza wiele rzeczy w zarodku.
Mowiac jeszcze inaczej: system dwupartyjny i dwubiegunowosc (ale nie radykalna) spoleczenstwa, tak jak dzieje sie to w krajach anglosaskich. Nie jest to cel obierany przez UPR, ale jest to stan lepszy niz lewacka dominacja.
W takim systemie (tak politycznym jak i ksztalcie opinii publicznej) latwiej byloby przedstawic UPRowi swoj program i swiatopoglad, jako jednej z frakcji "normalnego" ruchu.
Przy czym zaznaczam, ze nie chcialbym wykastrowania UPR. Ukladania nowego programu, faceliftingu. Chcialbym jedynie kompromisow w _dzialaniu_ i odlozenia swoich racji na "pozniej". Na to lepsze pozniej gdy, jak juz napisalem, bedzie mozna scierac sie wewnatrz sojusznikow, a nie prowadzic wojne na 4, 6, 100 frontow.
Ostatnio zmieniony przez strzebonski dnia Pią 0:05, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 4:37, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
strzebonski napisał: | A droga wyjscia? Realny, silny prawicowy front. Wojna pozycyjna zamiast poszczegolnych grupek partyzantow. Bo partyzantow mozna nazywac roznie- terrorysci, separatysci, oszolomy, a takze mohery, katole.
Zjednoczenie przy zmniejszeniu stopnia radykalizacji swoich pogladow, jest na pewno bardzo duzym kosztem. Ale IMO oplacaloby sie, gdyby w swiadomosci opinii publicznej prawica nabrala nowego oblicza. Szanowanego, nierozczlonkowanego, mniej podatnego na ataki lewicowcow i rozmaite etykietki salonowcow, ktore dusza wiele rzeczy w zarodku. |
Brawo!
Powiedzmy sobie szczerze - prawica nigdy nie przywróci wolnego rynku. Jeśli już miałaby ona być silna to zacznie zajmować się w pierwszej kolejności głupotkami (aborcja, cenzura, prohibicje, może jak jeszcze wpadną dobre rybki to ograniczaniem dostępu do antykoncepcji i zakazem handlu w święta). Przy tak dużej dozie różnych dewiacji politycznych, które cechują prawicę (bo piszesz tutaj o froncie - czyli mowa o zmieszaniu różnych prawic) już na samym starcie nie sposób o wolny rynek (zaprzeczenie jego istnienia samymi przekonaniami jakie role winno pełnić państwo, sprawami, które należą do prywatnych instytucji, Kościołów, RODZIN).
strzebonski napisał: | Mowiac jeszcze inaczej: system dwupartyjny i dwubiegunowosc (ale nie radykalna) spoleczenstwa, tak jak dzieje sie to w krajach anglosaskich. Nie jest to cel obierany przez UPR, ale jest to stan lepszy niz lewacka dominacja. |
W USA naprawdę system dwupartyjny się sprawdza...
Jest tam trochę lepiej ? Popatrz wstecz - mają prawieże libertariańską konstytucję, od powstania państwa było tam dużo wolności. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby w takim kraju jak Polska zapanował system dwupartyjny.
Dwubiegunowość w układzie prawo/lewo ZAWSZE polega na oddmiennych przekonaniach co do typów ról państwa ale nie co do jego zakresu.
strzebonski napisał: | Chcialbym jedynie kompromisow w _dzialaniu_ i odlozenia swoich racji na "pozniej". Na to lepsze pozniej gdy, jak juz napisalem, bedzie mozna scierac sie wewnatrz sojusznikow, a nie prowadzic wojne na 4, 6, 100 frontow. |
Kompromisy? Zapomnij w takim razie o wolności.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 4:52, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Pią 7:47, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
a czy podzial prawica/lewica cos jeszcze znaczy UPR tak obnosi sie swoja prawicowoscia , ale co to tak wogole znaczy zaganianie bab do garów bicie dzieci pasem prawicowosc UPR to chyba zwycem wzieta sprzed 100 lat , i nie wielu poza dziadkami i babciami z pewnego Radyja taki model prawicowosci wyznaje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 8:09, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Szyblucki napisał: | Oprócz tego prawica ma to do siebie że nie ma tzw "autorytetów", których jest masa po lewej stronie. |
Może ktoś zrobić listę takich autorytetów ? Wiele razy w różnych tematach pojawia się to spostrzeżenie więc trzeba tu zadziałać. I to nie miesiąc przed wyborami !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aregirs
Gość
|
Wysłany: Pią 8:51, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
venom napisał: | a czy podzial prawica/lewica cos jeszcze znaczy UPR tak obnosi sie swoja prawicowoscia , ale co to tak wogole znaczy zaganianie bab do garów bicie dzieci pasem prawicowosc UPR to chyba zwycem wzieta sprzed 100 lat , i nie wielu poza dziadkami i babciami z pewnego Radyja taki model prawicowosci wyznaje |
Akurat słuchacze Radyja wyznają "prawicowość" w wydaniu PiSowskim, a nie UPRowskim. Różnic chyba nikt nie musi tutaj wypisywać. I UPR nie postuluje za najważniejsze tego, jaki powinien być model rodziny, ale to, że państwo ma się w to nie wtykać
Tak mi się przynajmniej wydaje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 9:24, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wolno i isc na watpliwe kompromisy. Trzeba zyc tak, by za 50 lat moc powiedziec "Niczego nie zaluje".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzebonski
Gość
|
Wysłany: Pią 17:05, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Noka, dobra. Ujme to inaczej, moze bardziej precyzyjnie poskladawszy mysli.
Fakt, USA startowaly z lepszej pozycji wyjsciowej, zreszta system dwupartyjny ogranicza pluralizm (dwa wewnatrzkompromisowe programy obejmujace cale panstwo od A do Z i partie radykalne ida w zapomnienie).
Zreszta bylo juz AWS i co tu duzo wiecej mowic. Zapedzilem sie "nieco", prawda.
Ale nadal obstawalbym za "frontem politycznym" (glownie z zakresu "politics", nie "policy"). Tak, by opinia publiczna mogla zobaczyc dwa powazne, pelnowartosciowe nurty scierajace sie. Bo poki co to sa wysepki na czerwonym morzu- a to mohery, a to faszysci, a to oszolomy. Same 'jupki' na ktorych lewica od razu kladzie swojego 'krola' czyli etykietki, a jak trzeba to i 'asa' - Wielkie Autorytety Moralne i podpowiedzi zyczliwych dziennikarzy kogo lubimy a kogo nie.
I podejrzewam, ze inaczej beda odbierane postulaty zmiany zakresu obowiazkow panstwa gloszone z pozycji kogos, kogo sie slucha, a nie wytyka palcem i sie debilnie smieje. Niestety wsrod tych debili trzeba znalezc uznanie, jesli nie zrozumienie czy poklask...
...JESLI sie chce sprobowac przyspieszyc ten krach, na ktory tak czekamy. Jak mowilem- nie chce faceliftingow ALE chcialbym tez *tych* czasow DOZYC.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:30, 02 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
strzebonski napisał: | Ale nadal obstawalbym za "frontem politycznym" (glownie z zakresu "politics", nie "policy"). |
OK, ja też. Pamiętaj jednak, że przyjmując pod skrzydła idiotów i oszołomstwo, które nie jest w ogóle zainteresowane Wolnością (LPR, MW itd) zamyka się na współpracę z JEDYNYM naturalnym sojusznikiem w walce o wolność - Libertarianami.
Wolnościowy front (koliberałowie, libertarianie) jak najbardziej byłby trafiony, gdyż łączą nas te same cele (wolność), z małymi tylko odchyleniami u KoLibrów, które może z czasem da się naprostować
strzebonski napisał: | Tak, by opinia publiczna mogla zobaczyc dwa powazne, pelnowartosciowe nurty scierajace sie. |
Masz rację. Ale powinno to polegać na takim podziale: na tych, którzy chcą interwencji państwa - czli pełno różnych ideologii niepoważnych, z których jedna na przykład będzie opowaidała się za finansowaniem kościołów i za państwowymi szkołami z lekcjami religii (prawica?), a druga opowiadająca się za finansowaniem in-vitro, organizacji do spraw walki z homofobią i za państwowymi szkołami z przymusowym wychowaniem seksualnym (lewactwo).
Oraz na tych, którzy NIE chcą interwencji: czli nasz "wielki" (może z czasem wielki) front wolnościowy.
strzebonski napisał: | Bo poki co to sa wysepki na czerwonym morzu- a to mohery, a to faszysci, a to oszolomy. Same 'jupki' na ktorych lewica od razu kladzie swojego 'krola' czyli etykietki, a jak trzeba to i 'asa' - Wielkie Autorytety Moralne i podpowiedzi zyczliwych dziennikarzy kogo lubimy a kogo nie. |
Świetnie to ująłeś. Ale tak się dzieje dlatego, że lewactwo jest silne.. I PRZEDE WSZYSTKIM DLATEGO, ŻE NIE MAJĄ RACJONALNEGO WROGA, który wytykałby im ich absurdy i brak logiki! Wróg w postaci prawactwa moralnego (LPR, PiS itp) tylko ich UMACNIA ! Bo zamiast wytykać absurdy lewakom ci sami są nieraz jeszcze bardziej absurdalni i ludzie wolą już tą lewicę bo na przykład "lepsza od 'prawicy'".
strzebonski napisał: | I podejrzewam, ze inaczej beda odbierane postulaty zmiany zakresu obowiazkow panstwa gloszone z pozycji kogos, kogo sie slucha, a nie wytyka palcem i sie debilnie smieje. Niestety wsrod tych debili trzeba znalezc uznanie, jesli nie zrozumienie czy poklask...
...JESLI sie chce sprobowac przyspieszyc ten krach, na ktory tak czekamy. Jak mowilem- nie chce faceliftingow ALE chcialbym tez *tych* czasow DOZYC. |
Wszyscy chcemy dożyć Dlatego ważny jest rozsądek i opanowanie. Nie chwytajmy się znowu pokrzyw (bo związanie się z LPRem było najwieśzkym grzechem UPRu w historii dziejów).
Nie istotna jest nasza ilość tylko nasza siła (obstawanie przy słusznych ideach, logika i dobra prezentacja). Wtedy ilość po woli przybędzie sama do nas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzebonski
Gość
|
Wysłany: Sob 16:25, 02 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No i doszlismy do porozumienia. Z mala poprawka. Wlasnie ten caly "front" o ktorym pisze to mobilizacja nie idiotow, a ludzi swiata nauki (wolalbym uniknac slowa "autorytetow"), etc., np. tych wymienionych w artykule A. Danka. "Ławą, bo ławy nikt nie ruszy"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joey
Gość
|
Wysłany: Nie 7:55, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dlaczego unikać słowa 'autorytet'? Lewactwo przecież wymyśliło 'autorytety moralne', a przecież nie uciekamy od Sprawiedliwości, bo może się skojarzyć ze 'sprawiedliwością społeczną'
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzebonski
Gość
|
Wysłany: Nie 14:59, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Np. dlatego zeby od emocji zaproponowac prawde.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bździech
Gość
|
Wysłany: Wto 16:01, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Znowu naszły mnie dziwne myśli. Zastanawiam się czy tak naprawdę nasza walka z socjalizmem ma jakikolwiek sens? Tylko nie piszcie mi że trzeba walić głową w mur aż padnie bo to bez sensu. |
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|