|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pan Dzikus
Gość
|
Wysłany: Wto 16:32, 17 Cze 2008 Temat postu: Re: Pytanie... egzystencjalne...? |
|
|
Athei Overlord napisał: |
Ten czlowiek juz nie bedzie nikim. Jedynie bolesna udreka dla rodziny, ktora pamietala ojca, brata, dziadka, wujka - a to, co lezy na lozku, juz nim nie jest. Jest zimne, obojetne, czasem wrogie, bezwolne...
Tak wiec - 2 pytania. Dusza vs. umysl i koniec czlowieka. |
Człowiek kończy się wtedy, gdy dusza opuszcza jego ciało. Gdyby człowiek kończył się wtedy, gdy przestaje myśleć to by znaczyło, że każdej nocy zasypiając ludzie się kończą a po przebudzeniu zaczynają na nowo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:06, 17 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wypraszam sobie, ostatnio mi się śniło, że implementuję algorytm na wyznaczanie silnie spójnych składowych grafu skierowanego. Proces bezwzględnie wymagający myślenia.
Hmmm... a tak do tematu. Istotne jest to, kiedy dusza opuszcza ciało. Czym jest śmierć. Kiedy umiera katolik? Wraz z ostatnią myślą? A może ostatnim impulsem w mózgu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Wto 18:34, 17 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
szczun napisał: | ................ |
czlowiek moze sobie deklarowac co chce ale ideologii wpajanej mu od urodzenia tak latwo zmienic sie nie da pewne schematy i ramy swiatopogladowe zostaja , nawet mimo wielkich deklaracji o zupelnie czyms przeciwnym - po prostu z podswiadomosci nie da sie od tak wymazac przyjmowanego latami swiatopogladu mozna tego jedynie dokonac poprzez "pranie mozgu" ale dla wiekszosci ludzi skonczylo by sie to conajmniej choroba psychiczna a najpewniej samobojstwem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szczun
Gość
|
Wysłany: Śro 8:16, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ale ja, drogi venomie, pisałem o ateistach, którzy się nawrócili po jakiś metafizycznych przeżyciach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Śro 8:20, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
szczun napisał: | ale ja, drogi venomie, pisałem o ateistach, którzy się nawrócili po jakiś metafizycznych przeżyciach. |
no i co z tego moga se byc ateistami ale pewne ramy swiatopogladowe nadal w nich tkwia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
iceberg
Gość
|
Wysłany: Śro 8:33, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
venom napisał: | szczun napisał: | ale ja, drogi venomie, pisałem o ateistach, którzy się nawrócili po jakiś metafizycznych przeżyciach. |
no i co z tego moga se byc ateistami ale pewne ramy swiatopogladowe nadal w nich tkwia |
niby jakie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Śro 10:16, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
srodowiskowe dorastamy w takiej kulturze a nie innej i odciska ona na naszych umyslach pietno , absorbowanie wzorow z zewnatrz nie zachodzi tylko w skutek swiadomych procesow ale tez nieswiadomych
Ostatnio zmieniony przez venom dnia Śro 10:17, 18 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fender
Gość
|
Wysłany: Śro 11:37, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
dokładnie, ateista w społeczeństwie chrześcijańskim częściej doznaje podobnych "przeżyć metafizycznych" niż w społeczeństwach dajmy na to muzułmańskich i odwrotnie.
jeśli jednak dusza nie ma nic wspólnego z umysłem, skoro rozdzielacie człowieka na te 3 kategorie, to po co ta dusza? tak jak napisał athei, jego "ja" kształtuje właśnie jego świadomość, pamięć, konkretne wspomnienia, więc po co mu dusza, która jest zupełnie oderwana od jego "ja"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Czw 14:10, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Paskudnie sie to czyta.
Pozostaje nosic przy sobie w medalionie, sygnecie, obraczce ukryta trucizne i... miec nadzieje, ze nie zapomni sie jej uzyc, gdy ktorego dnia dotrze do nas "tato/mamo, napij sie, trzeba pic"...
Dla chorego choroba jest straszna na poczatku, gdy sobie zdaje sprawe, ze za chwile straci wlasne ja - nie bedzie swiadomy tego, ze zyje. Dla otoczenia choroba straszna zacznie byc wlasnie od tej chwili. I moze ciagnac sie latami.
Niedawno sobie rozmyslalem na ten temat i na temat popelnienia samobojstwa w takiej sytuacji. Znajomy, z ktorym podzielilem sie przemyslenia zadal proste i trafne pytanie - skad wiesz, ze UWIERZYSZ, ze cierpisz na te chorobe w momencie, gdy bedzie ona juz w zaawansowanym stadium? Dla ciebie wszystko bedzie normalne, nie bedziesz rozumial, dlaczego jestes ciezarem dla innych i dlaczego masz ze soba skonczyc".
To jest jeszcze gorsze.
Ostatnio zmieniony przez Athei Overlord dnia Czw 14:12, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Modlitewnik
Gość
|
Wysłany: Pią 7:06, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
W moim przekonaniu nie ma czegoś takiego jak "dusza". Jest tylko mózg, a jego dokładna budowa decyduje o tym czy ktoś jest agresywny czy nie, jakie ma talenty, jakie wady charakteru itd. Łatwo to udowodnić. Kiedyś był stosowany zabieg tzw. lobotomii. To co się działo z ludźmi po tym zabiegu jest właśnie dobrym dowodem na to, że psychikę człowieka, nawet to czy jest "dobry" czy "zły", można dowolnie zmieniać, ingerując w materialną jego część, jaką jest mózg. Potrzebne są tylko odpowiednio precyzyjne narzędzia na to pozwalające i pełna wiedza o wszelkich funkcjach mózgu, której dotychczas jeszcze nie mamy (ale jednak sporo też już wiemy). Innym dowodem na to są wszelkie substancje oddziałujące na OUN.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 7:14, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dyskusja w tym temacie wychodzi z założenia, że dusza jest. A jeśli jest to...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Modlitewnik
Gość
|
Wysłany: Pią 7:56, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Aerion napisał: | Dyskusja w tym temacie wychodzi z założenia, że dusza jest. |
Niby tak, ale skoro nie ma na istnienie duszy żadnego dowodu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 8:02, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
To można założyć obydwie hipotezy i rozwijać teorię w oparciu o każdą z nich. Autor tematu prosił o opinię osoby wierzące, bo ze zdaniem ateistów zapoznał się na racjonalista.pl.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Modlitewnik
Gość
|
Wysłany: Pią 8:09, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Aerion napisał: | To można założyć obydwie hipotezy i rozwijać teorię w oparciu o każdą z nich. Autor tematu prosił o opinię osoby wierzące, bo ze zdaniem ateistów zapoznał się na racjonalista.pl. |
No właściwie to racja. A przy okazji - ja nie jestem ateistą, ale chciałem pokazać jak to wygląda z punktu widzenia nauki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gigabyte
Gość
|
Wysłany: Pią 13:39, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
A kim jesteś, jeśli mozna spytać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Modlitewnik
Gość
|
Wysłany: Pią 16:15, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Gigabyte napisał: | A kim jesteś, jeśli mozna spytać? |
Można. Teista agnostyczny.
Żeby uprościć sprawę do minimum - jestem teistą. Czyli wierzę w Boga (zresztą bardzo silnie), natomiast "święte księgi" i wszelkie doktryny różnych religii traktuję jako: baśnie, legendy, podania historyczne, kodeksy etyczne itp. Czyli jako zwykły wytwór człowieka, któremu walor "świętości" się nie należy.
Scaliłem posty. ~Aregirs
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mateo
Gość
|
Wysłany: Pią 17:59, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Modlitewnik, weź się w końcu zarejestruj
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Modlitewnik
Gość
|
Wysłany: Sob 5:20, 05 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Mateo napisał: | Modlitewnik, weź się w końcu zarejestruj |
OK.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greg
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole , Holandia
|
Wysłany: Śro 14:13, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem dusza to energia napedzajaca caly organizm. To impuls,ktory kaze tkance zyc...bez ktorego ta sama tkanka jest tylko miesem. Mysle,ze gdy czlowiek umiera,ten wlasnie impuls z niego uchodzi. Lekarze,gdy reanimuja pacjenta za pomoca defibrylatora,poprzez prad elektryczny,niczym rozrusznik w samochodzie na powrot uruchamiaja te skomplikowana maszynerie. Skoro pien mozgu umiera ostatni tzn,ze jest on ostatnim bezpiecznikiem ktory musi sie przepalic aby organizm zamienil sie w trupa.
Niektorzy ludzie wygaduja idiotyzmy w stylu : mozg ludzki wykorzystywany jest tylko w ilus tam procentach... Bzdura ! Mozg do swojej egzystencji wykorzystuje bardzo duzo energii i jego utrzymanie w "dobrej kondycji" jest dla organizmu duzym wysilkiem. gdyby czesc mozgu byla niewykorzystywana przez organizm to po pierwsze - nigdy nie powstalaby a jpo drugie: nawet gdyby nie wiedziec po powstalaby to szybko zostalaby wchlonieta jako zbedny pasozyt. Mozg jest niezwykle wazny , najwazniejszy. Az dziw,ze nie znajduje sie wewnatrz ciala czlowieka - dla lepszej ochrony. Kosci czaszki sa cienkie i nawet najmniejszy jej uraz moze skonczyc sie smiercia calego organizmu.
Na postawione pytanie: czy czlowiek konczy sie z chwila utraty mozliwosci samostanowienia i kontroli nad samym soba, odpowiem : tak i nie. Jako istota rozumna - jest skonczony ale przez pamiec o tym kim byl nalezy sie mu szacunek itd ale jako organizm - w sensie biologicznym...jest w zasadzie skonczony.
Nalezy pamietac,ze doniedawna sadzono,ze z pewnych rodzajow spiaczek nie mozna sie wybudzic ale poglady te zweryfikowano (glosna sprawa strazaka w Stanach). Byc moze dzisiejsze przekonanie,ze choroba,ktora dotknela czlonka Twojej rodziny, jest nieuleczalna - tez zostanie obalone.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Śro 15:53, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dusza to nie energia , to coś co jest ponad energia i materią
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukaj69
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Nie 3:38, 24 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Apropos tych przebłysków , czytałem jakieś pół roku temu "skafander motyla". POwiedziałbym że bliźniacza sytuacja ... zdrowy człowiek nagle choruje , w ciągu sekundy , ze zdrowego człowieka przeistacza się w roślinkę. Jest całkowicie sparaliżowany , może poruszać jedynie jedną powieką oka. Czuje zapach , dotyk , czy swędzenie , ale nie może np się podrapać bo jest całkowicie sparaliżowany. Żyje jakby w skafandrze. Nie wiem jak jest z Alzheimerem , ale może być podobnie. Jeszcze kilkanaście lat temu , lekarze twierdzili , że w przypadku takiego praliżu człowiek zupełnie nie kontaktuje , jakby pozostała jego sama cielesność [co mnie przyprawia o obrzydzenie , człowiek jako bezmyślna , niekontaktująca , ba realna jedynie materialnie masa] , a ten człowiek w takim stanie "napisał książkę [mrugał okiem okresloną ilość razy , tak aby wskazać konkretną literę w alfabecie]
Co do tego czy dusza i umysł to jedyno i to samo ? Nie odpowiem , bo sam nie wiem jak sie ustosunkować do tych relacji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOCKBA CCCP
Gość
|
Wysłany: Pon 8:42, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
venom napisał: | cfo napisał: | Trudno sobie wyobrazić takie zawieszenie w pustce...przyznam, że popatrzyłeś na problem z ciekawej strony |
to nie bylo by zawieszenie , tylko zwyczajne rozpuszczenie sie w pustce skoro niema nic dokola ciebie to niema tez ciebie |
Jednak mógłbyś stwierdzić, że istniejesz, ponieważ mógłbyś myśleć, czy wykonywać rachunki i wewnętrznie czułbyś, że otrzymanie np. wyniku dodawania zajmuje odrobinę czasu. Mógłbyś wyobrazić sobie także tykający zegar i mniej więcej odmierzać czas. Nie mógłbyś jednak wyjść poza narzucone na ciebie granice poznania.
W takiej sytuacji możliwość porządkowania już posiadanej wiedzy i podtrzymywania wspomnień - to wszystko. Całkiem możliwe, że z braku kontaktu ze światem zewnętrznym, twój umysł zacząłby szwankować i z czasem doszedłbyś do sytuacji, w jakiej byliby tacy ludzie, którzy nigdy zewnętrzengo świata nie "liznęli".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|