|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Sob 11:30, 09 Lut 2008 Temat postu: Administracja RP: 7 województw, 21 senatorów i 49 posłów. |
|
|
Niestety po tragifarsie wyborczej jaka postępuje obecnie w USA mam poważne zastrzeżenia do większościowych JOWów (dałem zresztą temu wyraz m.in. pod tym linkiem [link widoczny dla zalogowanych] , choć jeszcze w duchu przedrefleksyjnym z prawyborów amerykańskich, stąd wynikają aluzyjne nawiązania do systemu 16/32/64), stąd musiałem wnieść pewne poprawki do wcześniejszego systemu wyborczego przeze mnie tutaj proponowanego (czyt. z 16 województwami, po parze senatorów i średnio czterema posłami z każdego z nich).
Otóż, aby uniknąć sytuacji zawłaszczenia władzy przez lewacko-medialny establishment a la "demokratyczno"-"republikański" (u Nas za taki robi "czerwony" obóz okrągłostołowy PiS-o-PO-LiDu/PSLu), jaki obecnie izoluje od kongresu/parlamentu nawet trzecią siłę w państwie (czyt. Partię Libertariańską), choć w praktyce drugą (biorąc poprawkę na fakt, że w przypadku "Demokratów" i "Republikanów", mamy do czynienia właściwie z tą samą monopartią, podzieloną dla niepoznaki manipulacyjnie propagandowej na dwie frakcje) w Stanach Zjednoczonych, należy po prostu w przypadku Polski ograniczyć liczbę województw z 16 do 7 (pokrywających się mniej więcej obszarowo z krainami historycznymi, tj. Pomorze, Wielkopolska, Śląsk, Małopolska, Mazowsze, etc.), celem zwiększenia ilości reprezentantów senatorskich z 2 do 3, oraz poselskich średnio z 4 do 7 (łatwiej bowiem się przedrzeć wolnościowcom przez szerszy model wielomandatowy, niźli węższy, gdyż znacznie ciężej zmonopolizować scenę polityczną wokół 7 partii socjalistycznych, a niżeli względem zaledwie 4, więc i dla samego UPRu podwaja się w praktyce szansa na wejście do parlamentu) i wówczas otrzymujemy optymalny Senat 21-mandatowy z równie oszczędnym Sejmem 49-mandatowym, a do tego znacznie bardziej przekrojowo reprezentatywny, niż miało to miejsce w przypadku wcześniejszej wersji a la JOWowej.
Co Wy na to
Retusz w dobrą stronę, czy nie za bardzo Wam się on jednak uśmiecha
Ostatnio zmieniony przez . dnia Sob 12:24, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Sob 13:25, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
7 wojewodztw to chyba jednak zdecydowanie za malo , 12 jeszcze moze ujsc zreszta zalezy jak by wygladala taka mapa Polski ,ktore przylaczyc do ktorego
co do ordynacji wiekszosciowej to tez mam podobne watpliwosci , daje ona duze profity ale duzym partiom , te mniejsze sa calkowicie wyrzucone poza nawias polityczny w Ameryce mamy wiec 2 glowne sily polityczne , ktore szczerze mowiac nie wiele sie roznia taki system konserwuje cala scene polityczna , i nie daje szans np. takim Libertarianom ktorzy mimo ze sa 3 sila polityczna w USA to nie maja zadnej reprezentacji w Kongresie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Sob 14:30, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
venom napisał: |
...jak by wygladala taka mapa Polski... |
Wg mnie bardzo sensownie, bowiem składałyby się na nią praktycznie niemal autonomiczne w swej strukturze administracyjnej krainy historyczne, wg następujących granic [link widoczny dla zalogowanych] , które bardzo ładnie można ograniczyć właśnie do owych 7 województw (co mniejsze gabarytowo i ludnościowo krainy zwyczajnie włączyłoby się w orbitę sąsiednich większych, a na szczególnie rozdrobnionym pod tym względem wschodzie kraju współdzieliłoby dane województwo po parze równorzędnych obszarowo przewodnich krain - na podobnej zasadzie, jak np. woj. gorzowskie połączono w 1999 roku z zielonogórkim, aby utworzyć zbiorcze lubuskie, tak i np. obecne lubelskie z podkarpackim mogłyby koegzystować wspólnie na podobnych zasadach).
Patrz: [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez . dnia Sob 14:37, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 14:40, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
inec79 napisał: | bardzo sensownie, bowiem składałyby się na nią praktycznie niemal autonomiczne w swej strukturze administracyjnej krainy historyczne |
O!
Zawsze byłem za tym aby podział na Województwa nie był przypadkowy tylko zgodny z historycznymi krainami, a Województwa miałyby swą autonomię (chociażby coś na styl amerykańskich stanów). Fajnie by było mieć po prostu Śląsk, Wielkopolskę, Mazowsze, Mazury itd.
Co prawda nigdy nie widziałem mapki z takim podziałem na regiony i nie wiem czy one de facto na siebie nie nachodzą (na przykład jakiś teren jest znawany, że należy do Wielkopolski ale Śląsk też wysuwa do niego roszczenia).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Sob 14:53, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Noka napisał: |
...nie wiem czy one de facto na siebie nie nachodzą... |
Wszelkie tereny sporne można piorunem rozwiązać na zasadzie plebiscytu społecznego i przyłączyć dany obszar po prostu tam, gdzie mu tożsamościowo bliżej. Także na prawdę to żaden problem, a jak się spojrzy na mapkę, to faktycznie bardzo ładnie i w miarę proporcjonalnie w stosunku do całego obszaru kraju te wszystkie krainy w obrębie 7 województw by się rozkładały i wzajemnie harmonizowały.
Zresztą taka niemal suwerenna autonomia minipaństwowa (bo cieszyłaby się znacznie większą niezależnością od władzy centralnej, niźli nawet stany w USA) sprzyjałaby tylko konkurencyjności międzyregionalnej, gdyż mieszkańcy danych krain po prostu bardziej by o dobrobyt swoich ziem zabiegali, niż ma to miejsce obecnie kiedy dana administracja wojewódzka została wytyczona dość sztucznie (gdyż podstawowym kryterium wydaje się, że przy ustanawianiu obecnych 16 województw była względna proporcjonalność ludności jednego obszaru do drugiego i nic więcej) i tacy np. opolanie niepotrzebnie tylko są odcięci od pozostałych ziem śląskich wymuszonymi granicami, kiedy w praktyce powinni stanowić jedno i te samo ciało.
Ostatnio zmieniony przez . dnia Sob 14:55, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Sob 19:40, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
krainy historyczne a dzisiejszy podzial administracyjny to dwie rozne rzeczywistosci radzilbym sie kierowac wspolczesniejszymi cechami np. taka Lodz powstala dopiero w XIX wieku i robienie z 3 co do wielkosci miasta ,prowincjonalnego osrodka wiekszego wojewodzctwa jest niepowazne to samo sie tyczy polaczenia Lubelszczyzny z Podkarpaciem , to sa dwie rozne krainy Podkarpacie to pozostalosc dawnej Galicji , a Lubelszczyzna byla samodzielna jednostka administracyjna juz w XV wieku ; takie tworzenie nowych jednostek to nie mazanie po mapie wedlug widzimisie , ale tworzenie w oparciu o rzeczywiste dane , funkcje i problemy
ogolnie to , zlikwidowal bym kilka obecnych wojewodzctw ( 2-4 ) , usunąl wszystkie powiaty ( alternatywa to powiat jako zwiazek gmin ) i zmniejszyl liczbe gmin
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Nie 6:30, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
venom napisał: |
...to samo sie tyczy polaczenia Lubelszczyzny z Podkarpaciem , to sa dwie rozne krainy... |
Bynajmniej... jest to akurat jedna i ta sama Ruś Czerwona ( [link widoczny dla zalogowanych] ) niepotrzebnie tylko podzielona na dwa odrębne województwa.
Zaś co się tyczy takich międzygranicznych miast jak Łódź (prawa miejskie od XV w., a nie żadnego XIX), to jak mówiłem wiążący powinien być tutaj plebiscyt samych jej mieszkańców do jakiej krainy historycznej czuli by się tożsamościowo bardziej przyporządkowani i po sprawie.
Natomiast nie ma kompletnie sensu rozdrabniać pomniejszych krain do przesady, gdyż wówczas takie niewielkie chociażby Kujawy ( [link widoczny dla zalogowanych] ) w skali całego kraju praktycznie były by niesłyszalne na arenie ogólnopaństwowej (po prostu nawet jednego swojego reprezentanta by w parlamencie nie miały, będąc w stosunku do sąsiednich obszerniejszych krain po prostu terenem przesadnie wyludnionym), gdyby zostały w centrum Polski zwyczajnie osierocone (co innego jakby weszły w skład większej sąsiedniej krainy, to wówczas mają znacznie większe szanse przeforsowanie swoich ludzi do Sejmu, czy nawet Senatu, jako że ubiegałyby się o owe mandaty po prostu na niższym szczeblu konkurencyjnym - znacznie łatwiej bowiem uzyskać szersze poparcie z poziomu wojewódzkiego, niźli państwowego).
Inna sprawa to skoro zabiegamy o optymalizację administracji do zbędnego minimum (pozbywając się m.in. szczebla powiatowego na rzecz wzmocnienia gminnego), to nie ma też sensu mnożyć do przesady biurokracji na poziomie wojewódzkim, stąd ekonomiczniej i wydajniej jest poprzestać na tych 7 masywnych województwach, które co jedynie wewnętrznie będą nie co bardziej kulturowo urozmaicone (tzn. w swojej strukturze będzie posiadało jedną, dwie wiodące krainy z pomniejszymi drobnicami satelickimi, dzięki czemu pomniejsze jednostki przynajmniej będą miały mozliwość odgrywania większej roli w łonie takich organizmów wojewódzkich, niźli marginalną, jaka byłaby wnet ich udziałem w marginalizacyjnej separacji).
Wydaje mi się, że takie postawienie sprawy ma wiele słuszności, ale nie będę się bynajmniej bezwzględnie mocno przy nim upierał, bo po prawdzie ciągle jestem na etapie planowania i na ostateczną krystalizację owej "minimalistycznej" wizji przyjdzie mi zapewne jeszcze trochę poczekać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Nie 10:06, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Rus Czerwona to pojecie ze Sredniowiecza chcesz dzielic wojewodzctwa podlug map z tej epoki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Nie 13:59, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
venom napisał: | Rus Czerwona to pojecie ze Sredniowiecza... |
Podobnie jak i pozostałe nazwy krain historycznych przeze mnie powyżej wymienione, więc wszystko jest jak najbardziej w należytym porządku
venom napisał: |
...chcesz dzielic wojewodzctwa podlug map z tej epoki |
No na pewno nie z dziejów nowożytnych, gdyż Polska jako taka w przeciwieństwie do "młokosowatych" USA funkcjonuje już praktycznie na arenie międzynarodowej od X wieku, stąd i pierwotne zręby państwowości powinny wytaczać w pierwszej kolejności granice poszczególnych krain, wchodzących w jej skład od początków jej istnienia.
Ostatnio zmieniony przez . dnia Nie 14:08, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Turin
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 64 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z frontu walki o wolność. Kraków/Strzyżów
|
Wysłany: Sob 11:03, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Podkarpacie z Lubelskim?! Pfhh... to już prędzej z małopolskim (jako Galicja)
Oprócz tego możnaby zlikwidować takie potworki jak opolskie czy lubuskie...
[link widoczny dla zalogowanych]ł_administracyjny_Polski_1944-1950 <- to by chyba było w miarę znośne
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Turin dnia Sob 11:07, 16 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamfit
Gość
|
Wysłany: Sob 12:03, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Z województwami opolskim i śląski też jest przewał. Większość województwa opolskiego to po prostu Górny Śląsk (Opole to historyczna stolica G/Ś), a nie jakiś osobny region zwany "Śląsk Opolski" czy też "Opolszczyzna". A w województwie śląskim około 50% ziem to Małopolska. Michał L coś o tym wie, całe Zagłębie Dąbrowskie, Żywiec, Częstochowa to nie są śląskie ziemie. Powinno sie odciąć te nieśląskie zlepki i połączyć woj opolskie ze śląskim i będzie Górny Śląśk.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 9:59, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No zgadzam się kamfit
Tak to wygląda, a Sosnowiec też tylko może stracić i w ogóle Zagłębie, jak im się jeszcze jakąś Silesię czy coś chce robić :/
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 10:00, 19 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:45, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Zamiast martwić się o innych, niech sami zainteresowni się wypowiedzą. Czy jest na sali ktoś, komu proponowany podział (7 krain historycznych) nie pasuje albo on (i jego region) nie pasuje do niego? Jeśli tak, to mamy o czym dyskutować.
Inec, zadniem JOWu jest zapewnić w parlamencie zdecydowaną większość partii o największy poparciu, aby mogła swobodnie pracować. TrzOW oznacza, że w parlamencie będzie sporo aktywnej opozycji.
Zaletami JOWu są:
a) rząd może swobodnie pracować i refermować. Nawet w czasach PO/PiS/etc. sprawny rząd się przyda. A może nawet coś zrboi (O_o)
b) zamiast mieć ciągnący się przez 20 lat spektakl PO/PiS/eycj. będziemy mieć 3-4 konkretne kadencje, gdzie partie obnażą co potrafią
c) UPR z jednym posłem i tak nic nie zwojuje. Żeby pomódz Polsce, trzeba potężnych reform i prawdziwego poparcia. A jak będziemy mieć 30% i pozostaniemy jedyną alternatywą JOW bardzo się przyda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Śro 8:38, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Noqa napisał: |
...zadniem JOWu jest zapewnić w parlamencie zdecydowaną większość partii o największy poparciu, aby mogła swobodnie pracować. |
Niestety tylko teoretycznie, bowiem z praktycznego punktu widzenia JOWy przekreślają z czasem wszelką opozycyjność (dążą bowiem ze wszech miar do dyktatorskiego parlamentu monopartyjnego, co właśnie obseruwjemy m.in. w USA, gdzie lewicowi neokonie McCain'a z równie "czerwonymi" socjalistami Clinton/Obamy do reszty zmonopolizowali amerykańską scenę polityczną, od której w tamtejszych ordynacyjnych realiach wyborczych nie ma już nawet odwrotu), zakłucając tym samym raz na zawsze harmonizacyjną równowagę reprezentacyjną w Zgromadzeniu Narodowym.
Także z mojego punktu widzenia w mediokracji (gdzie JOWy służą jedynie establishmentowi massmediów, a nie bynajmniej narodowi jako takiemu) znacznie lepiej by się spisywały okręgi wielomandatowe, tyle tylko, że siła danego mandatu zależała by wprost od proporcjonalnego poparcia społecznego na jakie dany kandydat mógłby u swoich wyborców liczyć i tak: jeśli w danym okręgu mamy do rozdysponowania po 3 mandaty, tak do Sejmu (czyli gwarantowane zupełne minimum na jakie każde województwo może liczyć, niezależnie od wielkości populacji na jego obszarze - dopiero od tego poziomu można by było nagradzać dodatkowymi mandatami okręgi bardziej zaludnione) jak i Senatu (tutaj zwyczajnie była by to wielkość stała, tak jak na Radę Mędrców przystało), to gdy przedstawiciele zwycieśkich formacji A, B, i C otrzymają powiedzmy odpowiednio do izby niższej, jak i wyższej poparcie na poziomie 30, 25 i 10% (zaś pomniejsi ich rywale zgarną pozostałość głosów), to i siłą rzeczy mandat pierwszego będzie odpowiednim stosunkiem mocniejszy od kolejnych jego rywali w kolejności, tak jak i mandat drugiego silniejszy od ostatniego (a o ile, to już by trzeba było jakoś racjonalnie ustalić w stosunku do wszystkich 7 okręgów, co by w konsekwencji zwycięska formacja i tak miała zagwarantowaną większość decyzyjną w parlamencie (a ta przecież nie była by równoznaczna z ilością mandatów, lecz z ich faktyczną mocą), niezbędną do pociągnięcia ich na koniec kadencji do rozliczenia z pełnej odpowiedzialności za jakość ustawodastwa z okresu ich rządów).
Także jak widać wadliwość JOWów nie wynika z peferowanego przez nie systemu większościowego (gdyż ten stosunkowo łatwo można zaszczepić również w ordynacji proporcjonalnej w sposób jaki przedstawiłem powyżej), lecz wyłącznie z kompletnie niereprezentatywnego zamordyzmu antyopozycyjnego, który to jest odpowiedzialny za obecny rozkład sceny politycznej tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w Wielkiej Brytanii, gdzie praktycznie nieliczni obywatele mają swoich reprezentantów w parlamencie (skoro wystarczy wygrać tylko 1% nad konkurencją i w konsekwencji zebrać zaledwie 30-40% głosów wyborców, to siłą rzeczy cała większościowa reszta czuje się wyobcowana pod praktycznie jednopartyjnymi rządami, gdzie o opotunistyczny głos rozsądku w chwilach jaskrawych przegięć władzuchny nawet nie można liczyć z braku jakiejkolwiek w takim układzie realnej opozycji).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 5:16, 21 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No dobra, ale co ci da ten jeden czy dwóch posłów prawdziwej opozycji. Oni i tak nic nie zrobią, od poglądów są media (owszem, niechętne nam i zamordystyczne [w sensie koncesjonowane]), a parlament od rządzenia.
Popatrz na Sejm z 1991 - czy taka ilość opozycji cię zadowala?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Czw 6:10, 21 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Noqa napisał: |
...co ci da ten jeden czy dwóch posłów prawdziwej opozycji. |
Chociażby namacalną alternatywę w kolejnych wyborach, bowiem zgodnie ze starą maksymą "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" wystarczy, iż możliwie najbardziej różnorodna formacyjnie będzie parlamentarna scena polityczna, a wówczas chcąc nie chcąc nawet antyprawicowo dyskryminacyjna mediokracja będzie zmuszona do jej całościowej prezentacji (najgorsze co może być to ujednolicenie Sejmu i Senatu zaledwie do systemu dwupartyjnego, bo to już krok od monopartii charakterystycznej obecnie dla USA) i tym samym wyborca będzie miał poczucie, że ciągle ma szeroki zastępczy wybór, kiedy do "największych" partii już się zraził (w Polsce sytuacja całkowicie inaczej by wyglądała, gdyby nie było tych absurdalnych progów wyborczych, bo wystarczyło by, aby w izbie niższej zawsze kilku UPRowców przez te kilkanaście lat było, a wielu nonsensów zdołalibyśmy uniknąć, gdyż antysocjaliści od JKMa by je po prostu skutecznie z ław poselskich nagłaśniali i tym samym demaskowali/rozbrajali).
Ostatnio zmieniony przez . dnia Czw 6:11, 21 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 19:25, 24 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Proszę o pomoc historyków i znawców regionów w Polsce
Przeanalizowałem trochę rozkład tych regionów i wyszła mi taka mapka, którą niestarannie skleiłem w paincie (niestety nie mogłem nigdzie nzaleźć takiej gotowej mapki):
[link widoczny dla zalogowanych]
Znaki zapytania oznaczają, że nie wiem co tam za region występuje. Ruś Czerwona chyba już nie istnieje więc będzie ona podzielona na Lubelszczyznę i Podkarpacie (jest taki region?), tak?
A Kaszuby nachodzą z kolei na Pomorze i przecinają je w pół.. Nie wiem jak z tym sobie najzgrabniej poradzić.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 19:26, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Pon 12:00, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Noka napisał: |
Nie wiem jak z tym sobie najzgrabniej poradzić. |
Najrozsądniej właśnie tak jak sugerowałem z podziałem na 7 kluczowych krain (czyt. Pomorze, Wielkopolskę, Śląsk, Małopolskę, Mazowsze, etc.), w skład których będą wchodzić równiez pomniejsze krainy satelickie i tak:
- Kaszuby mogą spokojnie wejść w skład Pomorza, tak jak i Kujawy do Wielkopolski, jeśli tylko na drodze plebiscytu tamtejsza ludność się za jednym, bądź drugim województwem opowie (a że wybrać będzie musiała, do którego jej bliżej, to pewne - na tej samej zasadzie wszelkie tereny sporne będą rozstrzygane, więc takie łódzkie też z pewnością sobie samopas nie zostanie),
- nie ma sensu dzielić też Śląska na Dolny i Górny, tak jak i nonsensem jest rozdzielanie Rusi Czerwonej na pomniejsze województwa (w tym wypadku akurat przydałoby się terenami granicznymi z Małopolski wzmocnić południowo-wschodnią część kraju) - przeciwnie wskazane jest chociażby połączenie Podlasia z Mazurami, gdyż tylko wówczas tereny te będą w stanie konkurować równolegle z pozostałymi sześcioma krainami.
No, ale żaden ze mnie ekspert administracyjny, więc co jedynie mogę wysuwać czysto teoretyczne w tym aspekcie propozycje, które z mojego punktu widzenia rozsądnie się przedstawiają... niemniej czy są one słuszne, czy też nie, to i tak fachowym okiem należałoby je jeszcze na wszelkie możliwe sposoby zrewidować, dlatego też właśnie poza czysto subiektywne forum publiczne nie ważę się z nimi nawet występować.
Ostatnio zmieniony przez . dnia Pon 18:16, 25 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamfit
Gość
|
Wysłany: Pon 13:48, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Noka, trochę źle narysowałeś mapkę Górnego Śląska. Trochę bardziej na zachód i bez Żywiecczyzny, z resztą zobacz sobie tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
venom
Gość
|
Wysłany: Pon 16:58, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
koszmarna ta mapa robiona bez wzgledu na ekonomiczne relacje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:55, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nie martw się venom, specjalnie dla ciebie wszystkich poprzesiedlamy, żeby stężenie pieniędzy na kilometr kwadratowy w całej Polsce było takie same co do powiatu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 7:33, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
inec79 napisał: | Najrozsądniej właśnie tak jak sugerowałem z podziałem na 7 kluczowych krain (czyt. Pomorze, Wielkopolskę, Śląsk, Małopolskę, Mazowsze, etc.) |
Dlaczego akurat 7? I dlaczego nie wymienisz wszystkich siedmiu krain, które według Ciebie zasługują na ten podział ?
inec79 napisał: | w skład których będą wchodzić równiez pomniejsze krainy satelickie i tak:
- Kaszuby mogą spokojnie wejść w skład Pomorza |
Nie wiem.. Kaszuby to jednak dość silnie odmienna kulturowo kraina.
inec79 napisał: | tak jak i Kujawy do Wielkopolski, jeśli tylko na drodze plebiscytu tamtejsza ludność się za jednym, bądź drugim województwem opowie (a że wybrać będzie musiała, do którego jej bliżej, to pewne - na tej samej zasadzie wszelkie tereny sporne będą rozstrzygane, więc takie łódzkie też z pewnością sobie samopas nie zostanie) |
Ale dlaczego Kujawy mają należeć do Wielkipolski? To takie sztuczne, podobnie jak dzisiejsze województwa. Przecież to zupełnie osobny region. No i nie podoba mnie się fakt, że tamtejsza ludność miałaby się wypowiadać do czego ma należeć ich kraina. Według mnie jednak ważniejsze są fakty kulturowe i historyczne, które jednak wymuszają oddzielność Kujaw.
inec79 napisał: | nie ma sensu dzielić też Śląska na Dolny i Górny |
No z tym może i racja ale mimo wszystko wolałem tą granice mniejwięcej zaznaczyć.
inec79 napisał: | tak jak i nonsensem jest rozdzielanie Rusi Czerwonej na pomniejsze województwa (w tym wypadku akurat przydałoby się terenami granicznymi z Małopolski wzmocnić południowo-wschodnią część kraju) |
Co do Rusi Czerwonej to chętnie dowiedziałbym się czy można jeszcze w ogóle brać ją pod uwagę jako coś istniejącego. Z nazwą nigdy się nie spotkałem, np. "jedziemy na Ruś Czerwoną w te wakacje"
inec79 napisał: | przeciwnie wskazane jest chociażby połączenie Podlasia z Mazurami, gdyż tylko wówczas tereny te będą w stanie konkurować równolegle z pozostałymi sześcioma krainami. |
W takim razie po co ten cały nowy podział skoro łączyłby główne regiony ze sobą?
kamfit napisał: | Noka, trochę źle narysowałeś mapkę Górnego Śląska. Trochę bardziej na zachód i bez Żywiecczyzny, z resztą zobacz sobie tu:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Wiem, wiem - te regiony nie są dokładnie tam narysowane bo kolorowałem tylko poszczególne powiaty by było szybciej Chodzi mi tylko o ogólny zarys.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.
Gość
|
Wysłany: Wto 21:02, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Noka napisał: |
Dlaczego akurat 7? I dlaczego nie wymienisz wszystkich siedmiu krain, które według Ciebie zasługują na ten podział? |
Z prozaicznego względu... gdyż tylko krainy zrzeszone wokół Pomorza, Wielkopolski, Śląska, Małopolski, Mazowsza oraz Rusi Czerwonej i Mazur z Podlasiem (dlatego nie wymieniam tych dwóch ostatnich krain, gdyż są po prostu za bardzo rozdrobnione i najpierw należałoby ustalić jak je zbiorczo nazwać, co w przypadku pozostałych pięciu nie sprawia większego problemu) są w stanie realnie konkurować z sobą nawzajem (w innym wypadku niestety dysproporcje regionalno-gospodarcze mogłyby być zbyt przepastne do przezwyciężenia, a to jak wiadomo niepotrzebnie by mogło tylko stwarzać napięcia, pomiędzy województwami).
Noka napisał: |
Kaszuby to jednak dość silnie odmienna kulturowo kraina. |
Nie przeczę, ale gdybyśmy się mieli tylko na "różnicach" kulturowych skupiać, to zapewne i na 50 krainach byśmy w konsekwencji nie poprzestali, gdyż pod tym względem Polska jest cholernie zróżnicowana, a nie o to chodzi, aby ją szatkować w tym kierunku, lecz by nade wszystko uporządkować ją administracyjnie tak, co by utworzone w ten sposób autonomiczne enklawy mogły we własnym kręgu możliwie najwydajniej funkcjonować.
Noka napisał: |
Ale dlaczego Kujawy mają należeć do Wielkopolski? |
Wcale nie muszą, jeśli akurat w plebiscycie zadecydują inaczej. A że ich głos będzie mocniej słyszalny na arenie ogólnokrajowej np. w roli Wielkopolanina, niźli odseparowanej od reszty niewielkiego regionu, to akurat pewne (łatwiej bowiem uzyskać silny mandat reprezentacyjny, startując z donoślejszej pozycji na mniejszym obszarze zaledwie jednego województwa, a niżeli o podobny status ubiegać się, będąc wystawionym na wyraźnie podrzędnej pozycji w wyścigu ogólnopaństwowym).
Noka napisał: |
Co do Rusi Czerwonej to chętnie dowiedziałbym się czy można jeszcze w ogóle brać ją pod uwagę jako coś istniejącego. |
Istnieć istnieje, ale że na stosunkowo małoreprezentacyjnym cały region południowo-wschodnim obszarze, stąd właśnie dlatego jej w tym zestawieniu siedmio-wojewódzkim z nazwy nie wymieniałem, gdyż przydałoby się rzeczywiście praktycznie całą rozdrobnioną ścianę wschodnią pod tym kątem szczególnie dokładnie zrewidować (w celu wypracowania nade wszystko stosownie zbiorczego nazewnictwa, dla terenów północnych i południowych).
Noka napisał: |
W takim razie po co ten cały nowy podział skoro łączyłby główne regiony ze sobą? |
Chyba nie sądzisz, że poszatkowana w drobny mak północno-wschodnia część Polski byłaby w stanie stanowić jakąkolwiek konkurencyjną przeciwwagę dla reszty bardziej jednolitych i skonsolidowanych krain, jakie znajdują się w pozostałych rejonach kraju?! Także dla ich własnego dobra lepiej Mazurom wyjdzie symbioza z Podlasiem (tj. i do tej pory Gorzowi Wlkp. z Zieloną Górą w lubuskiem), niż by miały się w pojedynkę mierzyć z takimi potęgami, jak Śląsk, Wielkopolska, Mazowsze i Małopolska.
Zresztą mi tutaj i tak głównie chodziło tylko o to, aby możliwie najbardziej odbiurokratyzować (i przez to w praktyce usprawnić) najwyższy szczebel parlamentarnej władzy i na tym tle optymalna administracja (czyt. 21 senatorów i 49 posłów) wydała mi się tylko wtedy realna do realizacji, kiedy zostanie ona ograniczona zaledwie do paru (czyt. 7) potężnych województw, gdyż przy większej ich liczbie zwyczajnie cały minimalistyczny zamysł w konsekwencji trafi szlag (a że wszyscy zgadzamy się tutaj, że "państwu-minimum" w zupełności wystarczy zaledwie 4-5 ministerstw, stąd i większa ekipa wydaje się po prostu zbyteczna, a niestety im więcej autonomicznych krain się wygeneruje, tym i ich reprezentacje w parlamencie tylko ulegnie zwielokrotnieniu, co przecież mijałoby się z celem).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|