|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amtałek
Gość
|
Wysłany: Pią 17:26, 28 Wrz 2007 Temat postu: Biblia, a kościół katolicki. |
|
|
Istnieje już topic z pytaniem "Czy wierzysz w Boga". Ja zadam pytanie czy wierzysz w Boga chrześcijańskiego czy katolickiego? Niby to samo, ale jednak dwie różne rzeczy. Czy chodzisz do kościoła? Czy spowiadasz sie księżom? Czy mówisz do niech per ojcze? Czy modlisz sie do obrazka?
Na przestrzeni wieków dogmaty i kulty które wykreowały się według widzimisie kapłanów mają tyle wspólnego z prawdziwym chrześcijanizmem (o którym mówił Chrystus) co piernik z wiatrakiem.
Moim zdaniem wiara katolicka jest takim bardzo słabym streszczeniem Wielkiej Książki ocenionym na JEDYNKĘ Z WIELKIM WYKRZYKNIKIEM. Gdy widze jakieś obrządki katolickie albo przemówienia papieza Ratzingera w telewizji to przełączam na inny kanał.
Oryginalna wersja 2 przykazania Bożego:"NIE BĘDZIESZ CZYNIŁ ŻADNEJ RZEŹBY ANI ŻADNEGO OBRAZU TEGO, CO JEST NA NIEBIE WYSOKO, ANI TEGO CO JEST NA ZIEMI NISKO, ANI TEGO CO JEST W WODACH POD ZIEMIĄ! NIE BĘDZIESZ ODDAWAŁ IM POKŁONU I NIE BĘDZIESZ IM SŁUŻYŁ, PONIEWAŻ JA PAN, TWÓJ BÓG, JESTEM BOGIEM ZAZDROSNYM, KTÓRY KARZE WYSTĘPEK OJCÓW NA SYNACH DO TRZECIEGO I CZWARTEGO POKOLENIA WZGLĘDEM TYCH, KTÓRZY MNIE NIENAWIDZĄ, OKAZUJE ZAŚ ŁASKĘ AŻ DO TYSIĘCZNEGO POKOLENIA TYM, KTÓRZY MNIE MIŁUJĄ I PRZESTRZEGAJĄ MOICH PRZYKAZAŃ"
Drugie przykazanie Boże. Krótkie, aby wierni mogli łatwiej zapamiętać: "Nie będziesz brał imienia Pana Boga Twego nadaremnie"
Przepraszam czy są tu jakieś widoczne różnice? W 2 orginalnym przykazaniu jest wszystko zawarte do czego zwykły katolik się nie stosuje.
---------------
Kolejny fragment
"BÓG, KTÓRY STWORZYŁ ŚWIAT I WSZYSTKO NA NIM, ON, KTÓRY JEST PANEM NIEBA I ZIEMI, NIE MIESZKA W ŚWIĄTYNIACH ZBUDOWANYCH RĘKĄ LUDZKĄ I NIE ODBIERA POSŁUGI Z RĄK LUDZKICH, JAK GDYBY CZEGOŚ POTRZEBOWAŁ, BO SAM DAJE WSZYSTKIM ŻYCIE I ODDECH I WSZYSTKO", DZIEJE APOSTOLSKIE 17,24
No fajnie przeoczył ktoś ten fragment i zgotował nam miliony zbędnych budowli na całym świecie jakimi są kościoły.
I kolejny:
"ZAPRAWDĘ BOWIEM POWIADAM WAM: DOPÓKI NIEBO I ZIEMIA NIE PRZEMINĄ, ANI JEDNA JOTA, ANI JEDNA KRESKA NIE ZMIENI SIĘ W PRAWIE, AŻ SIĘ WSZYSTKO SPEŁNI. KTOKOLWIEK WIĘC ZNIÓSŁBY JEDNO Z TYCH PRZYKAZAŃ, CHOĆBY NAJMNIEJSZYCH I UCZYŁBY TAK LUDZI, TEN BĘDZIE NAJMNIEJSZY W KRÓLESTWIE NIEBIESKIM" ŚW. MAT. 5,l8,l9.
No to księża i katecheci fajny sobie los zgotowali ucząc błędnie młodzież
Jaki jest Wasz stosunek do instytucji kosciola katolickiego?
Jak Wy wyznajecie swoja wiarę w Boga?
Jaki będziesz miał/masz wpływ na wiarę Twoich potomków?
Czy czytasz pismo święte? A może medytujesz i czytasz przypowieści wybitnych joginów lub szukasz Boga i stylu życia gdzie indziej?
Chciałbym o to wyżej zadanymi pytaniami rozpocząć dłuższą rozmowę. Fajnie byłoby gdyby każdy forumowicz wypowiedział się w tym temacie. Pozdrawiam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bździech
Gość
|
Wysłany: Pią 17:40, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | "NIE BĘDZIESZ CZYNIŁ ŻADNEJ RZEŹBY ANI ŻADNEGO OBRAZU TEGO, CO JEST NA NIEBIE WYSOKO, ANI TEGO CO JEST NA ZIEMI NISKO, ANI TEGO CO JEST W WODACH POD ZIEMIĄ! NIE BĘDZIESZ ODDAWAŁ IM POKŁONU I NIE BĘDZIESZ IM SŁUŻYŁ, PONIEWAŻ JA PAN, TWÓJ BÓG, JESTEM BOGIEM ZAZDROSNYM, KTÓRY KARZE WYSTĘPEK OJCÓW NA SYNACH DO TRZECIEGO I CZWARTEGO POKOLENIA WZGLĘDEM TYCH, KTÓRZY MNIE NIENAWIDZĄ, OKAZUJE ZAŚ ŁASKĘ AŻ DO TYSIĘCZNEGO POKOLENIA TYM, KTÓRZY MNIE MIŁUJĄ I PRZESTRZEGAJĄ MOICH PRZYKAZAŃ"
Drugie przykazanie Boże. Krótkie, aby wierni mogli łatwiej zapamiętać: "Nie będziesz brał imienia Pana Boga Twego nadaremnie" |
Raczej chodzi o "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Nie należy czcić rzeźb czy przedmiotów zastępując kult Boga ich kultem (Bóg ma być dla ciebie ważniejszy od komputera).
Jeśli chodzi o obrazy i rzeźby w kościołach to KK uznaje, że nie są one obiektem do którego się modlimy tylko za pośrednictwem którego modlimy się do Boga (obrazek jest rodzajem 'okna' na niebo które pozwala nam skupić myśli).
Wiernym zaleca się czytanie Bibli, a nie tylko uczenia się na pamięć regułek.
Cytat: | BÓG, KTÓRY STWORZYŁ ŚWIAT I WSZYSTKO NA NIM, ON, KTÓRY JEST PANEM NIEBA I ZIEMI, NIE MIESZKA W ŚWIĄTYNIACH ZBUDOWANYCH RĘKĄ LUDZKĄ I NIE ODBIERA POSŁUGI Z RĄK LUDZKICH, JAK GDYBY CZEGOŚ POTRZEBOWAŁ, BO SAM DAJE WSZYSTKIM ŻYCIE I ODDECH I WSZYSTKO", DZIEJE APOSTOLSKIE 17,24
No fajnie przeoczył ktoś ten fragment i zgotował nam miliony zbędnych budowli na całym świecie jakimi są kościoły.
|
Obiektem kultu i modlitw ma być Bóg a nie świątynia - to chyba oczywiste. W starożytności w religiach pogańskich kapłani zajmowali się figurkami bóstw (czyścili je, karmili) - nasz Bóg jest transcendetny - nie zaklęty w jakimś konkretnym obiekcie znajdującym się na Ziemi. Kościoły nie są zbędne, gdzieś wierni muszą się zbierać, żeby się modlić i dostępować sakramentów (np. Eucharystii) - nawet ortodoksyjni żydzi, ściśle przestrzegający cytowanych przez Ciebie Ksiąg budują synagogi i w nich się zbierają na modły.
Twój post wynika ze złej interpretacji Pisma i nieznajomości teologii.
Ostatnio zmieniony przez Bździech dnia Pią 17:42, 28 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 17:40, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
No coz, to trudne i bardzo prywatne pytanie.
Osobiscie wychowalem sie jako katolik. Moja biblia jest wersja katolicka i zakladam, ze ona jest wlasciwa. Jest wiele roznych wersji bibli, prawdopodobnie pod tym względem najlepsi są Świadkowie Jehowy.
W każdym razie traktuje to jak przynależność do państwa. Urodziłem się w polsce i zmiane narodowości, nawet gdyby inne państwo było bogatsze i miało lepsze prawo uważam za zdrade. Jednak oczywiscie nie mam nic przeciwko obywatela innych panstw, jak i rowniez nie mam nic przeciwko innym kanoną, równiez nie mam nic przeciwko Islamowi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amtałek
Gość
|
Wysłany: Pią 17:57, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Bździech
tak pomyliłem się 2 orginalne przykazanie tyczy się do 1 ustanowionego przez kosciol czyli: "Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną" A pomyliłem się tylko dlatego, że kosciol 10 orginalne przykazanie postanowilo rozbic na 9 i 10 aby zgadzała się ilość.
Co do świątyń. Po co je budować skoro równie dobrze ludzie mogą się spotykać w parku na świerzym powietrzu?
A do tego razi mnie cała hierarchia kościoła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bździech
Gość
|
Wysłany: Pią 18:23, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Co do świątyń. Po co je budować skoro równie dobrze ludzie mogą się spotykać w parku na świerzym powietrzu? |
Wtedy park będzie świątynią. Poza tym - co jeśli niedziela będzie deszczowa? Pierwsi chrześcijanie spotykali się w domach prywatnych - pełniły one funkcje świątyni. Teraz kościoły buduje się specjalnie do celów religijnych z pieniędzy wiernych (no, czasami dopłaca się do nich z budżetu - na co się nie godzę, chyba, że chodzi o utrzymanie ważnego dla Narodu zabytku) - tutaj akurat nie widzę problemu.
Cytat: | A do tego razi mnie cała hierarchia kościoła. |
Marcina Lutra też raziła - nikt ci nie broni zostania protestantem. Ale religia zorganizowana i zhierarhizowana stanowi dla wiernych pewniejsze zaplecze i papież będący następcą św. Piotra, mający stać na czele chrześcijaństwa... to ma w sobie to coś, czego pozbawione są zatomizowane kulty reformacyjne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amtałek
Gość
|
Wysłany: Pią 19:17, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Chcę tylko uświadomić że katolicyzm nie ma dla mnie wartości. Księża robią ludziom wode z mózgu, ingerują w sprawy które ich się nie tyczą (życie małżenśkie) i ten cały celibat...kto to wymyślił? Przecież Bóg nakazał się rozmnażać i wychowywać potomstwo?
Religia może być zorganizowana, ale nie zhierarhizowana jak to ma miejsce teraz. Przecież schizma, która miała miejsce w chrześcijaństwie była spowodowana sporami o wpływy.
Cała msza święta jest bez sensu. Czy Chrystus na spotkaniach z ludźmi klepał z góry narzucone regułki i modły? Nie. Rozmawiał z nimi na luzie i opowiadał ciekawe historie, potrafił zainteresować słuchaczy (już nie będe wspominał o cudach).
A o następcach św. Piotra szkoda gadać, ci tylko walczyli o władze. To nic że Jan Paweł II przeprosił za te czyny skoro dalej jest kontynuowana ta religia tworzona wcześniej raczej przez rozpustników, a nie odpowiedzialne osoby, które miały kierować tak ważną wspólnotą. Te wszystkie ładne pozłacane ozdoby to spadek tradycji po tych papieżach, którzy nie stronili od bogactw. Niezrozumiałe jest też dla mnie chrzczenie małych dzieci. Ochrzcić powinien się człowiek świadomy swojej wiary, gdy podrośnie.
Ostatnio papież Benedykt XVI oświadczył, że nieochrzczone dzieci też idą do nieba hmmmm interesujące kiedy uzgodnił to z Bogiem? A co z dziećmi, które zmarły przed wydaniem takiego oświadczenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pan Dzikus
Gość
|
Wysłany: Pią 19:51, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ja tam nie lubię sk*****li w sutannach za to, że kłamią na temat kary śmierci. Oczywiście nie wszystkich, tylko tych co kłamią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dittohead
Gość
|
Wysłany: Pią 20:08, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Amtalek, to co piszesz jest Twoja ocena sytuacji. Zrozum, ze ludzi bardzo czesto te sprawy nie obchodza, czasami w ogole o tym nie wiedza, a niekiedy nie chca o tym wiedziec. Ale to ich zycie i ich religia. Ja na przyklad nie jestem katolikiem, ba, nie jestem w ogole relgijny! Jednak widze, ze religia, nawet jezeli jest dla mnie czyms wybitnie nielogicznym!, dla sporej czesci spoleczenstwa stanowi wazny aspekt zycia. Mozna sie oczywiscie spierac na ile ta religijnosc jest prawdziwa - ale, tak szczerze, co mnie to obchodzi? Czy mam prawo krytykowac innych za nieprzestrzeganie przykazan? Przeciez sam nie jestem czynnym czlonkiem zadnej religijnej spolczenosci...
Patrzac wstecz widze wiele cierpienia wyrzadzonego przez religie. Rozne. Dzisiaj lewicowcy lubuja sie w oskarzaniu religii katolickiej (badz chrzescijanstwa ogolnie) za smierc milionow na przestrzeni wiekow. Ale czy ktos oszacowal jak wiele istnien w tym samym czasie religia ocalila? Bo na pewno ocalila - religia nie tylko stanowila podpore duchowa, ale rowniez (a moze przede wszystkim!) trzymala w ryzach cale masy. To przez religie ludzie uczyli sie dlaczego nie mozna mordowac, krasc, gwalcic. Oczywiscie nigdy sie tego nie udalo do konca wyplenic, bo taka jest ludzka natura. Ale to wlasnie natura wytworzyla religie. A natura wie co robi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matthaeus
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cracovia
|
Wysłany: Sob 7:24, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Bździech pisze:
"Marcina Lutra też raziła - nikt ci nie broni zostania protestantem. Ale religia zorganizowana i zhierarhizowana stanowi dla wiernych pewniejsze zaplecze i papież będący następcą św. Piotra, mający stać na czele chrześcijaństwa... to ma w sobie to coś, czego pozbawione są zatomizowane kulty reformacyjne."
Dokładnie tak! Mi też się podoba hierarchia Kościoła: Papież, jako Najwyższy Kapłan, biskupi, księża itd.
U prawosławnych jest tylko honorowe zwierzchnictwo, w większości są to autokefalie. Na przykład na Ukrainie istnieją oficjalnie trzy Cerkwie: rosyjska, ukraińska i autokefaliczna. Chrystusowi chodziło o to, żeby był jeden Kościół, Biskupem Rzymu na czele, żeby była jedność (dlatego kiedyś obowiązywała łacina, mam nadzieje, że niebawem powróci), a nie kilkadziesiąt niezależnych Kościołów.
Protestantyzm zupełnie pozbył się hierarchii - pozbył się w ogóle Tradycji! Zresztą - po co im hierarchia, skoro tam każdy może interpretować Biblie, nie zważając na zdanie biskupa???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafael
Gość
|
Wysłany: Sob 8:26, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Amtałek napisał: | Chcę tylko uświadomić że katolicyzm nie ma dla mnie wartości. |
To miło, że masz własne zdanie i chcesz nas nim uświadomić ale nie musisz tworzyć do tego oddzielnego tematu. Starczy podpis w profilu - wyjdzie na to samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amtałek
Gość
|
Wysłany: Sob 12:13, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
proszę nie wyciągaj mojej wypowiedzi z kontekstu bo to była odpowiedź do Bździecha.
A w moim pierwszym poście jest wystarczająco pytań, dzięki którym może rozwinąć się jakaś ciekawsza dyskusja. A nikt z was nie odpowiedział nawet na jedno z nich. Pozdrawiam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kyob
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:55, 29 Wrz 2007 Temat postu: Re: Biblia, a kościół katolicki. |
|
|
Amtałek napisał: | Jaki jest Wasz stosunek do instytucji kosciola katolickiego? |
jestem i będę anty wobec księży dopóki będą traktowani jak święte krowy i nie zaczną płacić podatków
jak zadaje pytania to osoba wierząca działa jak ten robot => [link widoczny dla zalogowanych]
i dyskusja jest tak jałowa, że czuje się jakbym rozmawiał ze ścianą
Amtałek napisał: | Jak Wy wyznajecie swoja wiarę w Boga? |
jestem ateistą - racjonalistą
Amtałek napisał: | Jaki będziesz miał/masz wpływ na wiarę Twoich potomków? |
żaden będę powtarzał im jedno - to jest wasz prywatny i dobrowolny wybór w który ja nie będę ingerował
Amtałek napisał: | Czy czytasz pismo święte? |
nie - preferuję inną mitologię np. egipską
Amtałek napisał: | A może medytujesz i czytasz przypowieści wybitnych joginów lub szukasz Boga i stylu życia gdzie indziej? |
o rany jak człowiek ma problemy ze samym sobą to potem sobie szuka i wymyśla różne niestworzone rzeczy
Amtałek napisał: | Chciałbym o to wyżej zadanymi pytaniami rozpocząć dłuższą rozmowę. Fajnie byłoby gdyby każdy forumowicz wypowiedział się w tym temacie. Pozdrawiam! |
temat rzeka, który po dłuższej wymianie zdań można streścić do wcześniej przytoczonego [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agęt
Gość
|
Wysłany: Sob 15:24, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | jestem i będę anty wobec księży dopóki będą traktowani jak święte krowy i nie zaczną płacić podatków | Przecież płacą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kyob
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:06, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
agęt napisał: | Cytat: | jestem i będę anty wobec księży dopóki będą traktowani jak święte krowy i nie zaczną płacić podatków | Przecież płacą. |
na takich samych zasadach jak wszyscy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amtałek
Gość
|
Wysłany: Sob 18:27, 29 Wrz 2007 Temat postu: Re: Biblia, a kościół katolicki. |
|
|
Amtałek napisał: | Jaki będziesz miał/masz wpływ na wiarę Twoich potomków? |
kyob napisał: | żaden będę powtarzał im jedno - to jest wasz prywatny i dobrowolny wybór w który ja nie będę ingerował |
źle sprecyzowałem pytanie. Pytanie powinno brzmieć - czy ochrzcisz dziecko? puścisz je do komunii 'świętej'? O bierzmowaniu już nie wspomnę bo sam nie jestem bierzmowany i jak narazie nie zapowiada się abym starał się o takie coś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kyob
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:12, 29 Wrz 2007 Temat postu: Re: Biblia, a kościół katolicki. |
|
|
Amtałek napisał: | źle sprecyzowałem pytanie. Pytanie powinno brzmieć - czy ochrzcisz dziecko? puścisz je do komunii 'świętej'? O bierzmowaniu już nie wspomnę bo sam nie jestem bierzmowany i jak narazie nie zapowiada się abym starał się o takie coś. |
wszelkie sprawy duchowe powinny być i zostać w sferze prywatnej danej osoby - państwo powinno się odciąć od zbiorowego prania mózgu
prawda jest taka, że większość ludzi "religijnych" to chodzące roboty, które dukają to co im wpojono za młodu, a wszelka krytyka jest traktowana przez nich jak atak wobec ich osoby, żeby jeszcze tak każdy mógł krytycznie spojrzeć na wyznawaną religię, ale są tak przesiąknięci (ukształtowani) przez rodzinę-kościół-otoczenie, że trudno z nimi sensownie porozmawiać... tak to odbieram
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
qoolo
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 13:45, 01 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No przekazywanie religii właśnie na tym polega. Wpajać za młodu, czego nie popieram. Jednak nie mówię, że jestem przeciwny, żeby rodzice, nie przekazywali swojej wiary dzieciom, tylko wszystko w granicach rozsądku rzecz jasna. Ja jestem ochrzczony, rodzice mi właśnie "pokazali" katolicyzm, a to że obecnie raczej katolikiem nie jestem, to zasługa tylko moja. Jasne, że państwo nie powinno się wtrącać w pranie mózgu, bo to już jest przesada. Rola tutaj rodziny. Zgadza się, że dużo osób (tych religijnych), to rzeczywiście takie "chodzące roboty", ale też z wieloma da się normalnie porozmawiać na temat ich wiary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tirramisu
Gość
|
Wysłany: Pon 14:13, 01 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
kyob napisał: | agęt napisał: | Cytat: | jestem i będę anty wobec księży dopóki będą traktowani jak święte krowy i nie zaczną płacić podatków | Przecież płacą. |
na takich samych zasadach jak wszyscy? |
Dokładnie tak
A nawet więcej niż "każdy" bo oprócz normalnych 19% od dochodów z tytułu umowy o pracę to jeszcze każdy proboszcz płaci zryczałtowany podatek zależny od ilości mieszkańców (sic!) w parafii a każdy (!!) wikary po raz kolejny płaci swój zryczałtowany podatek od ilości mieszkańców w parafii.
Proszę zwrócić uwagę na słowo "mieszkańców" parafii - a nie wiernych.
Jeżeli trafi do parafii żydowskiej również płaci podatek od żydów lub protestantów jeżeli trafi do parafii gdzie mieszkają protestanci.
Jeżeli chodzi o podatek od nieruchomości, rolny i leśny - to płacą według takich samych stawek jak obowiązują każdego innego mieszkańca danej gminy.
Jedynie od nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków nie płaci podatku (ale jest to na ogólnych zasadach) bo od takich budynków nikt nie płaci podatku
Dalej każdy wikary płaci podatek od tej samej ilości mieszkańców (jeżeli jest 4 wikarych to 4 razy ten sam podatek) no i 5 raz od tych samych mieszkańców zapłaci jeszcze proboszcz.
Jeżeli chodzi o "słynne" zwolnienia z ceł samochodów do celów kultu religijnego to sprawa niejako sama sie rozwiązała/rozwiąże z chwilą likwidacji granic i ceł na nich stanowionych.
Nieco bardziej skomplikowana jest sprawa z zakonnikami i zakonnicami (o ile klasztor nie jest jednocześnie parafią) i nie będę tego szczegółowo rozpisywał.
W każdym razie jakiś podatek ryczałtowy również płacą mimo, że nie mają żadnego dochodu.
Chce tylko przypomnieć, że żebracy w Polsce nie są obłożeni żadnym podatkiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STUDENT IiE
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:59, 01 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Tirramisu napisał: | kyob napisał: | agęt napisał: | Cytat: | jestem i będę anty wobec księży dopóki będą traktowani jak święte krowy i nie zaczną płacić podatków | Przecież płacą. |
na takich samych zasadach jak wszyscy? |
Dokładnie tak
A nawet więcej niż "każdy" bo oprócz normalnych 19% od dochodów z tytułu umowy o pracę to jeszcze każdy proboszcz płaci zryczałtowany podatek zależny od ilości mieszkańców (sic!) w parafii a każdy (!!) wikary po raz kolejny płaci swój zryczałtowany podatek od ilości mieszkańców w parafii.
Proszę zwrócić uwagę na słowo "mieszkańców" parafii - a nie wiernych.
Jeżeli trafi do parafii żydowskiej również płaci podatek od żydów lub protestantów jeżeli trafi do parafii gdzie mieszkają protestanci.
Jeżeli chodzi o podatek od nieruchomości, rolny i leśny - to płacą według takich samych stawek jak obowiązują każdego innego mieszkańca danej gminy.
Jedynie od nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków nie płaci podatku (ale jest to na ogólnych zasadach) bo od takich budynków nikt nie płaci podatku
Dalej każdy wikary płaci podatek od tej samej ilości mieszkańców (jeżeli jest 4 wikarych to 4 razy ten sam podatek) no i 5 raz od tych samych mieszkańców zapłaci jeszcze proboszcz.
Jeżeli chodzi o "słynne" zwolnienia z ceł samochodów do celów kultu religijnego to sprawa niejako sama sie rozwiązała/rozwiąże z chwilą likwidacji granic i ceł na nich stanowionych.
Nieco bardziej skomplikowana jest sprawa z zakonnikami i zakonnicami (o ile klasztor nie jest jednocześnie parafią) i nie będę tego szczegółowo rozpisywał.
W każdym razie jakiś podatek ryczałtowy również płacą mimo, że nie mają żadnego dochodu.
Chce tylko przypomnieć, że żebracy w Polsce nie są obłożeni żadnym podatkiem |
Poprawie Ciebie
Chodzę do kościoła więc wiem.
Nie każdy ksiądz płaci podatek a każdy proboszcz parafii to jedno.
Płacą podatek zryczałtowany od mieszkańców ale nie na państwo a na biskupa. Tak, tak gdyż mamy w Polsce podpisany konkordat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Pon 15:59, 05 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Myślę że hierarchia kościelna jak i kościół jest potrzebny. Wyobraźcie sobie co by było gdyby nikt nie pielęgnował praw jakie kościół narzuca na wiernych. Zaraz potworzyło by się mnóstwo odstępstw i różnego rodzaju zabobonów , naleciałości. Także to iż papież mówi że dzieci takie czy siakie do nie wchodzą czy nie wchodzą jest raczej ogólnikiem (tj. "teraz nam się wydaje że chyba jednak wchodzą") który jednak musi zostać ogłoszony jako pewnik ze względu na ludzi aby nie przeinaczyli tego.
Hierarchia to najlepsza metoda zarządzania i właśnie dzięki tej metodzie władzy (a nie np. demokracji) kościół wytrzymał tyle i wytrzyma jeszcze długo. Oczywiście tworzy się całe mnóstwo zabobonów typu modlitwa do obrazka czy całowanie drewnianego krzyżyka (a fuj).
Kościół jako budowla też ma swój cel, lepiej zbierać się na prywatnej posiadłości niż na "niczyim" parku czy prywatnym domu. Oczywiście dochodzi tu do kolejnych głupot. Ale niektóre pozornie niepotrzebne tradycje (np. klękanie na środku kościoła) są potrzebne. Dzięki temu ludzie nie grają w karty na mszy itp. (jak to mogło się dziać w domu prywatnym). Poza tym przypominam o tym jak Chrystus wyrzucił tego typu ludzi ze świątyni.
Oczywiście przez swoją ludzką głupotę jak to już było w historii (vide sprzedawanie odpustów), człowiek narobił bałaganu. Ten bałagan jednak zostanie posprzątany gdy zacznie być lepiej widoczny. A to że kościół zawsze będzie zabrudzony zabobonami .. no cóż. W końcu kościół to tylko podstawa która przypomina że coś takiego jak biblia istnieje. Człowiek który nie chce wierzyć tak czy siak nie uwierzy, a ten który ma wiarę i rozum będzie pomijał bluźnierstwa (vide przypowieść o siewcy).
Co do podatku to ja wole aby wszyscy nie płacili niż kościół płacił.
Porównywać wiary chrześcijańskiej z inną nie ma sensu bo wszystkie inne nie mają w sobie żadnej logiki i traktują o wszystkim prawie dosłownie.
Co do ludzi nie wierzących, myślę że po prostu niektórzy wiary nie rozumieją i chętnie podyskutuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Pon 16:49, 05 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sync napisał: | Co do ludzi nie wierzących, myślę że po prostu niektórzy wiary nie rozumieją i chętnie podyskutuje. |
"Nie rozumieją wiary" ? A co tu jest do rozumienia ? Albo wierzysz w siły wyższe (na rozne sposoby, np. "istoty" lub "siły"), a następnie w konkretne, zalezne od lokalnej kultury, ich "realizacje", albo nie. I nie ma tutaj nic do rozumienia. Mało tego, możesz w nie wierzyć, a jednocześnie nie przywiązywać do tego większej wagi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
joe
Gość
|
Wysłany: Pon 17:30, 05 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sync napisał:
"Co do ludzi nie wierzących, myślę że po prostu niektórzy wiary nie rozumieją i chętnie podyskutuje."
Ja bym powiedział na odwrót: większość ludzi, którzy wierzą nie rozumie wiary i swojej religii. Większość Katolików się prawie nie zastanawia nad swoją religią. Po prostu - tak powiedzieli rodzice i tak musi być. Nie tak dawno temu chodziłem do podstawówki oraz do gimnazjum i znałem pełno ludzi, którzy chodzili do kościoła co niedzielę tylko dlatego, że im tak rodzice każą (zdarzali się wśród nich także ateiści)!
A ta ich cała wiara to coś w stylu:
- Wierzysz w Boga?
- No jasne.
- Dlaczego?
- No... Bo tak. (czyli dlatego, że mama tak mówi)
I potem tacy będą wychowywać swoje dzieci i będą zmuszali ich do swojej religii, do chodzenia do kościoła, a jak się dziecko zapyta dlaczego ma tam chodzić to rodzic powie: "Bo do kościoła trzeba chodzić!". I koło się zapętla.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Wto 12:17, 06 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Athei Overlord napisał: |
"Nie rozumieją wiary" ? A co tu jest do rozumienia ? Albo wierzysz w siły wyższe (na rozne sposoby, np. "istoty" lub "siły"), a następnie w konkretne, zalezne od lokalnej kultury, ich "realizacje", albo nie. I nie ma tutaj nic do rozumienia. Mało tego, możesz w nie wierzyć, a jednocześnie nie przywiązywać do tego większej wagi. |
Na tym polega różnica między wiarą chrześcijańską a innymi wierzeniami. Bóg co prawda nie potrzebuje logiki aby czegokolwiek dokonać. Ale wszystko co tworzy i co jest zapisane w biblii ma logiczne uzasadnienie.
Dlatego wszystko co jest zapisane w biblii jest logiczne aby pokazać że Bóg chrześcijański jest prawdą i jest prawdomówny.
Mówię że niektórzy nie rozumieją, gdyby rozumieli mogli by powiedzieć że ta wiara jest jedyną logiczną wiarą.Wtedy świat świadczy o tym że Bóg jest prawdziwy.
Dlatego np. Żydzi byli nazywani prawdziwymi wyznawcami "Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Śro 3:40, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Jak rozumiem, istnieja dowody matematyczne swiadczace o tym, ze wszystko w tej ksiedze jest logiczne. Chyba, ze tylko zalozyles, iz jest to logiczne. Dla wyznawcow innych religii, ateistow agnostykow, a nawet czesci chrzescijan nie wszystko jest tam logiczne. Subiektywizm ma swiadczyc na korzysc istnienia jakiegos bostwa ? To, ze bardzo chcemy, aby cos bylo takie, a nie inne, niestety NIE wystarczy. To, ze dwa wektory liczb wydaja sie rozne od siebie wcale nie oznacza, iz pochodza z jednej populacji, dopoki nie przeprowadzic dowodu statystycznej istotnosci. I niestety tutaj czesto okazuje sie, ze nasze "chcenie" (np. przy dowodzeniu skutecznosci leku, w ktory wlozylismy miliony dolarow) to tylko akt woli, a z PRAWDA nie ma wiele wspolnego.
Jesli chcesz stosowac podejscie "dla mnie wszystko w tej ksiedze jest logiczne, a prawda jest jedna, zatem bog jest prawda, zatem bog istnieje przez te ksiege", to niestety, ale musisz je na czyms oprzec. W przeciwnym razie nie beda one traktowane powaznie. Nie przez zlosliwosc, tylko przez brak wartosci merytorycznej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alfista
Gość
|
Wysłany: Śro 3:59, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Gdybyśmy to mogli zmierzyć zważyć sprawdzić to wiara nie miałaby sensu stałaby się prawdą ludzie przestaliby robić cokolwiek rozumiejąc swoją małość i bezsens swego kręcenia w kółko. Dlatego tak Bóg to w swojej wspaniałości ustawił i żeby człowiek mógł być wielkim został obdarowany przez Stwórcę wolną wolą.
Gdyby socjaliści chcieli w Polsce załatwić Kościół powinni dążyć do opodatkowania wiernych na rzecz Kościoła to byłby koniec gadania o 99% procentach katolików i dziwieniu się dlaczego tak jest źle w tym kraju gdzie tylu religijnych, podczas gdy do Komunii Św. w niedziele przystępuje ok. 15% a ci są dopiero bardziej zaangażowani. Pozostali to tzw. stacze a nóż nie zaszkodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Śro 7:15, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Athei Overlord napisał: | Dla wyznawcow innych religii, ateistow agnostykow, a nawet czesci chrzescijan nie wszystko jest tam logiczne. |
W takim razie poproszę jakieś przykłady i opiszę jak ja to rozumiem a ty to ocenisz ?
Athei Overlord napisał: | zatem bog istnieje przez te ksiege |
Oczywiście powyższe stwierdzenie to był by grzech względem Boga. Bo księga jest jedynie świadkiem i zapisem poczynań Boga. I Bóg istnieje sam z siebie a nie przez księgę.
Może w ten sposób. Jeśli masz książkę która opisuje zjawiska które dzieją się obok ciebie SCHEMATAMI(tak jak przysłowiami). I opisuje je zgodnie z logiką, tzn. nie ma w niej odstępstw od tego co postrzegasz np. poprzez zmysły. To czy ta książka nie będzie prawdziwa ? Jeśli czytasz podręcznik matematyki i jest tam napisane że jeden plus jeden zawsze daje dwa a ty to sprawdzisz na świecie, to możesz powiedzieć że to prawda, (masz dwóch świadków, dwa punkty przez które możesz poprowadzić prostą). Bo tylko w ten sposób biblia może świadczyć o tym że jest prawdziwa.
Jednak po pewnym czasie stwierdzisz że te prawa zapisane w podręczniku mają wyjątki. Stwierdzasz tak , i nie twierdzisz że podręcznik jest fałszywy. Tylko że jest częścią większej prawdy.
Ja twierdze że biblia zawiera początek prawdy(jest absolutnym początkiem) który jest, był i będzie prawdziwy.
Nie twierdzę że Boga da się zważyć czy zmierzyć bo Bóg jest duchem. Ale o tym duchu biblia świadczy, jaki On jest. Uważam że logika po to została stworzona aby człowiek mógł poznać Boga.
Alfista napisał: | Gdybyśmy to mogli zmierzyć zważyć sprawdzić to wiara nie miałaby sensu stałaby się prawdą ludzie przestaliby robić cokolwiek rozumiejąc swoją małość i bezsens swego kręcenia w kółko. |
Nie zgadza się. Czy człowiek nie dążył by wtedy do życia ? Nawet teraz dąży za pomocą nauki. Czyli człowiek gdyby wiedział jak, nie zatrzymał by się, ale robił wszystko aby to życie zatrzymać. Poza tym życie to nie tylko trwanie ale i tworzenie. Człowiek teraz tworzy coś co umiera i sam też umiera , gdyby znał Boga tworzył by tak jak Bóg to co nie umiera i sam by nie umarł.
ps. do Alfista : czy np. betoniarki nie przypominają ci żuczków z dużymi odwłokami ? Jednak są martwe o ile człowiek w nie nie wejdzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zgon
Gość
|
Wysłany: Śro 15:23, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sync napisał: | ...gdyby znał Boga tworzył by tak jak Bóg to co nie umiera... |
1. Dlaczego człowiek umiera choć stworzył go Bóg?
2. Kiedy umierają betoniarki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Śro 19:26, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
zgon napisał: | Sync napisał: | ...gdyby znał Boga tworzył by tak jak Bóg to co nie umiera... |
1. Dlaczego człowiek umiera choć stworzył go Bóg?
2. Kiedy umierają betoniarki? |
Jest martwa bo nigdy nie ożyła. Być może to był głupi przykład. Napisałem to w ps. jako taką ciekawostkę że człowiek jak by nie patrzeć przypomina owady, zwierzęta ,rośliny. Tworzy coś na podobieństwo świata roślinnego a mimo to musi nad tym pracować rękami. Samo nie ma w sobie życia.
"1. Dlaczego człowiek umiera choć stworzył go Bóg?"
Najprościej można powiedzieć że człowiek jest na tyle wyjątkowy że może odejść od Boga. Choćby po to aby się przekonać że nic tam nie ma poza śmiercią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Czw 14:15, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sync napisał: | Athei Overlord napisał: | Dla wyznawcow innych religii, ateistow agnostykow, a nawet czesci chrzescijan nie wszystko jest tam logiczne. |
W takim razie poproszę jakieś przykłady i opiszę jak ja to rozumiem a ty to ocenisz ? |
Niestety, nie mam czasu na takie dyskusje. Dyskutowalem juz wczesniej na swoim forum. Minelo 10 lat, wiele dyskusji, w tym z osobami duchownymi (niektore wspominam bardzo mile) a zadowalajacych wyjasnien nadal nie otrzymalem. Dzis juz nie mam ochoty na dyskusje. Jest to strata mojego cennego czasu. Najogolniej - miedzy innymi nielogiczne jest dla mnie wybitne okrucienstwo i sadyzm chrzescijanskiego Boga. No chyba, iz zalozyc, iz jest on tworem umyslu czlowieka, wowczas wszystko staje sie zrozumiale.
Co zas do stwierdzenia, ktore padlo w jednym z podobnych watkow, iz "Dekalog" jest czyms szczegolnym zawsze doprowadzalo mnie do lez. Smiechu.
NIe grzeszyłem przeciw ludziom, nie szkodziłem poddanym, nie czyniłem nieprawości w miejscu prawdy, nie znałem zła, nie popełniałem grzechów. Nigdy nie starałem się być pierwszym ani też, by dzieła rąk poddanych moich dawano mi wobec innych ludzi, nie stałęm się przyczyną nędzy biedaków, nie robiłem tego co jest wstrętne bogom. Nie oczerniałem sługi wobec przelożonego jego, nie stałem się przyczyną głodu, nie stałem się przyczyną płaczu, nie zabijałem sam ani nie kazałem zabijać, nie zadawałem cierpienia nikomu. Nie pomniejszałem ofiar w śiątyniach, nie umniejszałem chlebów bożych, nie zabierałem placków duszą zmarłych.Nie oddawałem sie rozpuscie ani samogwałow.
Na tym tle - gdziez wyjatkowosc "Dekalogu" ? Jest to niemal identyczna mieszanka egoistycznych zachcianek typu "nie bedziesz mial bogow cudzych przede mna", "pamietaj, abys dzien swiety swiecil", "nie bedziesz bral imienia pana boga swego nadarameno", "nie bedziesz czynil obrazu... etc." z paroma uniwersalnymi i od wiekow znanymi prawdami "nie kradnij, nie zabijaj, nie klam".
To cóż zatem - chrzescijanstwo posiada jakas wylacznosc na moralnosc ? eee... podalem przed chwila niemal identyczna. Z czasow XVIII dynastii tebanskiej.
Cytat: | Jednak po pewnym czasie stwierdzisz że te prawa zapisane w podręczniku mają wyjątki. Stwierdzasz tak , i nie twierdzisz że podręcznik jest fałszywy. Tylko że jest częścią większej prawdy.
Ja twierdze że biblia zawiera początek prawdy(jest absolutnym początkiem) który jest, był i będzie prawdziwy. |
Askomatyka ma to do siebie, ze jest wymienialna w pewnym zakresie. Dogmatyzm - nie.
Twierdzic oczywiscie mozesz, nie stanowi to jednak dowodu.
PS: przypominam, iz nie jestem ateista.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Czw 15:50, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Athei Overlord napisał: | Najogolniej - miedzy innymi nielogiczne jest dla mnie wybitne okrucienstwo i sadyzm chrzescijanskiego Boga. No chyba, iz zalozyc, iz jest on tworem umyslu czlowieka, wowczas wszystko staje sie zrozumiale. |
Nie wiem o co ci chodzi, może np. o plagi egipskie ?
Jest napisane przez apostoła że Bóg jest dobrem. Np. JKM uważa to za bzdurę, ja uważam inaczej - napiszę dlaczego.
Dla mnie Bóg to przede wszystkim życie. Odwrotnością życia jest śmierć czyli szatan.
Pytanie brzmi czy jeśli człowiekowi się dzieje krzywda i ty możesz temu zapobiec, a nie zapobiegasz czy jest to złe ? Jeśli jesteś sługą, masz taki obowiązek - jest to złe , jeśli panem, takiego obowiązku nie masz.
Prawa często nazywane są w biblii światłem, ponieważ to dobrze ilustruje ich działanie. Wygląda to tak że jeśli mamy istotę z wolną wolą i osoba odchodzi od światła sama jest sobie winna. Światło nie ma obowiązku chodzić za takową istotą.
W takim razie jeśli człowiek popełnia grzech czyli odchodzi od Boga , spotyka go kara , ale to nie Bóg go karze. Dlatego Bóg może być dobry a jednocześnie karać. Jednak to nie on karze.
Z tego można wywnioskować np. że jeśli chcemy naśladować Boga to król powinien posiadać prawo które ma moc i co najwyżej zwalniać osoby z ochrony prawnej. W ten sposób bandyta będzie miał kare śmierci (zostanie zabity przez innego bandziora który zabierze to co on posiada i sprzeda dajmy na to jego organy na aukcji ) a król wcale takiej kary nie ustanowi. Będzie zatem kara śmierci chociaż nie zostanie ustanowiona. Podobnie jest z wychowywaniem zwierząt czy dzieci.
Athei Overlord napisał: | Co zas do stwierdzenia, ktore padlo w jednym z podobnych watkow, iz "Dekalog" jest czyms szczegolnym zawsze doprowadzalo mnie do lez. Smiechu. |
Athei Overlord napisał: |
To cóż zatem - chrzescijanstwo posiada jakas wylacznosc na moralnosc ? eee... podalem przed chwila niemal identyczna. Z czasow XVIII dynastii tebanskiej. |
Właśnie chodzi o to prawie, poza tym nikt poza Bogiem chrześcijańskim nie mówi że są to prawa zawsze prawdziwe i jedyne. W kulturach są one zawsze naginane i również uważane za prawdę.
Przestrzegane prawa dają życie. Na tym świecie jest ich wg. biblii 10. Z tym że 3 pierwsze które wymieniłeś tyczą się bardzo ściśle Boga, następne 7 świata codziennego.Te 7 przykazań można opisać jako "miłuj bliźniego swego jak siebie samego"(Jezus o tym mówi , mówi że są tylko dwa przykazania a od nich powstała reszta).
Najpierw opiszę w jaki sposób biblia pokazuje że są to przykazania wyjątkowe. Postaram się napisać to najkrócej jak mogę.
Przede wszystkim Bóg tworzy świat w 7 dni co oznacza że aby ten świat żył potrzeba przestrzegać tych 7 przekazań.
W jednej z ksiąg jest pokazany Izrael przeciwko któremu król wydaje dekret taki że izraelitów można zabijać. Następnie na skutek pewnej kolei rzeczy, ten sam król aby ratować Izrael, wydaje koleiny dekret mówiący o tym że izraelici mogą się bronić (król jako że nigdy się nie myli nie może wycofać ostatniego dekretu). Jest to symboliczny zapis ze starego testamentu mówiący o chrystusie który przynosi nowe przykazanie.
Te nowe przykazanie zniesie wszystkie stare , może je znieść ponieważ z niego powstały wszystkie inne. Nowe przykazanie to oczywiście "miłuj bliźniego swego jak siebie samego", nawet gdy popełnia przeciwko tobie grzech. Zatem aby została zachowana sprawiedliwość człowiek spełniający to przykazanie musi zostać potraktowany tak samo przez Boga. Jest to jedyny sposób aby człowiek mógł dostać się do nieba nie łamiąc przy tym prawa, swoiste mnożenie przez 0 dowolnie dużej ilości grzechów.
Jak powiedział w jednej z ksiąg Salomon 10 przykazań to imię boga. Czyli jest to słowo a nie ciało, swego rodzaju nasionko. Z niego powstaje potem Chrystus który jest owocem tych przykazań. Chrystus jest tymi przykazaniami w ciele. To ciało jednak zostaje ukrzyżowane przez te nowe przykazanie. Dlatego spożywa się ciało i krew Jezusa. Tj. spożywa się ciało i krew 7 przykazań . Spożywa się je wtedy kiedy słucha i wypełnia nowego przykazania.
Chrystus idzie do Ojca, czyli do nieba. Otwiera tą drogę przez 3 dni. Tak jak 3 pierwsze przykazania. W tym nowym świecie aby istnieć trzeba zatem przestrzegać pierwszych 3 przykazań.
O tym że jest to prawda świadczy świat. Ponieważ które zwierzęta rozmnażają się najszybciej? Te które służą człowiekowi czy te które są mu wrogiem lub nic mu nie dają ? Które rośliny rozmnażają się najszybciej ? A nawet jeśli odsuniemy człowieka to powstaje pytanie czy Lwy przetrwały by gdyby wymarły antylopy GNU ? I o wiele ważniejsze pytanie, czy antylopy GNU by przetrwały gdyby wymarły lwy ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bodzio
Gość
|
Wysłany: Czw 17:13, 08 Lis 2007 Temat postu: Re: Biblia, a kościół katolicki. |
|
|
Amtałek napisał: | Jaki jest Wasz stosunek do instytucji kosciola katolickiego? | Kościół jest bardzo potrzebny. To czy wierni i księża wierzą w to jest sprawą drugorzędną, najważniejsze jest to, żeby kościół budził szacunek przez swoją wielkość, nawet w taki prosty sposób, że kościoły są duże i bogate. Wg mnie zdecydowana większość ludzi, którzy chodzą do Kościoła nie wierzy w to. Mogę nawet powiedzieć, że nie znam nikogo, kto chodzi do Kościoła i w to wierzy bo jakby tak było to by się tak nie zachowywali. W każdym razie dobrze, że się chociaż trochę boją i strach przed piekłem odczuwają.
Amtałek napisał: | Jak Wy wyznajecie swoja wiarę w Boga? | Wcale w to nie wierzę. Jednak odnoszę się do kościoła z sympatią, bo ma dobre zasady, których przestrzegam.
Amtałek napisał: | Jaki będziesz miał/masz wpływ na wiarę Twoich potomków? | Chyba żadną, bo jaki rodzic ma wpływ na wiarę dzieci? Najwyżej na religijność może mieć wpływ ale to i tak do czasu.
Raczej stawiam na uniwersalne europejskie wartości - niektórzy na forum się pewnie skrzywią, że lewackie.
Amtałek napisał: | Czy czytasz pismo święte? A może medytujesz i czytasz przypowieści wybitnych joginów lub szukasz Boga i stylu życia gdzie indziej? | Może do kupy z 20 kartek przeczytałem ale mnie to zwyczajnie nudziło. I niczego o co pytasz nie szukałem. Nie mam takiej potrzeby.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zgon
Gość
|
Wysłany: Czw 18:19, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sync myślę, że próbujesz pisać najprościej jak potrafisz ale ja przyznaję się, że mało z tego rozumiem. Gbybym chciał Cię zapytać o wszystko to liczba wątków rosła bym tempie wykładniczym heh. Więc jedna kwestia:
Sync napisał: | Przede wszystkim Bóg tworzy świat w 7 dni |
Hm... a nie w 6 ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Czw 18:47, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
zgon .... jeszcze raz się powtórzę ... czytałeś chociaż raz biblie ? Opis tworzenia świata zawarty jest w 7 dniach. W żydowskim podziale na 10 przykazań pierwsze trzy są Boże, następne 7 jest na temat życia na świecie. W żydowskim podziale 4 przykazanie czyli pierwsze z siedmiu to "pamiętaj o dniu szabatu..." . Oczywiście można się przyczepić do tego że Bóg pracował przez 6 dni. Ale akt stworzenia opisany w ks rodzaju pisze o 7 dniach. Co tylko mówi że nie samą pracą człowiek żyje.
Zresztą to chyba oczywiste , nie wierze że nie domyślasz się o co mi chodzi.
ps. zgon co do dyskusji to jak najbardziej możemy kontynuować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zgon
Gość
|
Wysłany: Czw 18:53, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Rdz 2,2 - A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął.
Natomist zgadzam się, że :
Sync napisał: | Opis tworzenia świata zawarty jest w 7 dniach. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Czw 19:00, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
przynajmniej doszliśmy do jakiegoś porozumienia.
Co do stwierdzenia "Przede wszystkim Bóg tworzy świat w 7 dni" być może nie jest to zbyt trafne określenie, ale nie jest też złe w końcu kto powiedział że tworzenie czegoś nie może polegać na odpoczynku ? Czy rolnik musi pracować kiedy jego rośliny rosną ? Albo robotnik budujący dom i kierownik który zarządza, kiedy on odpoczywa prace nadal trwają. Zresztą post właśnie na to został wyznaczony aby organizm się zregenerował, a czy regeneracja organizmu nie jest pracą tworzeniem ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zgon
Gość
|
Wysłany: Czw 20:34, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że tutaj odpoczynek Boga nie wynikał z tego, że Bóg był zmęczony czy potrzebował regeneracji sił a odpoczynek polegał właśnie na zaprzestaniu ! tworzenia. ( Odpoczynek tu ma inne znaczenie )
Co do przykładów:
Przede wszystkim rozróżnijmy tworzenie od pracy. Rolnik gdy rozrzuca obornik po polu to pracuje ale nie tworzy. W ogóle to co może rolnik tworzyć chyba jakieś nowe odmiany marchwi.Przykład z robotnikiem mi się bardziej podoba i zapewniam Cię, że gdy kierownik i robotnik odpoczywają ( tu dosłownie ) to nic się nie buduje choć budowa w sensie np. prawnym trwa. Nie wiem dlaczego próbujesz bronić tezy, że odpoczynek jest pracą ( odpoczynek może służyć efektywniejszemu wykonaniu poźniejszej pracy to tak ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Pią 3:35, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Istota odpoczywajaca NIE jest wszechmocna.
Tutaj pasuje lepiej inne tlumaczenie. Jesli bog ustanowil jakies prawa fizyczne, takie a nie inne, "dopasowane" do swiata, w ktorym przyjdzie zyc czlowiekowi, a z nich wynika, ze czegos nie da sie zrobic szybciej, to nalezalo chwile poczekac, az "plony dorosna". Moglo to byc zupelnie swiadome i wynikac z ograniczen, jakie bog nalozyl na swiat "wewnetrzny".
"Boze", mowie tak, jak by bog byl a) istota b) swiadoma czegokolwiek (dla mnie - nie jest, o ile cokolwiek jestem w stanie nazwac bogiem). No ale to wlasnie cecha ludzi, ze personifikuja boga i dochdoza do wniosku, ze "po pracy pewnie musial odpoczac"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Pią 8:16, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Tak, zdecydowanie tłumaczenie Athei Overlord jest bardziej trafne od mojego.
Co do stwierdzenia :
Cytat: |
Przede wszystkim rozróżnijmy tworzenie od pracy. Rolnik gdy rozrzuca obornik po polu to pracuje ale nie tworzy. W ogóle to co może rolnik tworzyć chyba jakieś nowe odmiany marchwi.Przykład z robotnikiem mi się bardziej podoba i zapewniam Cię, że gdy kierownik i robotnik odpoczywają ( tu dosłownie ) to nic się nie buduje choć budowa w sensie np. prawnym trwa. Nie wiem dlaczego próbujesz bronić tezy, że odpoczynek jest pracą ( odpoczynek może służyć efektywniejszemu wykonaniu poźniejszej pracy to tak ). |
Tak ale gdy Kierownik mówi , ten dom zbudujemy w 30 dni. Nie ma na myśli zbudowania go w 30 dni bez przerwy, ale doliczył też przerwy. A więc akt stworzenia tego domu MUSI trwać te 30 dni w takiej sytuacji. Rolnik sieje i zbiera. Marchewki same tak często nie rosną.
Napisane jest "Bóg pobłogosławił ten dzień". Nie ma mowy o innych dniach. W biblii wspomniane jest 7 dni, chyba że uważasz iż 7 ciągnie się do dziś.
Jednak nie ma co się rozpisywać nad tym. Sens to ma taki jak napisał Athei Overlord.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zgon
Gość
|
Wysłany: Pią 9:27, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Dość kontrowersyjna wydaje mi sie teza, że Bóg nie mógł ..., że czegoś się nie da szybciej ..., że trzeba czekać. To mi nie pasuje do okeślenia wszechmocny. Przypomina to też paradoks o stworzeniu ciężkiego głazu, którego nie mozna podnieść. Poza tym świat już był i człowiek w nim też istniał i jakieś prawa fizyczne jeszcze się nie ustatkowały? Czyli co np. siła grawitacji skakała? Po prostu nie wiem o co chodzi, proszę jaśniej. Rozumiem, że uważacie, że Bóg stworzył świat, w którym nie jest wszechomcny. To jakby ktoś stworzył z niczego płótno i farby i namalował obraz a potem musiał czekać żeby farba wyschła.
Co do robotników to oczywiste jest, że człowiek jest ułomny i potrzebuje picia, jedzenia, snu itd. i gdyby chciał pracować non stop to by padł po paru dniach. Powiedz co gdyby nasz robotnik i kierownik ukończyli pracę w 29 dniu a 30-tego się opalali ? To ile by pracowali 29 czy 30 dni ?
Dalej uważam, że w dniu siódmym Bóg świadomie nic nie tworzy - taka jego wola ( bo gdyby chciał to stworzyłby wszystko w jednym dniu). I błogosławi ten dzień. Czy ten dzień trwa do dziś? cóż ciekawa teoria, zastanowię się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Pią 9:41, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy dalsza dyskusja ma sens. O tym przecież napisał już Athei Overlord, napisałem też ja. Czytaj uważniej , nikt nie twierdzi że Bóg musiał czekać!
Twierdze że Bóg specjalnie jeden dzień czekał ! Aby stworzyć takie prawo.
Przez to i człowiek musi czekać , jak powiedział Chrystus "sługa nie jest większy od swego pana". Jeśli więc Bóg SPECJALNIE poczekał dzień to człowiek też musi poczekać dzień aby dokończyć swoje dzieło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Pią 15:44, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Taki maly i na szybko przytoczony przyklad nielogicznej dla mnie rzeczy.
Wlasnie skonczylem ciekawa rozmowe z dawno nie widziana kolezanka (biochemiczka) na temat czlowieka.
Wyjasnila mi ciekawy, ewolucyjny przyklad przystosowania czlowieka do przebywania w grupie: oksytocyna wplywa na poziom hojnosci czlowieka i zdolnosci od odczuwania empatii wobec innych (zreszta wplywa na wiele innych rzeczy).
Jesli o mojej hojnosci i empatii decyduje jakis zwiazek chemiczny, to jak moge byc oceniany przez bostwo, ktore rzeklo, iz mamy wspierac bliznich w potrzebie - karmic, poic, wysluchac, przyodziac, wspierac dobrym slowem ? gdziez ta wolnosc, skoro wszystko to jest determinowane zwiazkiem chemicznym.
No chyba, iz mechanizm ten zostal celowo przygotowany przez boga, tylko dlaczego ci, ktorzy maja niedobory tejze substancji, maja ponosic wieczne konsekwencje takiego stanu rzeczy (bo sa nieczuli, innych ludzi maja za nic etc.) ?
A moze chodzi o to, ze celowo ludzie dostaja "na dzien dobry" w tylek roznymi "brakami biochemicznymi", "zboczeniami" (np. pociag do dzieci,czyli pedofilia, sklonnosci do gwaltu), a nastepnie "pan naukowiec absolutny" obserwuje ich zmagania z wlasnym mozgiem... Zreszta nie tylko, bo mamy takze ofiary - molestowane seksualnie dzieci, gwalcone kobiety (w dodatku zachodzace nieraz w ciaze z gwalcicielem - kolejny dramat). Wspaniale studium psychologii.
Podobnie rzecz ma sie z łaską wiary ? Nieliczni jej doswiadczaja i podobno maja zycie wieczne. A ci, co nie doswiadczyli, dostana w tylek.
Czysty sadyzm ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prospero
Gość
|
Wysłany: Pią 16:49, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Athei Overlord napisał: | Jesli o mojej hojnosci i empatii decyduje jakis zwiazek chemiczny... |
On nie decyduje, on może na nią wpływać tak samo jak testosteron wpływa na agresję. Po to człowiek ma rozum a z nim siłę woli aby z obu korzystać.
Dla mnie Biblia to tak jakby instrukcja obsługi/przewodnik. Kościół poobcinał, pododawał tyle rzeczy że nie wiadomo ile z jej pierwotności zostało. Osoby duchowe to także ludzie a wiadomo humanum errare est.
PS. Spójrzcie któż to się zarejestrował
Ostatnio zmieniony przez Prospero dnia Pią 17:01, 09 Lis 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 16:54, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Zgon co do poaradoksu omnipotencji to można to zmieść stwierdzeniem, że boga nie obowiązuje logika. Nikt nigdy nie dowiedzie wszechmocy boskiej ani jej nie zaprzeczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Sob 19:04, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Athei Overlord napisał: | Taki maly i na szybko przytoczony przyklad nielogicznej dla mnie rzeczy.
Wyjasnila mi ciekawy, ewolucyjny przyklad przystosowania czlowieka do przebywania w grupie: oksytocyna wplywa na poziom hojnosci czlowieka i zdolnosci od odczuwania empatii wobec innych (zreszta wplywa na wiele innych rzeczy).
Jesli o mojej hojnosci i empatii decyduje jakis zwiazek chemiczny, to jak moge byc oceniany przez bostwo, ktore rzeklo, iz mamy wspierac bliznich w potrzebie - karmic, poic, wysluchac, przyodziac, wspierac dobrym slowem ? gdziez ta wolnosc, skoro wszystko to jest determinowane zwiazkiem chemicznym.
|
Masz rację co do tego gdzie ta wolność skoro zależy od związku chemicznego.
I dlatego Chrystus mówi że człowiek grzeszny jest niewolnikiem grzechu. Tak jak uzależniony od nikotyny niewolnikiem nikotyny.
Jednak jeśli w twoim organizmie pojawi się substancja dająca ci przyjemność z faktu ze 1+1 = 8. To twój rozum logiczny natychmiast zaprotestuje!
Można więc coś komuś dawać bo to daje satysfakcję, a można z przyczyn logicznych( "co chcę żeby mi czynił ja mu czynię" ). U człowieka jeśli robi coś za pomocą umysłu logicznego, robi to tylko kilka razy potem robi to już na poziomie podświadomym. Można więc powiedzieć że umysł logiczny jest nauczycielem, podświadomości. A podświadomość komputerem który robi to za nas abyśmy nie musieli pracować.
Co do samego mechanizmu wydzielania różnych związków. Jeśli raz zapalisz papierosa, nie uzależnisz się. Na tym etapie można jeszcze w łatwy sposób zapanować umysłem logicznym nad paleniem. Po jakimś czasie organizm się przyzwyczai że ma palić i sam ci o tym przypomni.
A kto będzie więcej palił , ten u którego wydziela się odpowiednia substancja czy ten u którego się ona nie wydziela ?
Cytat: | jesli o mojej hojnosci i empatii decyduje jakis zwiazek chemiczny, to jak moge byc oceniany przez bostwo |
Bo mogłeś logicznym rozumem zdecydować inaczej.
Cytat: |
A moze chodzi o to, ze celowo ludzie dostaja "na dzien dobry" w tylek roznymi "brakami biochemicznymi", "zboczeniami" |
Owszem dostają, od swoich rodziców , nie od Boga.
Bo umysłem logicznym dziecka jest jego rodzic.
Jest napisane :
"który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą."
Dostają mniej czułości , sami również mniej dają innym. Ale mogą logicznym umysłem to korygować a czy po pewnym czasie zacznie się wydzielać więcej danej substancji , mi się wydaje że tak.
ps. no chyba że twierdzisz iż ten związek ma wpływ na działanie logiki .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Nie 13:25, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Mialem nie brac udzialu juz w tej dyskusji, bo zbytnio zaniedbalem wlasne forum, ale niestety, musze zareagowac.
Praktycznie sami daliscie mi argument do reki. I moge uwierzyc, abyscie tak wprost pomineli pewne oczywiste rzeczy... one zostaly albo celowo pominete, albo faktycznie o nich nie wiecie...
Poniewaz chcialbym opowiedziec wiele rzeczy (najlepiej osobiscie, a nie przez siec), a nie mam czasu, sprobuje nie zrobic z tej wypowiedzi grochu z kapusta i odpowiem "w punktach".
1. Gdy bylem kierownikiem wdrozenia pewnego komputerowego systemu medycznego w laboratorium szpitala neuropsychiatrycznym w Opolu, mialem mozliwosc rozmowy z lekarzami tam pracujacymi. Trafialo tam wielu mlodych ludzi po udarze mozgu, krwiaku, urazie mechaniczmy.
Ci ludzie po takim urazie czesto zmieniali osobowosc, stawali sie kims innym. Mialem tam cala game najrozniejszych schorzen neurologicznych. Niektorzy ludzie dostali sie do tego szpitala po interwencji otoczenia albo sami byli juz wycienczeni walka z samym soba. Ale jednak wiele osob wiodloby swoje zycie wsrod nas, robiac rzeczy zle, "grzeszne", gdy tymczasem odpowiedzialnosc za ten stan rzeczy ponosila jakas dysfunkcja ich mozgu. Byly tez osoby uzaleznione od roznych rzeczy, w tym seksu. Dodam, ze czasem byly to osoby religijne, ktore tym mocniej cierpialy, ze ciagle toczyla sie w nich paskudna walka miedzy sacrum a jakze "zlym" profanum. Ich cierpienie bylo tak duze, ze musieli zglosic sie do lekarza. Z rozmow z lekarzami wiem, ze nie zawsze udaje sie takim osobom pomoc, niektore popelniaja samobojstwo, walczac z wlasnym mozgiem.
Co do osob po udarze, po jakims urazie fizycznym - osoby te zaczynaly czasem zachowywac sie zupelnie inaczej, niz zwykle. Niektore stawaly sie wulgarne, nieprzystepne, wlasna rodzine traktowaly jak wrogow. Z dnia na dzien z normalnych ludzi stawali sie "dynamitami", z ktorych wrecz kipiala irracjonalna wscieklosc na wszystko. Gdyby ich wypuscic "luzem", mogliby nawet zabijac bez powodu - po prostu na rozladowanie wlasnych, a niezrozumialych fali nienawisci i wscieklosci.
Zmienila sie struktura ich mozgu, zaklocona zostala rownowaga elektrochemiczna systemu nerwowego. I co teraz ? Kara za grzechy ? A moze jeszcze ci ludzie maja byc teraz oceniani przez boga, ktory tak spi... ludzkie cialo, ze ulega takim urazom ? ktos powie - dobrze, ale to wyjatki, bog o nich wie, oni nie beda sadzeni jak inni.
Nie ? A dlaczego ? Przeciez, gdyby nie lekarze i czesto nie przypadek, nikt by nie wiedzial, ze ten okrutny i wsciekly czlowiek to ofiara zaburzen w mozgu ! tak naprawde, po ulicach chodza MILIONY ludzi, w ktorych mozgu cos czasem zawiedzie, w ktorym ciagle dzieja sie rozne przemiany. Nawet nasze zmiany nastroju w ciagu dnia - to wlasnie walka hormonow.
Kobieta w okresie PMS czasem chodzi jak dynamit. Wie, ze rani w takiej sytuacji najblizszych, ale nie jest w stanie poradzic sobie z wlasnymi hormonami. Nie jest przeciez "joginem", ktory w Tybecie przez cale zycie trenuje samokontrole. My sami tez reagujemy bardzo roznie, czasem potem zalujemy tego. Z drugiej strony czasem ranimy innych, a sami tego nie rozumiemy. Wysmiewamy innych, przekrecamy im imiona ("DnoNald Tusk" - to na tym forum. Ciekawe, czy autor od razu poczul sie lepiej), bo czujemy sie moralnie lepsi, bo uwazamy, ze postepujemy slusznie. Bo nie rozumiemy, ze mozna inaczej. I tak dalej.
Nie oznacza to, ze probuje tlumaczyc np. gwalcicieli, mordercow i wszelkiej masci bandytow. Nie, jesli popelniaja zbrodnie, a medycyna wykarze, ze to wina ich mozgu, powinni byc izolowani, a najciezsze przypadki - eliminowane. Nie z zemsty (mscic mozna sie za cos, co zostalo zrobione w pelni swiadomie), tylko po to, aby nie stanowili zagrozenia dla innych, bo niestety ich mozg (NIE z ich winy) zawodzi, a skutkiem tego sa oni skrajnie niebezpieczni.
2. W doswiadczeniach z ludzkim mozgiem wykazano, ze draznienie elektryczne pewnych jego obszarow moze wzbudzic poczucie religijnosci jak tez znieczulenia religijnego (ateizacji). Ciekawy eksperyment stanowi usuwanie np. nowotworu mozgu, gdzie przytomnemu pacjentowi (koniecznosc!) otwiera sie puszke mozgowa i przystepuje do zabiegu. Aby jednak okreslic dokladnie granice zdrowej tkanki, robi sie nastepujacy zabieg: pokazuje sie pacjentowi rozne obrazki, a pradem drazni rozne obszary wokol miejsca operacji. Jesli pacjent przestaje rozpoznawac obrazki, to znak, ze elektroda trafila na wazny obszar mozgu i nalezy go omijac. Co to oznacza ? Ze na dzialanie mozgu ma wplyw fala elektromagnetyczna wysokiej czestotliwosci (latwo wygenerowac rozne "zwidy" w mozgu, sam probowalem, jako ze pasjonuje sie wysokimi napieciami) i bezposredni przeplyw pradu.
Prad ten mozna przylozyc z zewnatrz, ale moga sie takze wytworzyc rozne "mosty" elektryczne pomiedzy obszarami mozgu. Impulsy z nich rowniez potrafia zaklocac jego prace.
Ale przeciez nie tylko "elektryka". Wszystkie wyzsze uczucia typu milosc, smutek i zal po stracie najblizszych - to sprawa glodu narkotycznego i jego zaspokojenia. Narkotykiem sa tutaj endorfiny. Osoba, ktora popadnie w stan dluzszej ekstazy pragnie jej coraz czesciej. W przeciwnym razie ten "glod" moze doprowadzic do takich samych schorzen, jak u narkomana-heroinisty, z zaburzeniami psychiki wlacznie. Z kolei osoby, ktorym umiera ktos bliski, potrafia nawet "umrzec z zalosci", np. z glodu, z wycienczenia.
To tylko nieliczne przyklady, jak nasze postrzeganie zalezy od wielu czynnikow, nie tylko od naszej woli.
Bo tak naprawde wszystko dzieje sie w naszym mozgu. Tym dziwnym obiekcie, ktory chociaz jest "swiatynia swiadomosci" i "sterownikiem" calego ciala, to jest przez nas niekontrolowalny. Nasza swiadomosc rezyduje w mozgu, ale nie mozemy go sklonic, zeby np. zaczal inaczej prowadzic gospodarke naszym cialem.
To troche, jak z "warstwami oprogramowania". Warstwa logiki moze wplynac na warstwe widoku - "powiedziec jej", co ta ma wyswietlic uzytkownikowi. Ale NIE MOZE jej przeksztalcic na okreslonym poziomie kooperacji. Nie ma "interfejsu" do tego. Mozg jest od nas (od naszej swiadomosci, bo to ona tworzy "NAS") niezalezny, jestesmy jak gdyby jego "gosciem". On - naszym gospodarzem.
Tylko, ze na tego gospodarza bardzo latwo wplynac. Szlag trafi konkretny osrodek "czegos tam" i stajemy sie kims innym. Nasze postepowanie zmienia sie. Tracimy pamiec, tracimy poczucie wstydu, odpowiedzialnosci, empatii, szacunku i tak dalej. Wszystko dlatego, ze gdzies jest "zwarcie".
I teraz nagle okazuje sie, ze czlowiek o slabszej woli (ktos go przeciez tak skonstruowal ?!) dostaje w dupe. Genialne, prawda ?!
Nawet, jesli czlonkowie spolecznosci wyeliminuja taka jednostke (np. kara smierci, wiezienie), to zrobili to dla wlasnego bezpieczenstwa, niezaleznie, czy dana osoba zrobila to, bo "szatan jej kazal", bo "lubi mordowac", czy jej "elektryka w mozgu nawalila". Tymczasem - idac tokiem rozumowania religijnego, osoba taka ma przerabane w obliczu "stworcy".
3. TAK, TAK TWIERDZE (wplyw zwiazku na dzialanie logiki). Logika to wzorki na papierze, do ktorych mozna podstawac zdania i analizowac rozne konstrukcje. Ale NIKT nie przeprowadza dowodu logicznego i przeksztalcen logicznych w codziennym zyciu. Takie czy inne postepowanie wynika z analizy sytuacji ale takze EMOCJI, a te sa po pierwsze:
a) stymulowane zwiazkami chemicznymi w mozgu
b) odpowiadaja za nie okreslone obszary w mozgu, a te moga nie zawsze dobrze pelnic swoje funkcje.
Wniosek nasuwa sie prosty. Za bledy mojej konstrukcji cielesnej, ktora swiadomie przez powiedzmy 60 lat czynila inaczej, niz powinna, mam odpowiadac przez CALA WIECZNOSC, a w zyciu doczesnym - do ktoregos tam pokolenia.
Jesli wziac to pod uwage, to bog okazuje sie psychopata, ktory przeprowadza sobie eksperymenty na wlasnym dziele (jak na szczurach, ktorym "znieczula" sie jakies obszary mozgu, a potem patrzy, czy sie nie pozagryzaja), a potem bawi w sedziego. A jesli nie psychopata, to kawalem sk....syna, ktory dla wlasnej "kosmicznej zabawy" zneca sie nad czlowiekiem.
Co zas robi czlowiek ? Nazywa siebie katolikiem, muzulmaninem, chociaz wielu z tych "gorliwych" lamie wszystkie przykazania dzien w dzien, choc sa strasznymi moralistami. A gdy zarzuca mu sie hipokryzje, on twierdzi, ze "czlowiek jest tylko czlowiekiem".
I ma racje. Czlowiek jest tylko czlowiekiem. Chocby nie wiem, jak rozwinietym emocjonalnie i tak dalej, to wszystko jednak dzieje sie w jego mozgu.
Dlatego wlasnie wole "wierzyc", ze bog, jesli istnieje, jest jakas forma uorganizowania wszechswiata, jakims "kosmicznym porzadkiem" (zgodnie z ideami wolnomularskimi), niz psychopatycznym naukowcem, ktory najpierw konstruuje czlowieka tak, ze dopuszcza rozne defekty jego "czachy", a potem rozlicza go z wypadkowej roznych czynnikow, gdzie czesto czlowiek ZA WIELE do powiedzenia nie ma.
A na razie - z kazda rozmowa z osobami wierzacymi coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze jesli bog istnieje, to.... nie daj boze... ale jesli boga nie ma, no to chwala bogu...
------------
Jesli kogos urazila moja wypowiedz, zaznaczam iz jest to jedynie moj punkt widzenia. Mozna sie z nim zgadzac lub calkowicie go odrzucic. Byc moze popelniam takie czy inne bledy w rozumowaniu, ale na dzien dzisiejszy jest to moj punkt widzenia.
PS: przy okazji ponawiam jeszcze tutaj prosbe do moderatorow o wyjasnienie mi powodow przyznania mi ostrzezenia. Juz miesiac nie moge sie doczekac zadnej informacji, a do kazdego z osobna pisac mi sie nie chce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Nie 15:51, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Athei Overlord napisał: | Poniewaz chcialbym opowiedziec wiele rzeczy (najlepiej osobiscie, a nie przez siec), a nie mam czasu, sprobuje nie zrobic z tej wypowiedzi grochu z kapusta i odpowiem "w punktach". |
Osobiście wolę forum, dyskusje na żywo ewentualnie jakieś gg sprawiają że nie można powiedzieć wszystkiego "na raz". Poza tym ludzie często przerywają w środku zdania.
Athei Overlord napisał: | one zostaly albo celowo pominete, albo faktycznie o nich nie wiecie... |
Ależ ja ci odpowiedziałem w poprzednim wątku na te pytania.
Athei Overlord napisał: |
1. Gdy bylem kierownikiem wdrozenia pewnego komputerowego systemu medycznego w laboratorium szpitala neuropsychiatrycznym w Opolu, mialem mozliwosc rozmowy z lekarzami tam pracujacymi. Trafialo tam wielu mlodych ludzi po udarze mozgu, krwiaku, urazie mechaniczmy.
|
miałem kilku znajomych którzy pracowali w zakładach pogrzebowych czy też jako kierowcy karetek. Wszystkim ilość bólu i śmierć na co dzień odbierała wiarę. Ale zawsze wynikało to z emocjonalności tych zdarzeń a nie z logiki. Nie mieli solidnych podstaw do wiary. Te podstawy , ta skała to logika.
Athei Overlord napisał: |
Dodam, ze czasem byly to osoby religijne, ktore tym mocniej cierpialy, ze ciagle toczyla sie w nich paskudna walka miedzy sacrum a jakze "zlym" profanum. Ich cierpienie bylo tak duze, ze musieli zglosic sie do lekarza. Z rozmow z lekarzami wiem, ze nie zawsze udaje sie takim osobom pomoc, niektore popelniaja samobojstwo, walczac z wlasnym mozgiem.
|
Zgadzam się , tylko że ja widzę winę gdzie indziej.
Przykładowo pewna kobieta która, była bardzo religijna w końcu zaczęła cierpieć na schizofrenie. Mówiąc religijna mam na myśli , chodzenie na klęczkach wokół obrazu czy całowanie figurek Jezusa. Ta schizofrenia objawiała się tym że jeśli dostała ataku a w pobliżu był człowiek. To zamieniał się dla niej w Chrystusa i zaczynała całować jego nogi. Widziałem to chyba kiedyś w interwencji.
Jednak wg. mnie jej schizofrenia wynikała z grzechu przeciwko Bogu. A można nawet powiedzieć że sama schizofrenia pokazywała jej kto dla Boga jest naprawdę ważny i jak czcić Boga.
Tak samo ludzie którzy uparcie wierzą że wiara w Boga polega na czymś co jest grzechem nie podlegają leczeniu. Bo ich wiara w grzech jest zbyt silna.
Dlatego jest napisane " ktokolwiek zniósł by jedno przykazanie i uczył tak ludzi będzie najmniejszy w królestwie niebieskim ". Mowa oczywiście o kleryku który kazał tej kobiecie oddawać cześć obrazom i figurkom.
Athei Overlord napisał: |
3. TAK, TAK TWIERDZE (wplyw zwiazku na dzialanie logiki). Logika to wzorki na papierze, do ktorych mozna podstawac zdania i analizowac rozne konstrukcje. Ale NIKT nie przeprowadza dowodu logicznego i przeksztalcen logicznych w codziennym zyciu. Takie czy inne postepowanie wynika z analizy sytuacji ale takze EMOCJI,
|
Nie! Tutaj się nie zgadzam. Oczywiście ludzie podejmujący działania na podstawie emocji to większość. Ale nie podejmujemy działań emocjami. Chociażby ja czy Ty.
To prawda nie rozpisujemy każdego zdania na kartce papieru ale dlatego bo nie musimy. Mózg jest tak stworzony że lewa półkula(czy też szare komórki w przeciwieństwie do powiązań) same układają się tylko w jeden sposób , sposób który sprawia że wystarczy ci przeczytać jakiś tekst i wiesz czy on jest czy nie jest logiczny. Oczywiście te komórki rozwijają się zależnie czy z nich korzystasz , czy pojmujesz świat w sposób skojarzeniowy czy logiczny. Jako matematyk na pewno masz dziesiątki razy bardziej rozwinięty umysł logiczny. Umysł logiczny nawet jeśli ktoś będzie bardzo chociał to nie zmieni postrzegania 1+1 = 2 za nielogiczność ponieważ w ten sposób układają się połączenia nerwowe.
Co najwyżej człowiek może wierzyć i się okłamywać. A nawet to nie wiem czy jest na tyle możliwe, w końcu w psychologi istnieje taki termin jak RACJONALIZACJA.
Prawa półkula PODLEGA lewej u mężczyzny. A to co zrozumie wysyła jako emocję. A emocją jest wielość. Pomiędzy półkulami jest wąskie przejście , przez nie wysyłana jest emocja. Mózg logiczny może ją zignorować lub nawet jej w ogóle nie słuchać.
Dlatego np. w miejscach gdzie pracują programiści(vide intel) przeważnie kolory są szare nudne i nikt nawet nie zwraca na to uwagi. Liczy się efektywność. (zresztą większość mężczyzn tak myśli vide porządek )Poza osobami które myślą prawą półkulą lub jej słuchają. To pokazuje więc że w większości programiści ignorują emocje.
Co do reszty mam wrażenie że nie zrozumiałeś co ci chciałem przekazać w poprzednim poście. A wygląda to tak:
Abyś mógł mnie zrozumieć musisz sobie wyobrazić tak jak by człowieka - Pana który posiada tysiące albo miliardy sług. Człowiek nie jest ręką , ale kiedy ręka jest częścią człowieka , wtedy to też człowiek. Człowiek to także nie poszczególne części mózgu, to jedynie tak jak by słudzy. ( ale bez mózgu nie istnieje człowiek, bo człowiek jest słowem )
Oni wykonują to co im poleci człowiek , i rozmnażają się wg tego jak im powie człowiek. Jeśli rozmnożyło się x sług odpowiadających za zdenerwowanie i y sług odpowiadających za spokój . Wszystko jest w równowadze. Jeśli teraz człowiekowi wytniesz te y sług odpowiadających za spokój, charakter się zmieni.
Ale to nie znaczy że zmieni się człowiek. Jeśli człowiek jest dobry. Teraz będzie starał się rozmnażać część która odpowiada za spokój. Nawet jeśli wytniesz człowiekowi logikę. On ją może odtworzyć tak jak dziecko.
Ważne jest w tym że to człowiek podejmuje decyzję o sobie , przy pomocy logiki. To on stwarza mosty pomiędzy neuronami. Jeśli źle stworzy na nim ciąży odpowiedzialność.
A to że można stymulować swój mózg aby obejrzeć obrazy, lub odczuć pewne emocje. Można też to zrobić bez pomocy elektrod. Twój błąd tutaj polega na tym że uważasz iż człowiek jest tymi neuronami. Człowiek to całość. I ręka to człowiek i neuron to człowiek i serce to człowiek. A duch człowieka albo jest dobry i dąży do dobrego zawszę albo zły. Jeśli coś z tego tracisz stajesz się niepełnosprawny. Dlatego powiedział Chrystus "Nic nie straciłem co mi dałeś ojcze oprócz tego o którym mówiły pisma".
W tej chwili człowiek dąży do podejmowania decyzji ale nie brania za nie odpowiedzialności. "Mogę wyładowywać się na kimś w grze i nie ponosić odpowiedzialności" mózg na to NIE POZWALA.
Cytat: | Z dnia na dzien z normalnych ludzi stawali sie "dynamitami" |
Być może zawsze nimi byli , ale powstrzymywali się przed tym logiką. A w myślach byli złem. To być może odblokowało lawinę.
ps. Twój post uznałem za stwierdzenie "Człowiek nie może być sądzony ponieważ ludzie z czasem stają się źli nie ze swojej winy", a także "Człowiek nie może być sądzony ponieważ po stracie części tego co posiada nie jest tym samym człowiekiem "
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Nie 19:11, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sync... obawiam sie...., ze koncze ten dialog. Milo sie rozmawialo z osoba uduchowiona i tak bardzo i szczerze wierzaca w Slowo, bo rzadki to dzis przypadek. Ale niestety, dalej nie jestem w stanie. I nie chodzi o brak argumentow, toczylem juz takie dyskusje i wiem, ze do niczego nie prowadza. Nie dam rady przedkladac usilnej wiary w cos nad neurologie i fakty na temat pracy mozgu (choc wciaz bardzo malo poznanego).
Ja stale i niezmiennie postuluje ostatnie wersy Twojego ostatniego posta.
Ale troche to uscisle.
1. Czlowiek NIE moze byc sądzony, jesli jego mozg razaco "odstaje" od jakiegos tam tła. To nie jego wina, ze jest taki. Natomiast moze i powinien byc izolowany, nawet zabity, jesli zagraza otoczeniu. Czyli nie moze byc sadzony w kategoriach "naruszenia moralnosci", a jedynie "oszacowania zagrozenia".
2. Czlowiek MOZE byc sądzony przez innych, jesli jego mozg "nie odstaje" od jakiegoś tam tła. Rowni sobie osadzaja rownych sobie - za zlamanie LOKALNEGO prawa.
3. Czlowiek NIE MOZE byc sądzony przez boga, poniewaz to wlasnie bog uczynil go tak łatwo "psujaca sie" istota. To tak, jak zrobilbym niedale rower, a potem wkurzal sie na niego, ze na wiekszych wybojach rozpadl sie na kawalki. Albo nie zaszczepilem swojego dziecka przeciwko jakims tam chorobom, a ono potem na nie zapadlo i musze placic na jego lekarza i leki. To JEGO wina, czy moja ?
I - TAK - pod tym sie podpisuje. Takie jest moje przekonanie.
Aha - i prosze, nie mow, ze to rodzice sa winni "zboczen" dziecka. Ja pochodze z rodziny konserwatywnej, a nie chcialbys znac moich "zboczen" w zakresie hedonizmu. Brzydze sie natomiast gwaltem, pedofilia i ponizaniem kobiety (bez jej zgody, dodajmy, gdyby poruszyc temat perwersji, ale nie o tym tu rozmawiamy), ale nie dlatego, ze mowi o tym jakas nauka spoleczna. I nigdy na ten temat nie rozmawialem z rodzicami. Ja po prostu sie tym brzydze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Pon 8:06, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Jeżeli kończymy tą dyskusję to wspomnę o jeszcze jednej rzeczy, która wydaje mi się ważna.
1. Człowiek nie może być sądzony bo jego mózg odstaje od tła.
Odp. Jego mózg odstaje od tła dlatego że tak nim pokierował, można zatem takiego człowieka sądzić.
2. Człowiek nie może być sądzony bo stracił część siebie przez przypadek
Odp. Czasem zdarza się że człowiek traci część siebie i przez to staje się innym człowiekiem co pokazuje jaki jest naprawdę. Musi tak być bo Bóg potrzebuje dowodu DLA CZłOWIEKA że jest zły.(dlaczego odpowiem poniżej)
Dzieje się też tak u ludzi starszych którzy już nie myślą logicznie ale wyrobionymi schematami.
3.Człowiek nie może być sądzony bo Bóg go stworzył.
Odp. Dusza która jest wolna za siebie odpowiada. Ty tak powiesz swoim dzieciom. Nie oznacza że źle człowiek został stworzony , ale że został stworzony WOLNY. Rower nie ma wolnej woli, więc oczekujesz od niego posłuszeństwa bezgranicznego. Oczywiście należy domniemywać że Bóg stawiając drzewo poznania dobra i zła wiedział że człowiek z niego skorzysta. W ten sposób i stało się to co miało się stać i człowiek jest temu winny. Jest to jednak zgodne logicznie.
4.Rodzice nie są winni zboczeń bo nawet o tym nie dyskutują.
Odp. Nie chodzi o dyskusje ale o to jacy są i jakie geny dostali od swoich rodziców. Jeśli znasz się troche na psychologii to wiesz np. że mężczyźni którzy nie mieli silnego ojca w rodzinie a mieli słabą matkę, szukają silnej kobiety(i często mają skłonności do perwersji, myślą nie świadomie o tej kobiecie jak o ojcu). A więc rodzice nie muszą dyskutować aby wyrabiać charakter dzieci. Co nie znaczy że ktoś potem nie może zostać w jakimś stopniu zboczeńcem, w końcu ma wolną wolę. Ja tutaj mówiłem o starcie.
Jeśli masz dwa punkty w matematyce to wiesz że tylko tak można przeprowadzić przez nie linię. Przy jednym się nie da. Tworzenie linii możesz zaczynać z dowolnego punktu.
Tak samo jest w sądzie, jeśli chcesz kogoś osądzić bierzesz dwóch świadków. Pytasz się pierwszego o prawdę i tą prawdę przeprowadzasz przez drugiego. Jeśli się pokrywa jest prawdą .
Żydzi doszli do twierdzenia o dwóch świadkach bez pomocy matematyki. A matematyka bez pomocy twierdzenia o dwóch świadkach bo to oczywiste.
Ten sam schemat powtarza się częściej, np. aby w genetyce powstał nowy gen (tj. rozmnożył się) przyroda wymaga takiego genu w kodzie obydwu płci. Kiedy ma dwóch świadków osądza o jego rozmnożeniu.
Wg biblii wszystko zostaje stworzone właśnie w ten sposób. Tzn wymaga dwóch części, słowa i logiki która wypełnia słowo(tj. ciało). W ten sposób butelka istnieje jako forma plastiku nic nie znaczącego i słowo które nadaje sens tej formie. Aby więc coś stworzyć trzeba zacząć od słowa lub od logiki a następnie wypełnić odpowiednio logiką bądź słowem. (w ten sposób można udowodnić że demokracja to cudzołóstwo i kazirodztwo )
W biblii słowo,duch i przede wszystkim DUSZA to pojęcia wymienne. Bóg więc sieje słowo , słowo sieje również diabeł(za sprawą człowieka[początek stworzenia świata jest jak kod genetyczny istnieje w każdej komórce tj człowieku po dziś dzień]). Teraz Bóg nie może ocenić które słowo jest dobre. Bo słowo może kłamać.
Czeka więc aż słowo wyda ciało czyli uczynek. Po tym będzie można poznać i osądzić człowieka czy jest dobry czy zły. Jest więc dwóch świadków.
Najtrudniej zrozumieć że dusza nie jest tylko w mózgu ale jest wszędzie. Co ważne słowo istnieje poza logiką. JEST OD NIEJ NIE ZALEżNE.
Jeżeli dusza jest dobra, nawet bez mózgu będzie tworzyła dobro.
Dlatego jeśli człowiek straci i 90% siebie. A jest stworzony z dobrego słowa to te słowo będzie dążyć do odbudowy ciała. Dlatego też człowiek okaleczony może pokazać swoją prawdziwą naturę. A przez to jego czyny będą o nim świadczyć.
W raju człowiek dostaje swoją własność (jak mówi biblia). I dusza będzie tym zarządzać a nie mózg.
Tak jak człowiek zadufany w sobie, nawet jeśli logicznie przegra to i tak będzie dalej próbował jakoś to tłumaczyć , racjonalizować.
Są ludzie którzy wierzą a nie mają zdolności rozumnego myślenia, oni będą się starali coś udowodnić ale każdy to łatwo obali. Wtedy powiedzą że w Boga po prostu trzeba wierzyć. Bo sami wierzą.
Wg mnie posiadasz zdolność myślenia logicznego.Ale że twoja dusza się waha i nie dąży ani do dobra ani do zła(tzn. ja nie jestem w stanie ocenić) nie szukasz w logice potwierdzenia istnienia Boga. Nie szukasz i nie znajdujesz. Sądzisz po pozorach bo nie szukasz.
Wiara opiera się więc na logice i wierze a nie na samej logice. Wiara jest potrzeba chociaż by po to aby szukać w logice potwierdzenia. Wiara to słowo/duch.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Athei Overlord
Gość
|
Wysłany: Pon 15:49, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sync napisał: | Odp. Jego mózg odstaje od tła dlatego że tak nim pokierował, można zatem takiego człowieka sądzić. |
Nie zycze ci zle. Nic mi nie zrobiles, tylko rozmawiamy, dlatego nie dlatego nie traktuj tego, co powiem, w tych kategoriach.
Ale dla dobra innych, powinienes odczuc na wlasnej skorze, jak to jest, gdy "mozg odstaje od tla" i zobaczyc, na ile mozesz nim pokierowac. Wnosze, ze nie NIGDY nie byles w neuropsychiatryku, nie widziales PRAWDZIWYCH problemow z mozgiem, cierpienia ludzi z tego wynikajacych, gdy ludzie NIE mieli na to zadnego wplywu, a takze nie masz zbyt duzego pojecia o wplywie roznych czynnikow na to, jak pracuje mozg. Jestes po prostu ignorantem w tej kwestii, a chcesz sądzić takich ludzi (nawet nie ty sam - ale uznajesz prawo do sadu nad ludzmi, ktorzy w ten sposob cierpia). Nie wiem, czy jestes tak zwyczajnie cyniczny, czy tak okrutny, czy wykazujesz taki poziom ignoracji w kwestii medycznej w tym zakresie. Jesli to ostatnie, to oczywiscie nie moge Cie winic, bo ja tez nie mam pojecia o milionach spraw, ale przeraza mnie to, ze ludzi chorych, zamiast leczyc i izolowac, chcesz.... sądzic, winiac ich za.... zle "pokierowanie" wlasnym mozgiem. Widze, ze gdybys mial kiedys sprawowac jakakolwiek wladze, to ludzie chorzy powinni sie ciebie bac.
Dla Ciebie wszystko to "bog, dusza i wolne wybory" oraz swiete przekonanie, ze na mozg mozna wplywac tak, jak sie chce. Niestety, dopoki nie staniesz twarza w twarz z REALIAMI tego swiata, bredzisz. Zwyczajnie bredzisz. Nie bogiem, nie dusza, nie wolna wola, tylko wyobrazeniem o tym, jak funkcjonuje swiat twojego mozgu i swiadomosci czlowieka.
Zyj sobie w swoim mistycznym swiecie, masz do tego pelne prawo, jesli przynosi Ci to szczescie, ale - gdybym tylko mial do kogo - modlilbym sie, abys nigdy nie dostal do reki realnej wladzy. A przynajmniej nie w zakresie sprawowania sądów nad ludzmi.
Przepraszam Cie za przykre slowa, ale dostalem dzisiaj od Ciebie w pysk, ale nie tylko ja - takze wielu naprawde chorych ludzi, ktorzy cierpia naprawde. I NIE z wlasnej winy. To tak, jak z dyskusja o (auto)eutanazji. Nie ma moralnej legitymacji na prowadzenie takiej dyskusji ktos, kto nie zetknal sie z taka czy inna choroba, sytuacja i cierpieniem. On tylko "gdyba" w cieplym fotelu, kieruje sie "jakas tam spoleczna nauka" i dorabia sobie teoryjki, ferujac wyroki i kreujac prawa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sync
Gość
|
Wysłany: Pon 17:53, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Należy odróżnić samą filozofię od rzeczywistości. Rzeczywistość jest bardzo różnorodna a abstrakcyjnie można mówić o rzeczach ścisłych. Co nie znaczy że pojmowanie abstrakcyjne jest złe.
Tak się składa że mam troszkę wiedzy na temat powstawania np. schizofrenii. Nie powstaje ona jednego dnia ale rodzi się czasem nawet przez kilka lat. Kiedy jest w ostatniej fazie, trudno człowiekowi pomóc. Jednak wcześniej on sam sobie może pomóc. Tak jak z uzależnieniem od nikotyny. Wg mnie schizofrenia jest wynikiem złego wyboru.
Ja nie powiedziałem że chce kogoś sądzić. Ale gdyby ktoś chciał mógłby. Ja nie mówię że Bóg będzie sądził , bo nowe przykazanie sprawia że sąd nie ma znaczenia. Jeśli zostało wypełnione.
Cytat: | ze ludzi chorych, zamiast leczyc i izolowac, chcesz.... sądzic, |
Nieprawda. Ja chce być może tak jak ty ich izolować i leczyć. Ale ich nie tłumacze, nie wmawiam sobie że morderca jest niewinny bo miał patologiczną rodzinę.
Poza tym dobrze wybrałeś czas na zakończenie tej dyskusji. Bo staje się emocjonalna z twojej strony a dla mnie przez to męcząca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|