Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego

MOCKBA CCCP · Gość

Znalezione w sieci:

"Prezes Jarosław Kaczyński wie, co robi - żadnej ratyfikacji Traktatu
Lizbońskiego nie będzie. Możemy spać spokojnie, suwerenność Polski
nie jest zagrożona.

To, co zaniepokoiło wielu liberałów, czyli odrzucenie przez PiS pomysłu
na rozpisanie referendum w sprawie ratyfikacji TL, to czysta zagrywka
taktyczna. PiS gra na zwłokę i w ostateczności wszyscy jego posłowie
mogą zagłosować przeciwko ratyfikacji.

Przyczyna całego zajścia jest prosta:

1) W ogólnonarodowym referendum większość Polaków (70-75%)
głosowałaby ZA i nie byłoby odwrotu, zaś głosowanie w sejmie takowej
pewności nie daje (PiS ma wystarczająco dużo posłów, aby nie dopuścić
do ratyfikacji TL).

2) Gdyby Naród bezpośrednio opowiedział się ZA, to wszelkie próby
podważenia woli Narodu na drodze sądowej nie miałyby mocy prawnej.
W przypadku ratyfikacji w wyniku sejmowego głosowania, zawsze można
wejść na ścieżkę sądową".

W zasadzie zgadzam się z tym, że referendum w tej kwestii zwiększa ryzyko przyjęcia traktatu, bo konieczna większość będzie istniała nawet wtedy, gdy eurosceptykom uda się jakimś cudem uzyskać trochę czasu antenowego i wyłożyć swoje argumenty "przeciw". Polacy na ogół są bardzo entuzjastycznie nastawieni do uczestnictwa w UE i wszelkie głosowania za dalszą integracją zakończą się w wiadomy sposób.

Moim zdaniem referendum pogarsza całą sytuację, bo jeśli suweren wyrazi swoją wolę w sposób bezpośredni (w referendum), to na nic się zdadzą działania JKM mające na celu zaskarżenie decyzji do sądu. Nie chcę wspominać przy tym o kosztach ewentualnego referendum.

Na plus jest faktycznie to, że może jeśli uda się je przeprowadzić w Polsce, to pomysł podłapią także politycy w którymś z bastionów euro-sceptycyzmu, choć ten argument wydaje mi się wyjątkowo słaby.

zgon · Gość

1. Dlaczego więc PO nie zorganizowało referendum skoro ono jest takie super ? Mówili, zresztą chyba całkiem zasadnie, że może nie być 50% frekwencji. I jak by nie było tej połowy to co by się stało ? Nie można wtedy ratyfikować ? Jeżeli nie to przy celowym zbojkotowaniu referndum przez eurosceptyków sądzę, że bardzo trudno byłoby przekonać aż połowę obywateli do głosowania.
2. PIS sam ten traktat negocjował i chwalił się osiągnięciami jak np. Joanina ( cokolwiek to znaczy ). Prezydent wielokrotnie mówił, że popiera traktat. I co teraz się nagle obudzili ? Z jakich powodów mieliby głosować przeciwko ?

Gość · Wysłany: Nie 8:43, 09 Mar 2008 Temat postu:

Może PO tylko chce zmylic zachod, ze jest takie euroentuzjastyczne Wink

Kolejna przeslanka na to, ze PO i PIS tak naprawde po cichu wspolpracuja, a cala ta checa z klotniami tylko po to by w sumie wiecej glosow zdobyc.

Stefan · Gość

strzebonski · Gość

Co do "taktycznej zagrywki Kaczynskiego" - dopoki nie zobacze-nie uwierze!

Ale wole parlamentarna ratyfikacje niz referendum lub... nie ratyfikowanie.
W 1. przypadku jest podstawa by te cala makabre uniewaznic.
W 2. wierze w sile mediow, a raczej jestem nia przerazony.
W 3. Towarzystwo Postepu Europejskiego z kanclerz niemiecka na czele tak dlugo by nas walkowali, az jakims sposobem Polska by ratyfikowala ten traktat. W razie potrzeby to nawet Podolski i Klose moga go podpisac- coz znacza szczegoly w obliczu powszechnej wrzawy, radosci i integracji. ;]