|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 7:13, 27 Paź 2008 Temat postu: Lasecki: Sowińską na szafot! |
|
|
Ronald Lasecki "Sowińską na szafot!"
Jak donosi prasa, pochodząca z mianowania LPR Rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska szykuje nowy przepis mający zwiększyć ingerencję państwa w sprawy rodziny i wychowania dzieci. Proponowana zmiana w kodeksie rodzinno-opiekuńczym miałaby umożliwić odsyłanie do „psychuszki” tych rodziców, którzy zdecydowali by się wymierzyć swej pociesze przysłowiowego klapsa.
Uzasadnienia, jak zwykle w takich przypadkach, odwołują się do zjawisk patologicznych, które rzekomo miałyby powszechnie dotykać polskie rodziny a już w szczególności dzieci. Jest to metoda szeroko stosowana przez lewicę i wszelakich postępowców, którzy w ten sposób szantażują moralnie przeciwników przypisując im obronę zachowań przestępczych i dewiacyjnych. I tak, przykładowo, niegodzących się na wynaturzenia „akcji afirmatywnej” nazywa się rzecznikami dyskryminacji na tle płci, rasy czy jakiej tam jeszcze wyróżnionej cechy, przeciwników propagandy feministycznej - męskimi szowinistami, marzącymi o tym, by swe żony trzymać w kuchni na łańcuchu, zaś demaskującym antyfamiliarny charakter histerii wokół przemocy w rodzinie suponuje się pochwalanie sadyzmu. Należy więc za każdym razem, określając swój stosunek do jeszcze jednej wrzaskliwej kampanii wszczętej przez postępowców, zdać sobie sprawę z fałszywości stawianej przez nich alternatywy państwowa inżynieria społeczna-patologie i przestępczość. W rzeczywistości podnoszone przez nich pseudo-problemy istnieją zazwyczaj w formie daleko mniej dotkliwej niż jest to prezentowane, zaś nierzadko jedynym miejscem ich egzystowania są karty książek i szpalty artykułów pisanych przez niby-ekspertów zainteresowanych materialnie w podtrzymywaniu danego tematu, gdyż jego dyskutowanie, analizowania i przeciwdziałanie jest dla nich głównym źródłem dochodu.
Stąd też nasuwa się wniosek o potrzebie poddania w wątpliwość dalszego utrzymywania z pieniędzy podatników takich ewidentnie niepotrzebnych instytucji jak Rzecznik Praw Dziecka, Pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn itp. Niezależnie od tego z jakiej opcji ideologicznej wywodzi się sprawujący go aktualnie urzędnik, jest on zawsze zainteresowany w zachowaniu swego miejsca pracy i w związku z tym wymyśla sztuczne i nieznajdujące żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości kwestie, po czym nagłaśnia je i stwarza pretekst do wprowadzenia kolejnej państwowej regulacji. Sam zresztą cel, dla którego powołano tego typu urzędy, implikuje poniekąd rodzaj działalności, którą muszą się zająć pełniący je politycy. Zobowiązania międzynarodowe, które podpisała Polska, nie powinny być żadną przeszkodą dla likwidacji tych urzędów, gdyż wystarczy jedynie wypowiedzieć stosowne punkty podpisanych konwencji - potrzeba do tego jedynie politycznej odwagi i odrobiny stanowczości.
W obecnym układzie politycznym może być jednak o nie niełatwo; Platforma Obywatelska jest całkiem słusznie atakowana za brak politycznej wyrazistości i bezideowość. Będąc partia liberalną, nie potrafi zająć jednoznacznego stanowiska w niemal żadnej kwestii wykraczającej poza dziedzinę gospodarki a i w tej ostatniej materii z powodów oportunistycznych zazwyczaj przemawia językiem politycznej poprawności, starając się „być w zgodzie ze wszystkimi”. Tak jest też tym razem; Elżbieta Radziszewska boleje jedynie nad brakiem środków budżetowych na opłacenie już węszących łatwy zarobek tabunów „psychoterapeutów” i „psychologów” a Zbigniew Chlebowski boleje nad brakiem „kampanii społecznej promującej skuteczniejsze metody wychowawcze”. Domyślać się jedynie możemy jak taka „kampania” mogłaby wyglądać i jakie to „skuteczniejsze metody wychowawcze” miałaby promować… Coś mi się wydaje, że byłoby w nich sporo z Benjamina Spocka i z dziełka niejakiego pana Rousseau pt. „Emil, czyli o wychowaniu”. Bo takie jest właśnie ideologiczne podglebie wychowawczych reform - chodzi o sentymentalno-oświeceniowy model „wychowania bezstresowego” - bez kar i potępiania, z zatarciem roli rodziców przechodzących na pozycje „partnerskie” w relacjach ze swoimi dziećmi, z rezygnacją z formowania i ukulturawiania dzieci na rzecz niepoddawanej żadnym ograniczeniom swobodnej ekspresji ich pragnień i upodobań… Wracając zaś do postawy poszczególnych partii, to dziwić nie może przychylny stosunek do projektu Sowińskiej ze strony partii socjalistycznych - PiS i SLD. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z charakterystyczną dla socjalistów wiarą w zbawczą moc państwowej kontroli i regulacji, w obydwu też - jak widać - z niewiarą w przedpolityczny charakter instytucji rodziny.
Zgoda obydwu ugrupowań co do drugiego z wymienionych poglądów bierze się z uznawania państwa i społeczeństwa za wytwór umowy społecznej - zawiązywanej przez suwerenne rzekomo jednostki. W przypadku SLD mamy do czynienia z otwartym odwoływaniem się do myśli oświeceniowej, zaś tym, którzy mieliby w jakieś wątpliwości co do PiS, warto przypomnieć kampanię przedwyborczą z 2005 r. gdy Kaczyńscy szermowali hasłem „odnowienia umowy społecznej” lub też „zawarcia nowej umowy społecznej”. Uznanie państwa i społeczeństwa za wytwór umowy implikuje oczywiście uznanie jego nadrzędności nad tworami naturalnymi - między innymi rodziną, które uważane są za wtórnie powołane przez państwo i - co za tym idzie - możliwe do rozwiązania lub przemodelowania przez to państwo. Na gruncie tradycjonalistycznym uważa się oczywiście, że instytucje takie jak rodzina, własność, kultura czy ustrukturyzowane w określony sposób społeczeństwo są pierwotne wobec polityki i że pozostają częścią porządku naturalnego, wobec którego można przyjąć jedynie pełną pokory postawę pielęgnacji, zaś nigdy ingerencji i „poprawiania”. Poglądy tradycjonalistyczne są jednak obce wszystkim zasiadającym w Sejmie politykom i dlatego właśnie prawdopodobne jest przyjęcie zmian postulowanych przez Sowińską. Bezpodstawnie często nazywane prawicą (a w rzeczywistości czysto socjalistyczne) PiS już zapowiedziało ustami swej poseł Jolanty Szczypińskiej poparcie klubu dla nowelizacji kodeksu.
Wnioski z opisywanych faktów płyną zaś takie, że w państwie demokratycznym, ze stale rozrastającą się pod wpływem nacisków różnych grup interesów biurokracją i ze stale zwiększającym się interwencjonizmem w życie społeczne, nie jest możliwe efektywne protegowanie ładu naturalnego. Ład ten jest stopniowo korodowany i podmywany przez ruchy kontrkulturowe, którym politycy nie potrafią się przeciwstawić, gdyż uczestnicząc w procedurach demokratycznych, są gotowi zaprzeć się własnych poglądów, byleby tylko zwyciężyć w kolejnych wyborach.
W tej sytuacji dla opcji tradycjonalistycznej pozostaje możliwym tylko jedno wyjście - całkowita delegitymizacja panującego reżymu, odcięcie się od jakichkolwiek związków z kolaborującymi z nim politykami, którzy raz wdepnąwszy w nieczystości do końca już będą wokół siebie rozsiewać ich smród. Musimy uderzyć w same fundamenty systemu parlamentarnego, działać jak grupa sabotażowo-dywersyjna podkładając laski dynamitu pod dogmaty ideologii demoliberalnej, musimy obnażyć całą ich nicość, śmieciowatość i bezwartościowość, musimy sprawić by słowa „demokrata” i „poseł” zaczęły być traktowane jak wyzwiska a jakakolwiek współpraca z reżymem była powodem do wstydu i zaczynem hańby. Tylko w ten sposób możemy bronić się przed indywiduami takimi jak Joanna Senyszyn, Jolanta Szczypińska, Ewa Sowińska czy Robert Biedroń - bezkompromisowy kontrrewolucyjny tradycjonalizm musi stać się naszym credo - żadnych ustępstw, żadnych kompromisów! Wrogom ponieśmy śmierć i zniszczenie a naszą stanie się wtedy korona ziemi!
Ronald Lasecki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|