Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Paweł Paliwoda - JKM mówi, C.M. pisze

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przypadkowy klikacz




Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 17:14, 17 Maj 2008    Temat postu: Paweł Paliwoda - JKM mówi, C.M. pisze

Gdy opadną popioły po wielkiej wojnie planetarnej, w której zetrą się Chińczycy, islamiści i obrońcy Zachodu, wówczas dojdzie w zwycięskim obozie „prawicy” (innej opcji nie przewiduję) do starcia prawdziwego . Trzeba będzie wyjaśnić sobie starannie, kto jest, a kto nie jest autentyczną prawicą. Czy prawicą jest np. Janusz Korwin-Mikke, czy jakiś odblask dawnych związków z prawicą zachował Cezary Michalski? To badanie trzeba będzie przeprowadzić pod nadzorem wyspecjalizowanych grup katoshimadystów.

Libertariańscy lewacy

Legalizować narkotyki czy nie? Nawet Holandia, która przez lata była natchnieniem dla postępowców, wprowadza po latach doświadczeń ograniczenia w dostępie do środków odurzających.

„ Holenderska polityka tolerancji jest w odwrocie” - obwieścił niedawno zrozpaczony Jacek Pawlicki na łamach czołowej ekspozytury Agory ( „W Holandii gasną czerwone latarnie”, GW z 12 grudnia 2007 r.). „A jednak Holandia, kraj ultraliberalnych swobód, zmienia się. Władze lokalne i centralne krok po kroku likwidują przyczółki swobód, o których w innych częściach Europy ciągle można tylko marzyć” - pisze Pawlicki. Marzenia Pawlickiego nie tylko nie chcą się ziścić w katolickiej Polsce, ale nawet w Holandii kołtun likwiduje przyczółki „ultraliberalnych swobód”. „Co więcej, burmistrz Cohen [burmistrz Amsterdamu] zwrócił się do władz Holandii, by wprowadziły zapis pozwalający karać sutenerstwo. Proponuje też, by zawód prostytutki można było wykonywać po osiągnięciu 21 lat, a nie jak dziś 18”. Skandal, skandal, skandal! Co na to poseł PPR (Partii Pogrobowców ROAD), zwolennik kręcenia i udostępniania twardej pornografii wśród dzieci od 15 roku życia, profesor Marian Filar?

Żalów Pawlickiego ciąg dalszy. Narkotyki! „Zmienia się też liberalna polityka wobec miękkich narkotyków. Za rządów chadeckiego premiera Balkenendego zmniejszyła się liczba coffee shopów - lokali, w których zgodnie z prawem można kupić na własny użytek i zażyć miękkie narkotyki, np. marihuanę. Te, które zostały, muszą się liczyć z różnego rodzaju ograniczeniami. Burmistrz Rotterdamu Ivo Opstelten zdecydował np., że coffee shopy nie mogą działać w promieniu 200 m od szkoły. Do 2009 r. zniknie 27, czyli połowa tutejszych lokali. W ślady Rotterdamu idą inne gminy. Kolejny przykład to zakaz sprzedaży grzybków halucynogennych wprowadzony w październiku. Grzybki zyskały na Zachodzie popularność pod koniec lat 60. W Holandii można je było dostać najłatwiej - choćby w tzw. sklepach ze zdrową żywnością”. Grzybki halucynogenne jako zdrowa żywność? Może odwiedzając warszawskie sklepy ze zdrową żywnością, z których niektóre przypominają skrzyżowanie indiańskiego tipi z hipisowską komuną, warto sprawdzać, czy oferowane tam grzybki nie są równie zdrowe?

Ale „GW” to „GW”. Zniknie w trakcie panplanetarnej zawieruchy. A kto pozostanie? Np. Janusz Korwin-Mikke lub jego naśladowcy. JKM mówi nie od dziś językiem skrajnego libertariańskiego lewactwa. Przestał się w najważniejszych kewstiach cywilizacyjnych różnić od „GW”. JKM: „Państwo nie jest od tego, aby dbać o dobro obywatela na zasadzie: my wiemy lepiej, co jest dla niego dobre. Państwo ma pilnować przestrzegania prawa i porządku. To wszystko. Jeżeli jednak ktoś jest takim idiotą, że sięga potem po twarde narkotyki, to już wyłącznie jego problem. Bo to jest tylko jego decyzja. Naturalnym prawem człowieka jest palenie tego, co chce – i nie ma znaczenia, czy są to pokrzywy, siano czy konopie indyjskie. Na tym polega wolność. Nie znam żadnego rozsądnego argumentu przemawiającego za zakazywaniem jakichkolwiek narkotyków (...)”.

Chyba już „GW” zajmuje tu stanowisko rozsądniejsze. JKM nie bierze bowiem pod uwagę fundamentalnego faktu, że z narkotykami pierwszy kontakt mają dzisiaj w znakomitej większości dzieci. Nie są to osoby zdolne do podejmowania w pełni racjonalnych wyborów. Dla szpanu, pod wpływem kolegów sięgają po narkotyki. Czasami „miękkie”, czasami „twarde” - jak popadnie, kto i co przyniesie na „imprezę”. Napisałem „dzieci”. No, ale skoro niektóre środowiska dopuszczają pornografię i seks już z 15-latkami, to i w sprawach narkotyków 15-latki też pewnie mają już ugruntowane, przemyślane poglądy. Tylko czy takie poglądy ma JKM? Czy właśnie ich brak nie spowodował jego marginalizacji na scenie politycznej i intelektualnej?

Dużo mądrzej brzmi spokojny głos szefowej Monaru (spadkobierczyni organizacyjnych rozwiązań nieodżałowanego Marka Kotańskiego, który w tej sprawie miał poglądy identyczne), Jolanty Łazuga-Koczurowskiej: „Jako Monar jesteśmy przeciwko legalizacji narkotyków. Uważamy, że nie istnieje coś takiego jak bezpieczny narkotyk. Miękkie narkotyki zabijają miękko, a twarde – twardo” (cytaty z JKM i szefowej Monaru za weekendową edycją „Rzeczpospolityej”).

Triumf konserwy także w Ameryce

Do takich jednoznacznych wniosków dochodzi Cezary Michalski w tekście „Obrońcy amerykańskiego stylu życia' („Dziennik” z 17-18 maja). „W poszukiwaniu śladów istnienia amerykańskiej lewicy wybrałem się 1 maja na kampus chicagowskiego uniwersytetu. W końcu to akurat święto wywodzi się z Ameryki, więc jeśli przetrwała tu jakakolwiek lewicowa tradycja, powinna się tego dnia objawić, szczególnie na kampusie” - pisze Michalski i posumowuje swoje nieudane poszukiwania: „Ten brak lewicy nie byłby jednak w Ameryce czymś dziwnym ani nowym. O wiele ważniejsza jest zauważalna zmiana w medialnym mainstreamie, który przesunął się w dzisiejszej Ameryce zdecydowanie na prawo”. Swoje dywagacje na temat kampanii prezydenckiej w amerykańskich mediach – w czym Michalski z pewnością specjalistą nie jest – autor posumowuje mocną tezą: „w całym demokratycznym świecie masowe media nie służą dzisiaj żadnej rewolucji”. A po co miałyby służyć jakiejkolwiek rewolucji, skoro lewicowe pozycje przez nie zajęte są niezagrożone?

Michalski po raz kolejny – tym razem powołując sią na Amerykę – chce przekonać czytelników o słuszności ideologicznej linii jego gazety. Oto jakoby konserwatyści i chrześcijaństwo wygrali już wszystko, co mieli do wygrania, więc czas skończyć z poparciem dla nich i zwrócić życzliwe lico ku pozostałym – mniejszościom politycznie i ideowo pomijanym i dyskryminowanym przez konserwatywny mainstream. Czytając Michalskiego od dawna, poczynając od momentu, gdy zaczął pracę w „Dzienniku”, można przecierać oczy ze zdumienia. Odnoszę wrażenie, że Michalski wszedłszy do sklepu ze słodyczami nie zauważyłby ani cukierków, ani czekolady – i napisał w związku z tym cykl tyrad na rzecz sweetyzacji Polski i Ameryki. Bo nie rzecz w tym, że Michalski w dniu 1 maja nie widzi na kampusie w Chicago demonstracji trockistów czy maoistów. Nowa Lewica, powstała na fali kontrkultury, tym się już nie zajmuje. Jest gdzie indziej i inaczej działa. To wręcz skomunizowane gildie prawnicze w USA (podobnie jak w Polsce), to terror sexual harassment na uczelniach, gdzie jedno niepoprawne słowo eliminuje najzdolniejszych naukowców z życia akademickiego. To finansowanie programów badawczych, które nie dopuszczają wielu tematów „ideologicznych” - rola komunizmu w Europie i na świecie, okres McCarthy'ego, kultury mniejszościowe w dzisiejszych USA itp., itd. To kryteria przyznawania prestiżowych nagród literackich i dziennikarskich, to „Urodzeni mordercy” jakże wpływowych Stone'ów i „Fridy” Taymorów (tym filmem "Dziennik" niedawno uraczył swoich czytelników). To pranie umysłów dzieci w szkołach publicznych i na uniwersytetach, gdzie żadna rewolucja potrzebna nie jest, skoro już wszyscy dowiedzieli się tam o „polskich obozach koncentracyjnych”, zbrodniach inkwizycji i seksualnej wolności odkrytej przez Margaret Mead, Alfreda Kinseya i Larrego Flynta. To 238 tysięcy dzieci odebranych przez sfeminizowane sądy rodzinne amerykańskim rodzicom tylko w 1998 roku pod pretekstem „przemocy w rodzinie”. Dzieci te są poddawane ideologicznemu wychowaniu w specjalnych domach opieki. Szkoda, że tam w jego zamorskich peregrynacjach nie zaniosło Michalskiego

I JKM i Cezary Michalski nie są prawicowcami. Dzisiaj bycie prawicowcem to rozumienie faktu istnienia i istoty cywilizacyjnej wojny, która rozgrywa się wewnątrz Zachodu. To starcie między Kościołem rzymskim a zwolennikami „ultraliberalnych swobód”. Ci ostatni triumfują na wszystkich frontach: w szkolnictwie, w kulturze masowej i elitarnej, w wymiarze sprawiedliwości, w rozrywce kreującej obyczajowe wzorce postaw. Żeby tego nie widzieć, trzeba mieć zamiast oczu guziki. Albo pracować w bardzo bogatym medium, które potrafii pieniędzmi zmienić optykę nawet tak niegdyś przenikliwych obserwatorów rzeczywistości, jak Cezary Michalski.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwotnie tytuł tematu brzmiał:
Paliwoda demaskuje Was jako lewaków!
Ale zgodnie z regulaminem pozwoliłem sobie uściślić i już wkleić tekst.
K. Z. K. G.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin