Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego

strzebonski · Gość

Felieton mial sie ukazac w periodyku polonijnym wydawanym w Anglii. Z pewnych przyczyn- nie ukazal sie.

Jad Kiełbasiany

Angielska kiełbasa tylko w nazwie przypomina tę polską. Jest to coś małego, szarego i smażonego. W smaku niezbyt przyswajalna dla polskiego podniebienia, a tym bardziej żołądka. W sklepach można spotkać różne jej odmiany: tańsze, droższe, z dodatkami ziół i przypraw… Osobiście nie mam tyle pieniędzy i zdrowia, by próbować przekonać się do tego tradycyjnego tutaj smakołyku.
Mimo wszystko polska „swojska” i „british sausages” mają kilka cech wspólnych. Na przykład nie są halucynogenne. Zatem na pewno nie kiełbasę jada podczas lunchu Pan Malcolm Moss.

Absolwent Koledżu Św. Jana, Bachelor of Arts, Master of Arts (wykształcony w kierunku Sztuk Pięknych). Członek Partii Konserwatywnej od 1978 roku. W roku 1987 wybrany do Izby Gmin. W latach 2001-2006 Pan Moss sprawował urząd Ministra w Gabinecie Cieni. Zajmował się kolejno resortami Spraw Wewnętrznych, Transportu, Kultury. Niedawno zasłynął jako ostatni bastion (poza BNP- British National Party) obrony uciemiężonych Brytyjczyków. Pod ostrzałem, jak zwykle (fakt znany z historii), jest naród polski. A wszystko przez pewną osiemnastolatkę i skandal z nią związany.

Skandal ów wydarzył się w Północno-Wschodnim Cambridgeshire Młoda Angielka poszukiwała pracy. Z mizernym skutkiem. Czarę goryczy przelała rozmowa z jednym pracodawcą, który wprost oświadczył: „zatrudniamy Polaków, nie ma sensu pani tu zatrudniać- nie zna pani ich języka, nie dogadacie się w pracy”. Bomba wybuchła.
Malcolm Moss wziął sprawę w swoje ręce, a poszkodowanych i bezrobotnych Brytyjczyków- pod swoje skrzydła.

Najpierw snuł niewinne domysły o wzrastającym bezrobociu wśród młodych Brytyjczyków. Potem, rozochocony, zaczął mówić głośniej o wypieraniu przez imigrantów poczciwych ludzi, którzy od lat pracowali w fabrykach. W końcu, nabrawszy odwagi, wystosował list otwarty do Gordona Browna (od niedawna Premier Wielkiej Brytanii- przyp. DS) o wymownym tytule „British jobs for British people”. Treści tego listu można się domyslić, bo nie ma w nim nic nowgo.

W swej świętej misji Pan Moss zapomniał chyba, po której stronie Izby Gmin znajduje się jego fotel. Obecne poczynania Pana posła pasują do doktryny konserwatystów jak siodło do krowy. Od lat konserwatyści kierowali się pragmatyzmem, wolnością gospodarczą, stawianiem na własność prywatną, nieingerencją polityki w sfery ekonomiczne… Dyktowanie pracodawcom, kogo należy zatrudniać? Brakuje tutaj jakiejkolwiek logiki. Ale tylko pozornie. Dziwnym trafem poseł Moss zaczął głosić poglądy lewicowe niecały rok po odsunięciu go od stanowiska Ministra Kultury w Gabinecie Cieni. Czyżby interesy i ideologia rodzimej partii już Go nie interesowała? Pytanie- a powinna?

W Wielkiej Brytanii obowiązuje jednomandatowa ordynacja wyborcza. Oznacza to, że Pan Moss nie musi być politykiem konserwatywnym. Wystarczy, że jest kierownikiem nowej masarni otwartej pod jego nazwiskiem, produkującej kiełbasę wyborczą. Interesy partii się nie liczą- lepiej zadbać o swoje własne.

Handel kwitnie. Kiełbaski, rozdawane w zamian za poparcie smakują najlepiej. Zwłaszcza tym niedożywionym. Na całym świecie żadna opozycja nie pyta ludzi, dlaczego są głodni. Mogłoby się okazać, że część z nich jest zbyt leniwa, mało wykwalifikowana lub po prostu głupia. Zamiast pytań lepiej jest podać Ludowi prostą odpowiedź- znaleźć wroga publicznego. Zwalić winę na kogoś innego. Zawsze się ktoś taki znajdzie.

Dariusz Strzeboński

Kirgo · Gość

Brutalne, ale pewnie (realnia WB) prawdziwe. Ciekawe, że mają tam JOWy. Chyba jednak to lepsze niż ten krętacki polski system.