|
Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego i innych zwolenników WOLNOŚCI
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grzelak
Gość
|
Wysłany: Wto 14:51, 17 Lip 2007 Temat postu: "Indeks zakazanych" owocem sojuszu LPR i UE! [07-0 |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Sama idea istnienia Ministerstwa Edukacji Narodowej jest kuriozalna. O edukacji dzieci powinni decydować rodzice posyłając je do odpowiednich szkół. Wystarczyłoby zlikwidować ministerstwo, by zlikwidować szereg problemów.
Przy okazji dyskusji na temat listy lektur szkolnych mówiło się, że Roman Giertych tworzy "indeks ksiąg zakazanych". Było to wierutną bzdurą, bo oczywiście niczego nikomu nie zakazano. W ferworze dyskusji politycy od prawa do lewa i media od "narodowych" po "polskojęzyczne" zaczęły się sprzeczać o to, w jaki sposób powinno się indoktrynować polską młodzież.
Marek Rocki, przez sześć lat rektor Szkoły Głównej Handlowej, dziś senator Platformy Obywatelskiej, jest jednym z nielicznych (acz nieobecny w mediach), którzy odważyli się powiedzieć w czym tkwi problem.
Pytanie: Panie Senatorze - a co sądzi Pan o twórczości Witolda Gombrowicza? Zachwyca? Nie zachwyca? Powinna pozostać w kanonie lektur szkolnych?
Marek Rocki: Uważam, że nie powinien istnieć kanon ustalany przez jakiegokolwiek urzędnika czy mnistra. Kanon tworzy się samoistnie. Przecież tak zwane "kultowe filmy" nie są "kultowe" bo tak postanowił jakiś minister.
Poza senatorem Rockim jedynie politycy Unii Polityki Realnej gotowi są mówić wprost to samo. Tyle, że opinie wybitnego działacza uniwersyteckiego czy partii mówiącej innym tonem niż cała reszta nie są przedmiotem zainteresowania mediów. Prościej spierać się o to, czy lepiej prać mózgi Sienkiewiczem, czy Gombrowiczem. Całe szczęście młodzież jest raczej na lektury odporna.
Problem jednak istnieje cały czas. Ministerstwo Edukacji Narodowej coraz łapczywiej próbuje odebrać rodzicom prawo do wychowywania swoich dzieci. Co więcej: rzekomo prorodzinni i antyEUropejscy działacze LPR, którzy pracują w Ministerstwie... Najzwyczajniej zawłaszczają prawo do wychowania w rodzinie i popierają biurokratyczne idiotyzmy prosto z biurek unijnych socjalistów!
Przed chwilą w "Faktach" można było usłyszeć, że MEN szykuje projekt zmian prawnych, przez które rodzice pozwalający grać dzieciom w brutalne gry będą zagrożeni rokiem więzienia! W tym samym czasie Unia Europejska pracuje nad... całkowitym zakazem sprzedaży brutalnych gier!
W gry grałem w życiu niewiele, tym bardziej brutalne. Naczytałem się jednak w dzieciństwie ton książek. Wychowałem się właściwie na Karolu Mayu: trup padał tam gęsto, dzielni mężczyźni walczyli o swój honor za pomocą pojedynków, każdy uczciwy człowiek nosił za pasem broń. Bywało brutalnie.
Domyślam się , że jeśli będę miał kiedyś syna, raczej mojej miłości do literatury przygodowej nie będzie mu dane zrozumieć. Podobno miłośnikiem przygód Winnetou (ja uwielbiałem także opowieści Maya z Bliskiego Wschodu czy Meksyku) był Adolf Hitler - znakomity argument dla dbających o młodzież biurokratów z UE i LPR, prawda? Myślę, że jeśli eksperyment z grami komputerowymi się uda, to za kilkanaście lat również za podsunięcie synowi opowieści o dzielnym Apaczu i jego białym przyjacielu będę zagrożony karą więzienia.
Ciekaw jestem tylko, kiedy Ministerstwo weźmie się za brutalnych wyrostków rodem z Sienkiewiczowskiej "Trylogii".
[ [link widoczny dla zalogowanych] ]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|