Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

'Nie dzieje się najlepiej, czyli geneza degeneracji'

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> JKM Media, wydarzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Turin




Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 64 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z frontu walki o wolność. Kraków/Strzyżów

PostWysłany: Pią 19:25, 09 Lis 2007    Temat postu: 'Nie dzieje się najlepiej, czyli geneza degeneracji'

Nie dzieje się najlepiej, czyli geneza degeneracji.

Czytając tytuł, zapewne myślisz, o czym, do cholery, mam zamiar dalej pisać. Co miałbym osiągnąć przez przywołanie nędznych truizmów? Już się tłumaczę – trzy czwarte tego, co widzimy, słuchamy i czytamy, co podsuwają nam media i co sami znajdujemy, ma swój uniwersalny temat – mówi o tym, że nie dzieje się najlepiej. I co? Śmiem może twierdzić, że jest inaczej? Nie. W tym akurat piszący i mówiący mają stuprocentową rację. Każdy, kto porusza tę niewyczerpaną studnię inspiracji, przedstawia swoją wizję przyczyn i snuje plany kuracji, która miałaby odmienić naszą, prezentującą się co najmniej żałośnie, rzeczywistość. Mógłbym teraz silić się na oryginalność i pocąc się przy klawiaturze udowadniać, że to, co piszę, będzie czymś odmiennym. Z góry uprzedzam więc, że nie będzie i pojadę mainstreamem. Pardon me, Madams and Sirs.

W dzisiejszym świecie nie dzieje się najlepiej. Primo –przyczyny. Za przyczynę podstawową można prozaicznie uznać monopol. Nie tyle państwowy czy prywatny, co monopol pewnych modelów na sposób rozumowania szarego obywatela. Szczególny dlatego, że „wolne” społeczeństwo pozornie daje całą gamę możliwości wyboru, od lewa do prawa i z góry na dół – trzeba diabła, by cała tą przestrzeń ogarnąć. W rzeczywistości scenę tworzą jednak dwa liczące się obozy ideologiczne, walczące ze sobą w tak zajadły i przekonujący sposób, że postronnym faktycznie może wydawać się, że walczą o coś istotnego. Jest całe spektrum odcieni pomiędzy nimi, są groteskowe doktryny poplątańczo-eklektyczne, dumnie nazywające siebie „trzecią drogą”. Alternatywę dla całego tego burdelu można w takim razie nazwać „drugą stroną medalu”. Chociaż jeżeli brać pod uwagę świadomość obywatelską naszego szaraka, lepiej oddaje istotę rzeczy określenie „ciemna strona księżyca”.
To, że nawet niewielkie dawki logicznego myślenia kierują poglądy w stronę właśnie tej „ciemnej strony”. Tym więcej podziwu czuję dla doskonałości monopolu, który potrafi sprawić, by 95% ludności wierzyła w absurd. Co więcej – sprawia on, że każde wyłamanie się z modelu absurdu traktowane jest jako wyznacznik „oszołoma”. Żyjemy więc w uniwersum Hegla, w którym bezpodstawne idee, nie mające poparcia w logice, są relatywnie naginane dla potrzeb tego, kto ma lepszy PR. A idee i doktryny miłościwie nam panujące mają w sobie tyle tych sprzeczności, że z powodów gabarytowych nie będę ich tutaj wymieniał. To temat na odrębny (i duży) artykuł…

W jaki sposób dotarliśmy do tego tragikomicznego stanu?
Z monopolami mieliśmy już wiele do czynienia. Szczególne bogactwo w doświadczenia przyniosły nam lata 1939-1989, lecz wtedy nikt nie żywił wątpliwości, co jest treścią poprawną, a co niezbyt wygodną dla pewnych subiektów. Tamte mechanizmy kontroli były jednak niczym skrytobójca z kowalskim młotem – tłukły mocno, ale każdy widział, jak tłuką. Słowem, cały ten szajs musiał się prędzej czy później rozlecieć. Zostawił jednak w społeczeństwie rany, które ani myślą się bliźnić. Co więcej – z biegiem czasu jątrzą się coraz bardziej.

Gdybym wierzył, że to, co stało się po 1989 roku jest dziełem jednej osoby lub grupy osób, głosiłbym peany na cześć ich przewrotnego geniuszu. Ale prawda wydaje się być bardziej prozaiczna – mimo że wiele osób odpowiedniemu utorowaniu przemian dopomogło, przede wszystkim dały o sobie znać wspomniane wyżej rany. PRL, cokolwiek by o nim nie mówić, nauczył nas wiele wysoce przydatnych zachowań. Nauczył, że znacznie łatwiej jest kraść, niż pracować. Nauczył, że uczciwość jest zupełnie, ale to zupełnie nieopłacalna. Nauczył braku zaufania wobec drugiego człowieka, zupełnie słusznie zresztą w czasie, w którym każdy dybał na każdego – bo się OPŁACAŁO. Zostawił pokłosie w postaci jakże pouczających powiedzonek w stylu „pokorne cielę dwie matki ssie” lub wręcz nowego motta narodu polskiego, mówiącego „Nie wychylaj się!”. Na nieszczęście dla socjalistów, nie udało się im do końca zabić tkwiącego w niektórych człowieczeństwa – w niektórych ludziach pozostała tęsknota do uczciwości i opłacalnej pracy. Pozostali ludzie, którym granie roli cielęciny wcale, ale to wcale się nie uśmiechało. Na ich szczęście – niemal wszystkich udało się zniekształcić, bo tęsknocie daleko do przekonań. Skoro pokolenie I wojny światowej nazwano pokoleniem straconym, to dzieci PRL’u tworzą generację, po której patologie przetoczyły się niczym drogowy walec.

Że zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska, mówiono już w starożytności. Z nauki PRL’u można było wyciągnąć wnioski w dwóch kierunkach – stwierdzić, że chwytliwe powiedzonka zawierają ziarno prawdy lub pomyśleć logicznie. Wybrano pierwsze, zgodnie z pierwszą zasadą poprawności światopoglądowej, mówiącej „wygodniej jest nie myśleć”. Pokoleniu „realnego” socjalizmu wydawało się, że totalitaryzm został obalony. Zaślepione radością nie zauważyło nawet, jak na jego gruzach wyrasta nowy system. Łagodniejszy, ale i groźniejszy – bo ukryty. Nasz skrytobójca poszedł bowiem po rozum do głowy i wymienił swój młot na zgrabny sztylecik. Społeczeństwo przyklaskiwało, gdy surowy ojciec PRL ustępował miejsca opiekuńczej matce III RP. Stanowcze rozkazy ustępowały ciepłym, dobrym radom szeptanym do ucha zwycięskiego Polaka. W tej pięknej scenerii zgrzytał tylko jeden trybik Nowego Porządku- ale trybik kluczowy. Treść miłych rad matuli nie była niczym nowym w stosunku do ochrypłych rozkazów starego zgreda.
Nowe pokolenie wzrastało w tej pięknej idylli, przyjmując za pewnik wychwalane przez rodziców idee. Oczywiście szybko okazało się, że sen o pięknej, wolnej Polsce nie był do końca prawdą. Politycy, którzy do tej pory byli prorokami niosącymi sztandar niepodległości okazali się niewiele lepsi od partyjnej kadry, rzucając się na wakant władzy niczym wygłodniałe psy na kość. Ale cóż, wypadało zadowolić się tym, co osiągnęliśmy i co najważniejsze – nie wychylać się! Co do polityki, zapanowała niespotykana nigdzie indziej zgodność społeczna, że to syf, do którego nie należy się mieszać. W tym wypadku logika jest iście miażdżąca. Jeśli gówno leży na środku pokoju i śmierdzi, to nie warto się do niego zbliżać, ani tym bardziej sprzątać go, bo jest śmierdzącym, nie zasługującym na uwagę gównem.

Stary monopol można było zwalczyć, bo jego patologie były wyraźnie widoczne i dające się we znaki większości naszych szaraków. Tylko kompletni idioci pałali miłością do bagna PRL’u. Pozostali albo wyławiali z tego bagna złoto kosztem innych, albo byli ofiarami, przez co czuli potrzebę walki. Dziś nikt nie czuje opresji. Mamy ostatecznie wszystko, co do nibywolności potrzeba: nibywolny rynek, nibywolność słowa, demokrację. Ojcowie nibywolności są nienaruszalnymi autorytetami, gdyż obalili stary system. Uniwersum Lenina zostało zastąpione przez Uniwersum Hegla – symfonię manipulacji, arcydzieło absurdu. Nikt nam nie rozkazuje – z własną wolą podążamy za trendami kreowanymi… przez kogo? Przez hiperukład ludzi, doktryn, absurdów, półprawd, wydarzeń i faktów. Hiperukład, którego nie da się rozliczyć ani pozamykać w ciupach, gdyż składa się nań całe społeczeństwo z jego przekonaniami. Monopol, który trwa, chociaż z łatwością moglibyśmy rozwalić go narzędziem, które posiada każdy, lecz nie każdy umie go obsługiwać – zwyczajnym logicznym myśleniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> JKM Media, wydarzenia Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin