Autor |
Wiadomość |
Yelonek |
|
|
Erwin |
Wysłany: Pon 14:00, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
Jeszcze jedna sprawa co do monet, bo w tej kwestii jestem kompletnym laikiem.
Czy jeśli kupuję monetę srebrną o nominale 10 zł, to NBP sprzedaje mi ją za 10 zł, czy za jakąś inną wyższą sumę? |
|
|
MateuszP |
Wysłany: Pon 8:56, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
Dobrze jest szukac i rozglądać się tam gdzie nie ma tłumu...
Na TFI sie rzucili i jest efekt , teraz po tych spadkach można fundusz założyć, ponieważ giełda jest w dołku a wiele ludzi z niej pouciekało. Oczywiście nie należałoby się rzucać na polski rynek akcji, są zagraniczne w różnych walutach...
Na monety już coraz więcej osób się rzuca, mimo to ten rok będzie jeszcze dobry
Nieruchomosci... Kupowanie działek rolnych jest raczej nieopłacalne(we Francji są średnio droższe od naszych o 30%), jednakże jeśli ktoś zna plan zagospodarowania terenu przez gminę, to może grunt orny zmienić na działkę budowlaną.
Nie trzeba mówić, że działki wokół miast w dobrych terenach sa atrkacyjne i rosną na wartości.
Erwin
Madrze napisałeś, można zamiast książek kupować płyty dobrych zespołów, których wytwórnie padły. |
|
|
Erwin |
Wysłany: Pon 5:03, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
Książki.
I nie robię tutaj sobie jaj.
Jednak tylko te specjalistyczne, wydane w małym nakładzie (1000 - 2000), napisane przez profesjonalistów. Zwrot, średnio 100% po roku, albo dwóch latach - jeśli książka jest w stanie idealnym. Klasyczny przykład, jakieś dwa lata temu kupiłem na wyprzedaży książkę wyd. Bellona pt. ,,Podziemne zbrojownie Powstania Warszawskiego" (czy coś w ten deseń). Trafiłem na promocję i chyba zakupiłem ją za jakieś 25/30 zł. Temat mnie nie interesuje, więc zamiast przechowywać książkę na półce puściłem ją na allegro. Trzy tygodnie temu zeszła za 60 zł. Fajna przebitka?
Ale to jeszcze nic, swego czasu nieźle można było się nachapać przy likwidacjach bibliotek. Kolekcjonuję literaturę, więc żadnej okazji nie odpuszczałem. Za przysłowiową złotówkę, zakupiłem takie ,,białe kruki", które potrafią zejść za 100 zł. Głównie klasycy literatury, książki historyczne zagranicznych autorów, powieści, tomiki wierszy, literatura religijna etc. (dawno niewznawiane). Nie radzę inwestować w pozycje techniczne, biologiczne, przyrodnicze, czy informatyczne.
I kolejny przykład, na wyprzedaży w moim liceum zakupiłem za złotówkę polsko-łacińska wersję Kapitularza Karolińskiego wydanego w 1923 roku. Stan idealny, bo nikt go nawet nie przeczytał przez te 80 lat. Na allegro poszczególne egzemplarze idą za 30 zł.
A co do tych monet, pomysł wart rozważenia. Dzięki! |
|
|
angel |
Wysłany: Pią 18:31, 14 Mar 2008 Temat postu: |
|
mam taki kredyt i wynosi on 600 zł miesięcznie przez 3-5 lat, trzeba studiowac w tym czasie.. oprocentowanie 5% czyli z 18 000 do spłaty 19 000 , trzeba mieć żyrantów, lub jak nie to bank poręcza, ale od yego bierze prowizję 20 zł co mies. Nie wiem czy na chwile obecną się cos nie zmieniło...
Wszystko zależy od poszczególnej sytuacji, ponieważ jeśli nie masz dorywczej pracy i twoi rodzice nie dokładają się za dużo do studiowania oraz nie masz żadnego stypendium to niestety ciężko cos odłożyć. |
|
|
MateuszP |
Wysłany: Pią 16:49, 14 Mar 2008 Temat postu: |
|
strzebonski
Jak masz TFI na polisie ubezpieczeniowej to podatek belki nie obejmuje cie |
|
|
strzebonski |
Wysłany: Czw 10:59, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
Kot Behemot napisał: | fundusze inwestycyjne, obligacje- zapomnij
pomijam już fakt że masz na to za mało kasy, to inwestycje długoterminowe przy obecnych jazdach na giełdzie tuż przed światową recesją to ewidentna głupota
poza tym
inflacja obecnie wynosi około 4%
dodaj do tego odsetki od kredytu- 5%
do tego dodaj podatek Belki
prawdopodobieństwo że zyskasz cokolwiek jest minimalne |
Tak sie zastanawialem...
Ale gdy sie ma np. 30 000 ktorych nie ma sie w co wpakowac (a chcialoby sie je miec np. za 5 lat), to fundusz jest chyba dobrym sposobem na zachowanie tych pieniedzy, tj nie pomniejszenie ich o inflacje.
Cytat: |
prawa jazdy teraz nie potrzebujesz- ale po skończeniu studiów też nie będziesz potrzebował? wiesz jaką będziesz mieć pracę? gdzie będziesz mieszkał? |
Ja mam dokladnie takie samo podejscie jak Dezerter. Nie planuje miec samochodu w najblizszym czasie. Mieszkam w Krakowie, wiec komunikacja miejska jest wystarczajaca by sie swobodnie poruszac. Duzo swobodniej niz samochodem (duzo niekonczacych sie remontow, w tym wazne arterie, a jak juz sie gdzies dojedzie to nie ma gdzie zaparkowac).
Prawo jazdy, owszem moglbym zrobic. Ale znajac siebie- mogloby to byc niebezpieczne: usiasc za kolkiem pare lat po zdaniu prawka. |
|
|
MateuszP |
Wysłany: Śro 14:47, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
Dezerter
Nie licz że zarobisz w ciągu roku mln złotych na monetach. Nie jestem jakimś wielkim znawcą, ale monety są pewniejsze niż akcje, bo mają nominał(wartość poniżej której nie spadną) i dodatkowo wartość kolekcjonerską(która przez pewien czas będzie rosła)
Musze niestetey Cie rozczarować, ale szczyt wielkich zysków na numizmatyce już minął. Choć nadal można zarobić znacznie lepiej niż na giełdzie.
Ja kupiłem abonamenty na srebrne monety 2008 jeszcze w tym roku okazyjnie za 150zł .
Kupujesz monetę, wystawiasz na allegro albo czekasz na później. Rynek przypomina sinusoidę, czasem zarobisz więcej, czasem mniej. Polecam monety srebrne oraz GN 2zł polskie emitowane przez NBP.
Stanowczo odradzam kupowanie nieznanych monet, często zagranicznych' na allegro pod wpływem jakiejś opini na forum.
Jeśli chcesz trochę poczytać to e-numizmatyka.pl
A jak masz cierpliwość i kase, to kup sobie wykrywacz do metali kolorowych i przejdź się po różnych miejscach, a nóż znajdziesz jakąś starą monetę albo naczynie albo zegarek na plaży
Pamiętam też fajną historię, kiedy to po śmierci jakiegoś straszego Pana przyszedł podział majątku. Jako że zostawił niewiele - stary sypiący się dom, to nikt nie chciał tego brać. Któryś z wnuków wziął jednak(biedny był, to nie wybrzydzał).
Podczas rozbiórki tego domu znalezł w piwnicy kilkadziesiąt starych drobnych monet starannie włożonych i zapakowanych, tak żeby nie ześniedziały.
Były warte kilkadziesiąt tysięcy |
|
|
Dinsdale |
Wysłany: Pon 20:21, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Standardowy cykl emocjonalny, to znaczy że można od nich okazjonalnie odkupić ;p |
|
|
Dinsdale |
Wysłany: Pon 20:19, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
mikeon napisał: |
Prosty przyklad: chesz byc taksowkarzem. Bierzesz kredyt, kupujesz samochod i zarabiasz na splate tego kredytu |
Ja to nazywam właśnie inwestowaniem siebie. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 17:24, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
O rzeczywiscie te monety wygladaja bardzo interesujaco. Gdzie najlepiej je kupowac i za ile?
Cytat: | Lol na allegro pojawila się już aukcjia z 9 monetami srebnymi z 2008 roku po cenach emisyjnych. A koszt takiego niby abonamentu to tylko 10zł. Co to się dzieje. Co prawda nie ma tam tych najciekawszych monet, ale mimo wszystko strasznie to tanio. jeszcze nie do pomyślenia tydzien temu |
Cytat: | Sprzedawcy zwariowali - przestraszyli się ogromnych nakładów. |
Cytat: |
ehhh tylko wtopiłem w te abonamenty, 4 sobie zostawię te co mam od marca a te5 od II kwartalu trza jakoś sprzedać tylko komu teraz człowiek nie tylko nic na tym nie zarobi teraz trzeba probować wyjść na 0 |
Krach? |
|
|
cfo |
Wysłany: Pon 17:00, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
MateuszP -----> chylę czoła. Wiedziałem, że monety to dobry interes ale nie przypuszczałem, że aż tak. |
|
|
Nathan |
Wysłany: Pon 15:33, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Jak to w co zainwestować!?
W PAPIER TOALETOWY!!!!!!!!!!!!!!!!! |
|
|
MateuszP |
Wysłany: Pon 14:57, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Monety kolekcjonerskie to naprawdę dobra inwestycja...
Kupujesz abonament na np. monety srebrne(najbardziej się opłaca), następnie kupujesz monety srebrne za 70-90zł(w zależności od nominału) a później po 2tygodniach sprzedajesz za 200zł
Sybiracy, Sokół, Arctowski - To przeboje które w kilka tygodni zyskały 200%
Ludzie pouciekali z giełdy i rzucają sie na monety więc jest dobry czas, rok temu były bardzo wysokie zyski, teraz już nieco wolniej ale można zarobić więcej niż na giełdzie.
Kupujesz monety bo jak wiesz mają wartość kruszcową jak i kolekcjonerską Następnie możesz sprzedać od razu na allegro. Czasem na nieciekawych monetach można zarobić tylko kilkadziesiąt % w ciągu miesiąca.(później są głównie wahania) . Sprzedajesz i za kasę kupujesz następną, któa następnego miesiąca przychodzi pocztą od firmy, któa wcześniej podpisała umowęz NBP.
Najlepiej sprzedające się monety to głównie takie z jakimiś ozdobami, nacięciami itd.
http://e-numizmatyka.pl/serwis/numizmatyka/planemisyjny/planemisyjny?plan=2008
Tu masz nieco opisane, może nie najlepiej, ale z Forbes-a.
http://partnercom.blog.onet.pl/2,ID274697335,index.html |
|
|
cfo |
Wysłany: Pon 10:57, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Ja przy 400 złotych inwestowałbym w numizmaty. Kiedys troche siedziałem w tej tematyce i mogę stwierdzic, że przy odrobinie znajomości tematu, można zarobic ładne pieniądze;D Mankament jest jeden: Musisz przygotowac sie na długi okres wzrostu wartości np. tak na 3 lata. Z tego co pamiętam serie typu zwierzęta, czy miasta Polski cieszą sie znacznym zainteresowaniem.
http://allegro.pl/item320636961_2zl_gn_wloclawek_2005.html
Tutaj jest aukcja z moneta Włocławek z 2005 roku. Na poczatku kosztowała 2 zł, teraz cena wzrosła do 3,30 przez 3 lata. Moze wydawac się nie dużo ale gdy inwestujesz w całe worki ( bodajze po 25 sztuk) to zysk jest większy. Im większy nominał tym bardziej opłacalna cena sprzedaży.
Sam mam w kolekcji razem z bratem monety których cena przekracza 70 zł za sztuke ( o niskim nominale) ale są to monety które przeleżały w szafkach pół komuny
Pozdrawiam |
|
|
mikeon |
Wysłany: Pon 8:49, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Cytat: | branie kredytu po to aby gdzieś zainwestować to poważny błąd |
Blad!
Wlasnie o to chodzi, zeby inwestowac cudze pieniadze i czerpac z tego zyski!
Pokusze sie nawet o stwierdzenie, ze zadna z obecnie liczacych sie na rynku firm, nie zaczynala sama inwestujac swoje pieniadze.
Prosty przyklad: chesz byc taksowkarzem. Bierzesz kredyt, kupujesz samochod i zarabiasz na splate tego kredytu + jeszcze cos dla ciebie.
Alternatywa jest oczywiscie zmywanie naczyn przez 10 lat i oszczedzanie na zakup samochodu. |
|
|
Stefan |
Wysłany: Pon 7:30, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Dinsdale napisał: | Jak zdobędziesz oszczędności np ze stypendium to zacznij inwestować ale branie kredytu po to aby gdzieś zainwestować to poważny błąd, jeśli inwestycja nie wypali to jeszcze zostaniesz z kredytem na karku, no chyba że chcesz zainwestować w siebie to co innego. |
Skutek podobny to skutku ekspansji kredytowej... |
|
|
Dinsdale |
Wysłany: Pon 7:07, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Jak zdobędziesz oszczędności np ze stypendium to zacznij inwestować ale branie kredytu po to aby gdzieś zainwestować to poważny błąd, jeśli inwestycja nie wypali to jeszcze zostaniesz z kredytem na karku, no chyba że chcesz zainwestować w siebie to co innego. |
|
|
mikeon |
Wysłany: Pon 5:31, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
Jak masz za duzo pieniedzy, kup druga maszynke do waty, pozniej trzecia itd.
Moze na przyszly rok, bedzie cie stac na budke z kebabem?
Prawdziwi bogacze zaczynali od malych rzeczy. Nie tak jak Kulczyk, ktory pierwszy milion dostal, a reszte ukradl we wspolpracy z panstwem. |
|
|
Stefan |
Wysłany: Nie 10:59, 09 Mar 2008 Temat postu: |
|
Nie no sama idea kredytu nie jest zła,jeśli kredyty opierają się na prawdziwych oszczędnościach |
|
|
kamfit |
Wysłany: Nie 10:22, 09 Mar 2008 Temat postu: |
|
Dezerter! Zaciągając ten kredyt przczyniasz się do cyklu koniunkturalnego! |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 18:12, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Filippo napisał: | Na UPR
Albo wpłacaj na konto Korwina w końcu jesteśmy sektą |
Szkoda że Rothbard nie żyje... |
|
|
Spaulding |
Wysłany: Sob 18:00, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Filippo napisał: | Na UPR
Albo wpłacaj na konto Korwina w końcu jesteśmy sektą |
TAAAAAAK!!!!!!!! |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 14:36, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
znaczy sie bimbrownie na dzialce zrobic i na bazarku uplynniac?
edit: a w tym sensie zwróci |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:56, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
W alkohol - przy tej inwestycji masz największą szanse na to że ci się zwróci. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:36, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
napisalem te liczby troche tak "na oko" |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:17, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
A może on planuje niezdać ;-P |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:14, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
chwila
10 miesięcy w roku dostaje się 400 zł
czyli 4 000 rocznie
30 000/4000 = 7.5 roku
trochę nie rozumiem, robisz doktoranckie? |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:06, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Chce w przyszlosci zrobic prawojazdy, ale na ten cel chyba taniej wziasc komercyjny kredyt 1500zl niz studencki 30.000zl |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 12:59, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
fundusze inwestycyjne, obligacje- zapomnij
pomijam już fakt że masz na to za mało kasy, to inwestycje długoterminowe przy obecnych jazdach na giełdzie tuż przed światową recesją to ewidentna głupota
poza tym
inflacja obecnie wynosi około 4%
dodaj do tego odsetki od kredytu- 5%
do tego dodaj podatek Belki
prawdopodobieństwo że zyskasz cokolwiek jest minimalne
prawa jazdy teraz nie potrzebujesz- ale po skończeniu studiów też nie będziesz potrzebował? wiesz jaką będziesz mieć pracę? gdzie będziesz mieszkał? |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 12:23, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Nie mam prawojazdy bo nie zanosi sie bym mial sobie kupic auto. Przy cenach benzyny i innych oplatach bardziej oplaca mi sie jazda tramwajami lub rowerem
Co do maszynki do waty to niezly pomysl, tyle, ze problem jest w tym, ze te 400zl bym dostawal co miesiac, wiec ciagle musial bym w cos inwestowac(z tego co czytalem kredyt ten jest w sumie na 30.000zl)
zastanawialem sie tez nad jakimis obligacjami lub funduszami inwestycyjnymi. |
|
|
mikeon |
Wysłany: Sob 12:11, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Kup maszynke do robienia waty cukrowej, wez na wakacje i zarabiaj.
Serio mowie.
Mozesz wynajac kogos by siedzial i sprzedawal, jak sam nie chcesz. Chetnych bedzie pelno. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 12:07, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
W dziewczyny radzę zainwestować |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 12:05, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
IMO za mała kasa aby zająć się poważnymi inwestycjami
normalnie bym polecił inwestowanie w złoto i odradzał giełdę przed światową recesesją
jednak 400 zł to za mały pieniądz aby nawet zaczynać
proponuję inwestować w siebie- kursy, szkolenia, języki obce, (masz prawo jazdy?) itd.
przy takich funduszach moim zdaniem najlepsza opcja... |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 11:33, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
jesli po wygranej zostane wojewodą to chetnie ;] |
|
|
Rafael |
Wysłany: Sob 11:15, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Gigabyte napisał: | Noka napisał: | Zdecydowanie! A te 400 złotych co miesiąc na partię! |
libertariańską, oczywiście |
Partia jest tylko jedna |
|
|
Filippo |
Wysłany: Sob 11:11, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Na UPR
Albo wpłacaj na konto Korwina w końcu jesteśmy sektą |
|
|
Gigabyte |
Wysłany: Sob 11:08, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Noka napisał: | Zdecydowanie! A te 400 złotych co miesiąc na partię! |
libertariańską, oczywiście |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 11:07, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
Zdecydowanie! A te 400 złotych co miesiąc na partię!
Doskonała inwestycja, nikt nie zaprzeczy |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 10:45, 08 Mar 2008 Temat postu: w co mozna zainwestowac 400zl? |
|
Jako, ze to hydeperk, a na forum przebywa duzo osob obeznanych z tematem postanowilem zaryzykowac i zalozyc ten temat...
Dowiedzialem sie o mozliwosci zaciagniecia preferencyjnego kredytu studenckiego, oprocentowanego na okolo 5%.
Pomyslalem, ze mozna by pozyczyc i w cos zainwestowac te pieniadze.
Przez 10 miesiecy w roku dostaje sie 400zl, co pol roku trzeba donosic zaswiadczenie o studiowaniu kosztujace 10zl w dziekanacie.
Jak myslicie, czy oplaca sie wziasc taki kredyt i w co mozna by zainwestowac te 400zl miesiecznie? |
|
|