Autor |
Wiadomość |
vdpoop |
Wysłany: Pon 8:13, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
Wiecie, gdyby Polacy w Pekinie ponieśli klęskę, to by się zaczął lament, że poskąpiono pieniędzy na przygotowania i dlatego taki słaby wynik.
W popularnych dyscyplinach sportu, gdzie przychodzi dużo kibiców i są transmisje telewizyjne, szkoleniem zawodników zajmują się kluby z własnych środków, natomiast do dyscyplin, które są pokazywane raz na 4 lata dokłada się z budżetu centralnego. Tylko z drugiej strony, po cholerę istnieją te kosztowne dyscypliny (łucznictwo, strzelanie do rzutków itp.), których nikt nie chce oglądać. Moim zdaniem powinno być tak, że jeżeli ktoś ma kaprys, aby je trenować, powinien wykładać pieniądze na sprzęt i szkolenie z własnej kasy i jeżeli będzie faktycznie na tyle dobry aby rywalizować z najlepszymi, to państwo może mu ewentualnie zafundować bilet i pobyt na olimpiadzie. To akurat by już kosztowało mało w porównaniu z tymi 274 milionami. |
|
|
Alfista |
Wysłany: Pon 7:32, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
Ten cały cholerny państwowy sport kosztuje nas rocznie kilka mld. |
|
|
iceberg |
Wysłany: Pon 7:31, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
bilety w obie strony, zakwaterowanie, papu, dresiki, sterydy, zwiedzanie, kaska za udział w olimpiadzie i ewentualna kaska za medal. Myślę, że maks 100 -150 tysi |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 6:33, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
ok, tylko ile tej kasy jest faktycznie przeznaczone na szkolenie sportowca, a ile przeżera biurokracja i różnej maści "działacze sportowi?" |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 5:39, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
Tak, jak mówisz, Iceberg.
Wychdzodzi mniej niż 10zł od każdego. To są groszowe sprawy. Ale tymi gigantycznymi nikt się nie zajmuje... |
|
|
iceberg |
Wysłany: Pon 3:01, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
Kosztuje nas to grosze, w porównaniu do tego co gdzie indziej wycieka, ot choćby stadion narodowy to jakieś 5 olimpiad |
|
|
Alfista |
Wysłany: Pon 2:13, 28 Lip 2008 Temat postu: Polska wydała ponad milion zł na każdego olimpijczyka |
|
Polskie przygotowania do igrzysk olimpijskich w Pekinie kosztowały budżet państwa 274 mln zł, czyli ponad milion na każdego wysłanego do Chin sportowca. Jeszcze nigdy nie wydaliśmy tak dużo - zauważa "Rzeczpospolita".
Na przygotowania sportowców do występu w Pekinie Polska wydała tylko trochę mniej niż na Sydney (2000) i Ateny (2004) razem wzięte, a nie brakuje opinii, że mogą to być pierwsze igrzyska od roku 1948 bez złotego medalu naszego zawodnika. Oznacza to, że inni wydają jeszcze więcej, bo olimpijska klasyfikacja medalowa jest coraz istotniejsza dla samopoczucia i rządzących, i rządzonych - pisze Mirosław Żukowski.
Nie ulega wątpliwości, że chociaż zimna wojna się skończyła i sport jest mniej podszyty polityką niż kiedyś, sukcesy na stadionie (szczególnie piłkarskim, ale olimpijskim również) wspierają narodową dumę i budują prestiż kraju. Polska w tym wyścigu zajmuje miejsce adekwatne do swego cywilizacyjnego rozwoju i poziomu zamożności.
W czasach realnego socjalizmu, gdy sport był elementem propagandowej wojny, byliśmy równi Francuzom, Hiszpanom czy Anglikom. Dziś jesteśmy daleko z tyłu, bo transformacja ustrojowa sprawiła, że na początku sport bardzo stracił, gdy trzeba było liczyć jego realne koszty. W warunkach wolnorynkowej gry małe kluby padły, z finansowania wyczynowców wycofały się wojsko i policja, ogromne kłopoty mają Ludowe Zespoły Sportowe. Właśnie w tym czasie bogatszy świat uciekł nam i dziś Francja czy Hiszpania to już inna sportowa bajka - akcentuje publicysta "Rzeczpospolitej".
He he ciekawe czy Francja wysyła jakiegoś białego sportowca?
Ile ta zabawa nas kosztuje? ministerstwo, wszelakie Polskie Związki d/s poszczególnych dyscyplin |
|
|